Rozdział 17

3.3K 199 24
                                    



Dni mijały szybko i przyjemnie. Jeździliśmy całą szóstką na wycieczki, chodziliśmy po mieście, imprezowaliśmy. Świetnie się bawiliśmy. Musieliśmy jak najlepiej wykorzystać wolny czas, bo za jakieś dwa miesiące miał wyjść nowy album chłopaków, a wiadomo co się za tym ciągnie. Koncerty, spotkania z fanami, imprezy, eventy promujące, udziały w różnych programach, wywiady i wiele, wiele innych. Wiadome było że wtedy nie będziemy spędzać razem tyle czasu co teraz.

Chodziliśmy z JiYongiem trzymając się za ręce, oczywiście na tyle ile było to możliwe. Jak tylko zobaczyliśmy że ktoś idzie, to odrywaliśmy się od siebie udając że jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi. Nie chcieliśmy żeby ktokolwiek dowiedział się że jesteśmy razem. Wiedzieli tylko chłopcy. Nikt więcej. Nie chcieliśmy się ujawniać. Zrobiłby się wielki szum wokół nas i nie mielibyśmy spokoju.

Ja nie jestem celebrytką, więc jak najbardziej cenię sobie swoją prywatność, nie chciałam żeby ktoś pakował się z butami w moje życie. Chciałam zostać anonimowa.

 Kiedy byliśmy w domu, lub gdziekolwiek, ale z samymi chłopakami, byliśmy nie rozłączni. Chłopcy nawet wkurzali się o to, że ciągle się do siebie kleimy. Jak byliśmy na imprezach w klubie, zawsze zajmowaliśmy miejsca naprzeciwko siebie, nigdy obok, żeby nikt nie mógł zacząć niczego podejrzewać.

Wkurzałam się trochę, jak jakaś dziewczyna przychodziła do naszego stolika i próbowała zwrócić na siebie uwagę JiYonga. Byłam zazdrosna. Nie ważne czy to była ich koleżanka czy też kompletnie obca osoba. Nie chciałam, żeby się do niego kleiły. Tylko ja to mogłam robić.

Na moje szczęście, JiYong nie wydawał się być zainteresowany tymi dziewczynami, zawsze wtedy spoglądał na mnie i posyłał mi pocieszający uśmiech. Denerwowało mnie to, że nie mogę podejść do niego przytulić się czy pocałować kiedy tylko tego chciałam, jego też to wkurzało. No ale cóż sami tego chcieliśmy. Chcieliśmy spokoju więc byliśmy zmuszeni do tego żeby tak właśnie postępować. Zawsze jednak odbijaliśmy sobie to w domu, kiedy byliśmy sam na sam. JiYong był dla mnie kochany, zawsze sprawdzał czy na pewno dobrze się czuję w całej tej sytuacji, a ja zawsze zapewniałam go że tak. 

Bo tak było, dopóki jest ze mną i dba o mnie to jest dobrze.

Czasem bywały takie dni, że JiYonga nie było, albo był zajęty pracą nad albumem, wtedy zawsze razem z chłopakami, albo z którymś z nich coś sobie planowaliśmy. A to oglądanie filmu, a to jakiś wypad za miasto, albo zwykły spacer. JiYong był trochę o to zazdrosny, ale sprytnie wytłumaczyłam mu że jestem tylko jego i żaden inny nie interesuje mnie w taki sposób w jaki interesuje mnie on.        Po jakimś czasie się do tego przyzwyczaił i już nie czepiał się tak o to.

Czasami pojawiałam się na zdjęciach jakiejś strony plotkarskiej. Zazwyczaj byłam na nich z którymś z chłopaków, a czasem nawet sama. Strony rozpisywały się o tym, że jestem nową miłością tego z którym akurat złapali nas paparazzi. Śmieszyło nas to, bo łączyli mnie właściwie z całą czwórką ale nie z JiYongiem. Oczywiście za każdym razem manager chłopaków dementował te plotki mówiąc, że jestem tylko ich przyjaciółką. Co oczywiście było prawdą.

Pod tymi zdjęciami zawsze pojawiały się niemiłe komentarze, ale miałam je gdzieś. Nie obchodziło mnie to, bo to o czym pisali, nie było to prawdziwe. Ludzie komentowali związki których w rzeczywistości w ogóle nie było. Przynajmniej byłam pewna, że to że się ukrywamy jest dobre. Miałam już wiedzę o tym jak ludzie zareagowaliby na wieść, że jestem dziewczyną JiYonga.

Na dzisiejszy wieczór zaplanowaliśmy karaoke party. Wszyscy, oprócz mnie, zaprosili swoich znajomych. Miało nas być około trzydziestu osób, więc szykowała się niezła domówka.

G-Dragon... Saranghae!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz