II

219 27 1
                                    

"Jestem Tyler." Chciał przerwać napiętą ciszę. Jego głos drżał po długim płaczu.

W tym momencie rzeczy zazwyczaj się komplikowały. Każdy inny człowiek odpowiedziałby swoim imieniem. Josh się zarumienił i otworzył usta, jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Zaczęły mu drżeć ręce. Tyler w końcu na niego spojrzał i podniósł brwi.

"Czy ty mnie słyszysz?" Zapytał, a jego policzki delikatnie się zaróżowiły.

Josh pokiwał głową, zaciskając zęby. Twarz Tylera się zmieniła. Josh dobrze to znał. Jego oczy złagodniały i wypełniły się współczuciem, jednak jego brwi nadal pozostawały uniesione w zdziwieniu. Otworzył usta, najwyraźniej chcąc coś powiedzieć, lecz po chwili je zamknął.

Josh ostrożnie usiadł koło chłopca, wzdychając.

"Czemu nie mówisz?" Ten zapytał, tak jak gdyby Josh miał odpowiedzieć. "Masz zranione gardło?"

Josh zaprzeczył.

"Możesz mówić?"

Josh wzruszył ramionami, a potem przytaknął.

"Więc dlaczego nie mówisz?" Tyler wypalił. Słychać było, że jest lekko zirytowany.

Kolejne wzruszenie ramion.

Istniał powód, dla którego Josh milczał, jednak było to trudne do wyjaśnienia, zwłaszcza, że nie mówił. Nie powiedział słowa od prawie dwóch lat, raptownie milknąc pewnego dnia. Na początku było to dla niego prawie jak konkurs - chciał sprawdzić, jak długo wytrzyma bez mówienia. Ale minął rok i zrozumiał, że cisza bardziej mu odpowiada. Podobało mu się trzymanie myśli tylko dla siebie. W pewnym momencie wszyscy jego krewni i znajomi przestali go o to zadręczać. Dla Josha była to rzecz najbliższa wolności.

"Czy ty z kimkolwiek rozmawiasz?" Zapytał Tyler, teraz już widocznie poirytowany.

Josh zaprzeczył i poczuł się jak idiota, podczas gdy Tyler patrzył na niego w zdumieniu.

"A więc... Możesz mówić, ale nie chcesz?"

Josh pokiwał głową.

"Ile czasu już nie mówisz?" Tyler kontynuował swoje przesłuchanie, marszcząc brwi.

Josh uniósł dwa palce.

"Dwie godziny?"

Josh zaprzeczył.

"Dni? Miesiące?"

Nadal źle.

"Dwa lata?" Chłopak podniósł brwi. Zżerała go ciekawość.

W końcu Josh przytaknął, a jego policzki się zaczerwieniły.

"To wymaga dużo poświęcenia." Tyler stwierdził, głęboko wzdychając.

Wśród drzew znowu zapanowała cisza, podczas gdy obaj patrzyli uparcie w ziemię. Miało się wrażenie, że Tyler czeka, aż Josh się złamie i coś powie, ale nic tego nie zapowiadało.












_____________________

Drugi rozdział za nami. Jutro w miarę możliwości postaram się przetłumaczyć trzeci :)

Do następnego x

✔silent in the trees | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz