Rozdział 4 "Przepraszam. Nie chce psuć naszej przyjaźni"

436 14 5
                                    

*Martyna*

Dlaczego powiedziałam mu coś o czym nie myślałam? Wiem, że zrobiłam źle i teraz trudno mi będzie to odkręcić. Piotrek wyznaje mi miłość a ja? Ja mu dałam kosza i to w tak okrutny sposób. Popłakałam się nie wiedziałam co robić. Piotr to zauważył. Nawet do mnie nie podszedł tylko omijał mnie wielkim łukiem. Od tej pory zaczęliśmy się mijać. Jak jeździliśmy w dwójkę bo Piotrkowi nie udało zamienić się dyżurami z Adamem nie odzywaliśmy się do siebie. Jedyne co to jak musieliśmy zdiagnozować pacjenta to mówiliśmy nawzajem sobie co mamy robić i tak dalej. Ja już tak dłużej nie mogę. Musimy wreszcie porozmawiać. Po dyżurze podeszłam do niego on chciał uciec ale nie pozwoliłam mu na to.

-Piotr musimy porozmawiać. Ja już tak dłużej nie mogę.

-ja też ale zraniłaś mnie. Ja powiedziałem ci co czuje a ty mnie potraktowałaś jak śmiecia. Tylko problem w tym,że ja też mam uczucia!

- wiem,że źle zrobiłam ale nie możemy być razem. Najpierw musze mieć rozwód. A po za tym nie chce psuć naszej przyjaźni. Widzisz dałam ci kosza a ty już się do mnie nie odzywasz. Rozumiesz co mówię przez to że nie chce psuć czegoś pięknego-naszej przyjaźni?

-Martyna ty jej nie zepsujesz, ty tylko powiększysz nasze stosunki.

-Piotr. Nie, ja nie mogę. Dopiero co przeżyłam koszmar związany z moim mężem. Nie mam zaufania do mężczyzn, nie chce być w nowym związku-wtedy zrozumiał i mnie przytulił na przeprosiny.

-przepraszam ja nie powinienem cie całować. Wybacz mi!

-spokojnie Piotr już to zrobiłam.

Nareszcie wszystko wróciło do normy. Piotr zrozumiał że na razie nie możemy być razem. To dla mnie trudne. Jeszcze muszę dostarczyć materiału dowodowe do sądu a przedtem do mojego adwokata. Chce to mieć już z głowy!

-Martyna może pójdziemy dzisiaj do kina na jakiś fajny film. Może komedie?

-Dzisiaj nie mogę musze pojechać do mojego adwokata i sądu zawieźć materiały dowodowe, bo chce to mieć wreszcie z głowy!

-Mogę pojechać z tobą?

-Okej. To jak skończyliśmy dyżur to może pojedźmy do mnie do domu po płytkę

-To się przebierz i chodźmy!

-Już idę czekaj tu na mnie.

Po dłuższej chwili pojechaliśmy do mnie do domu i do adwokata. Nareszcie miałam to z głowy. Gdy załatwiłam sprawy poszliśmy do kina na ostatni tego dnia grany film była to komedia i to romantyczna. Przypadek? Nie sądzę!

True loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz