Następnego ranka obudził mnie denerwujący dzwonek budzika, który wskazywał godzinę 7.30. Wyleciałam z łóżka jak oparzona. Szybko się umyłam i ubrałam. Związałam włosy w kucyk i szybko zbiegłam na dół. Oczywiście mój pech musiał, pokazać, że też tu jest i dzięki niemu z impetem spadłam ze schodów.
- Żyję... - Wymamrotałam przyklejona do podłogi.
- Co tak długo? Już myślałem, że sam mam jechać - Tony jak zwykle dodał mi otuchy.
Nic nie odpowiedziałam i powolnie zebrałam się z podłogi. Ruszyłam szybkim krokiem do kuchni i zwinęłam bułkę leżącą na blacie. Z bułką w buzi udałam się do przedpokoju i ubrałam swoje stare, znoszone trampki.
- Jedziemy? - Spytałam, patrząc na zegarek i jednocześnie jedząc śniadanie.
- Yhym. - Tony mówiąc to wychodził już za drzwi.
Była punkt ósma gdy razem ze Starkiem stanęliśmy przed moją szkołą. Raźnym krokiem pokonaliśmy plac przed budynkiem i wkroczyliśmy do niego. Momentalnie wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę. Wszyscy ucichli. Podekscytowane dziewczyny rękami pokazywały na postać Tony'ego, a dwie nawet zemdlały z wrażenia. Nie patrząc na to mężczyzna złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku schodów.
Szybko pokonaliśmy odległość do drzwi dyrektorki i bez pukania do niego weszliśmy. Potulnie usiadłam pod oknem, a Tony zajął się papierkową robotą. Żywo dyskutował z dyrektorką, a czasami nawet podnosił głos. Na szczęście po dwóch godzinach siedzenia w gabinecie wszystko było ustalone i dopięte na ostatni guzik. Z ulgą wyszłam z tego pomieszczenia i przeszłam przez korytarze. Gdy wyszłam po za teren liceum, czułam się wolna.
Po powrocie do domu pobiegłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Przymknęłam oczy i przypomniałam sobie wczorajszą noc. Ten moment kiedy razem ze Steve'em stałam na dachu i oglądałam gwiazdy.
Tamten widok był cudowny... Chyba częściej będę tam zaglądać.
Długo rozmyślałam nad swoim marnym losem. Sama się dziwiłam, że tak szybko zaklimatyzowałam się wśród Avengers'ów. Informacja, że jestem siostrą Thor'a i niechcianym dzieckiem Odyna też nie była łatwa. Chociaż tego nie pokazywałam bardzo to przeżywałam. Próbowałam stworzyć sobie pancerz przed światem. Zero emocji, zero reakcji, ale mi się nie udało. Nie jestem w tym dobra.
Nagle moje myśli przerwało ciche pukanie w drzwi. Wymruczałam niewyraźne "proszę", a pojawiła się w nich czerwonowłosa Natasha.
- Mam informację dla ciebie. - Zaczęła mówić kierując się w stronę mojego łóżka. - Słuchaj Mel, Fury dał nam jakby taki plan treningu. Codziennie będziesz miała zajęcia z nami, a za dwa miesiące będziesz miała test sprawdzający czy nadajesz się do Avengers'ów.
Nie wierzę. Po prostu nie wierzę...
Cześć i czołem!
Przybywam do was z nowym rozdziałem nieco wcześniej, ponieważ właśnie dziś mija miesiąc od opublikowania mojego pierwszego rozdziału! (oraz są moje imieniny, ale to nieistotne)
Chciałam wam także bardzo mocno podziękować za te 260 odsłon. Nawet nie wyobrażacie sobie ile to dla mnie znaczy :)
CZYTASZ
Mroczne Zakątki Duszy~Loki
FanficMyślisz, że wiesz coś o życiu? Mylisz się. Życie Melanii Sharp było pozornie normalne, ale jedna chwila całkowicie je zmieniła. Na jej drodze stanęli superbohaterowie i nordyccy bogowie. Czy dziewczyna odnajdzie się w nowej sytuacji? Czy znajdzie sp...