Wstaliśmy razem i wzięliśmy wspólną kąpiel. Po tak długiej rozłące, nie sposób było nam się od siebie oderwać. Kiedy nasze ciała dokładnie się już pomarszczyły, wyszliśmy z wanny i w zasadzie w samych szlafrokach, zeszliśmy na dół do kuchni zrobić sobie śniadanie. Mogliśmy sobie na to pozwolić, ponieważ chłopcy całą czwórką poszli do wytwórni załatwiać coś związanego z wyjściem albumu. JiYong, z racji tego, że dopiero wróciłam mógł zostać w domu.
- Naleśniki? – spytałam chłopaka, otwierając lodówkę, na co ten pokiwał głową.
Wyjęłam jajka i mleko, a z szafki wyciągnęłam pojemnik z mąką.
Kiedy mieszałam wszystkie składniki chłopak podszedł do mnie od tyłu i przytulając się do moich pleców, zaczął całować mnie po szyi. To było bardzo przyjemne uczucie, być znowu blisko niego i czuć jego delikatny dotyk. Odwróciłam się do chłopaka przodem i pocałowałam jego malinowe usta.
Kiedy odkleiliśmy się od siebie, chłopak przyłożył swoje czoło do mojego i ciężko westchnął. Wiedziałam, że nadal coś go trapi.
- Co jest? – spytałam, chłopak nie powiedział nic pokiwał tyko głową na boki.
- Powiedz mi, czego ty się tak boisz? – spytałam delikatnie, nie chciałam na niego naciskać, nie chciałam go wystraszyć, chciałam żeby wreszcie powiedział mi to, co leży mu na sercu, ale nie tak na odczep się tylko tak naprawdę.
Widziałam, że boi się czegoś, w jego oczach widać było wielki strach i niepewność. Chciałam wiedzieć czym były spowodowane.
Chłopak odsunął się ode mnie i oparł się plecami o blat stając naprzeciwko mnie.
Nie patrzył na mnie, patrzył w podłogę
- Kate – zaczął cicho – Boję się... naprawdę się boję... – powiedział, spoglądając na mnie przez ułamek sekundy.
- Ale czego? – spytałam.
Łzy napłynęły mi mimowolnie do oczu. Nie chciałam widzieć go takiego, był w totalnej rozsypce. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się jaki jest tego powód.
- Boje się, że przez to, że mnie tu nie będzie nasz związek się rozpadnie – powiedział wreszcie, spojrzałam na chłopaka pytająco – Że ze względu na to, że nie będę mieć dla ciebie czasu Ty po prostu ode mnie odejdziesz. – dodał, słuchałam uważnie tego co chciał powiedzieć.
Nie zgadzałam się z nim w ani jednej kwestii ale nie przerywałam mu, postanowiłam dać mu szanse na wylanie żali i obaw.
– Wiem jak wyglądają takie trasy, może nas nie być przez kilka miesięcy, następnie wrócimy na dwa, trzy dni, a potem znów wyjedziemy i tak w kółko. Wiem, że będzie to trudne i boję się że oddalimy się przez to od siebie, że znudzisz się tym i że może nawet znajdziesz sobie kogoś, a mnie zostawisz – dokończył.
Podeszłam bliżej niego i łapiąc go za dłonie, spojrzałam na niego oczami pełnymi łez
-Nie wiem skąd ci to przyszło do głowy. Naprawdę nie wiem... JiYong, ja tu jestem, nigdzie się stąd nie ruszam, nie zostawię Cię. Kocham Cię i to się nie zmieni. Nie ważne czy nie będzie Cię kilka miesięcy czy rok. Ja będę czekać, będę na Ciebie czekała dopóki Ty będziesz tego chciał. Rozumiesz? –powiedziałam.
Chłopak uniósł swoją twarz i spojrzał dogłębnie w moje oczy.
- Gdybym mógł mieć pewność, że Cię przy sobie zatrzymam... Wziął bym z Tobą ślub, choćby teraz żeby tylko mieć pewność że mnie nie zostawisz – powiedział, na co zrobiłam wielkie oczy.
To co mówił podpowiadało mi, że kiedyś ktoś kogo bardzo kochał, musiał go cholernie mocno zranić. Dae mi opowiadał, że JiYong miał dziewczynę Yuri którą bardzo kochał, ale ta zostawiła go zaraz po tym jak wyjechali w miesięczna trasę po Japonii. Pewnie teraz obawiał się powtórki.
Ja nie miałam zamiaru go zostawiać. Przyczepiłam się do niego i za nic w świecie nie chciałam się odczepiać. Nie wiedziałam jak mam go do tego przekonać, jak zapewnić go, że nie odejdę.
O ślubie nawet nie ma mowy, to zdecydowanie za wcześnie, ale co zrobić żeby miał pewność że przy nim będę?
- JiYong, ślub... to jeszcze nie czas – powiedziałam, uśmiechając się do niego, chłopak zrobił to samo. - Kiedys, jeśli tylko będziesz chciał to go weźmiemy - zapewniłam. – Ale teraz, nie wiem co mam Ci powiedzieć żebyś mógł być pewny, że nigdzie się nie wybieram, że będę z Tobą i że będę tu na Ciebie czekać tak długo, jak tylko będzie trzeba – wyjaśniłam
- Jedź ze mną – powiedział chłopak, przerywając to co chciałam powiedzieć.
- Wiesz, że to nie możliwe – wyjaśniłam, chłopak znów spuścił wzrok przyglądając się podłodze
- Ale mam inny pomysł – oznajmiłam – Ten tydzień spędzimy wspólnie, wykorzystując jak najlepiej czas który nam został, a potem najpierw ja przyjadę na wasz koncert a potem Ty wrócisz tu, będziemy się wymieniać, będziemy dzwonić do siebie. Będzie dobrze zobaczysz. Poradzimy sobie – powiedziałam, JiYong nie skomentował tego tylko się uśmiechnął, pocałował mnie w usta i wyszedł z kuchni do swojego pokoju.
Westchnęłam ciężko i wróciłam do robienia naleśników.
Nie wyszły chyba najlepiej, w mojej głowie siedziało to o czym mówił JiYong. Przykro mi było z powodu stanu w jakim był. Chciałam go poprawić ale nie bardzo wiedziałam jak. Wracając tu, miałam nadzieje że będzie lepiej, a tym czasem powstał kolejny problem, tyle że tym razem nie mój a JiYonga. Ja nie miałam problemu z tym że wyjedzie, to znaczy nie chciałam żeby jechał, chciałam żeby zawsze był przy mnie blisko, żebym mogła mieć go na wyciągnięcie ręki. Jednakże zdawałam sobie sprawę, że muzyka, koncerty wydawanie płyt, że to jest jego życie. Wiedziałam, że będzie dobrze dopóki oboje tego będziemy chcieli.
Ja chciałam... pozostał tylko on...
Co do siebie nie miałam żadnych wątpliwości. Tak jak już o tym wspomniałam... będę tu zawsze dotąd, dopóki on tego będzie chciał.
Kiedy już usmażyłam ostatniego naleśnika, roztopiłam mleczną czekoladę i polałam je nią. Nie żałowałam sobie...
Poszłam do pokoju chłopaka, niosąc w ręku dwa talerze. Weszłam do środka i podeszłam do łóżka, na którym siedział wgapiając się w komputer.
- Dziękuję – powiedział, biorąc ode mnie talerz.
- Smacznego – powiedziałam na co uśmiechnął się do mnie i odpowiedział tym samym – A jak już zjemy to koniec z zamartwianiem się. Ok.? – dodałam
- Okej – odpowiedział...
![](https://img.wattpad.com/cover/76872544-288-k284488.jpg)
CZYTASZ
G-Dragon... Saranghae!
FanfictionKate - dziewczyna z Polski, przyjeżdża do Korei na prośbę swojego przyjaciela Daesunga. Chłopak nie potrafi odnaleźć się po wypadku, w którym zginął młody człowiek. Dziewczyna swoją obecnością, postara się pomóc chłopakowi. Poznaje jego przyjaciół z...