Rozdział 15 "Strach"

285 11 13
                                    

*Piotr*

Ubrałem się pospiesznie i wyszedłem z domu by poszukać Martyny. Nie zajęło to wiele czasu. Zszedłem zaledwie kilka schodów i zauważyłem ją skuloną w rogu na klatce schodowej nerwowo trzymając się za głowę.

-Martyna zaniose cie do domu. Będzie dobrze!-wiedziałem, że mocne uderzenie w głowę może być bardzo niebezpieczne.

-Piotr ja...-nic nie mów-przerwałem jej i wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mieszkania położyłem ją na łóżku opatrzyłem głowę i wezwałem pogotowie, które przyjechało po niedługim czasie. Zabrali ją do szpitala ja jechałem za nimi autem. Bardzo martwiłem się o Martynę. Dojechałem do szpitala, Martyna była już na prześwietleniu głowy. Czekałem bardzo zdenerwowany przed salą, z której po chwili wyjechał lekarz z Martyną siedzącą na wózku inwalidzkim. Spytałem o jej stan zdrowia, nie miała jakiś poważnych obrażeń wewnątrz czaszkowych więc opuścił mnie poniekąd strach o jej życie i zdrowie.

-Możemy chwile porozmawiać na osobności?-Martyna zapytała lekarza, na szczęście się zgodził.

-Martyna ja... Przepraszam mogłem cie zatrzymać lub nie złapać za rękę i do niczego by nie doszło.

-Piotr to nie jest twoja wina tak ja ten wypadek nie jest moją, zrozumiałam to!-ahh- złapała się nerwowo w brzuch zauważyłem krwawienie na spodniach i pospiesznie zaniosłem ją na sale. Nie pozwolili mi się z nią zobaczyć a ja nie wiedziałem co się dzieje.

-------------------------------

Prezent na święte ode mnie to nowy rozdział mam nadzieje, że się wam spodoba. Troche późno (ale lepiej późno niż wcale) chciałam wam życzyć zdrowych, wesołych świąt Bożego Narodzenia spędzone w miłym rodzinnym gronie i o zauważcie przez was co w tym czasie jest najważniejsze. Co do opowiadania jeszcze troche chce was potrzymać w napięciu😉 /Wiki ***

True loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz