60.

487 45 23
                                    

- Jak po tym wszystkim co dla Ciebie zrobiłem mogłeś tak po prostu mnie zdradzić? - W końcu po kilku minutach milczenia i bezwładnego patrzenia się w jeden punk, Harry odezwał się spoglądając wprost w moje oczy, a ja czułem jakbym nie mógł w nie spojrzeć, przez to jak wielki wstyd czułem. - Czy dla Ciebie te wszystkie miesiące razem i wspólne staranie się o nasz związek były niczym? 

- N-nie, posłuchaj mnie... - Chciałem mu wszystko wyjaśnić, lecz przerwał mi. 

- Nie potrzebuje Twoich tłumaczeń, skoro było Ci ze mną tak źle, niepotrzebnie mydliłeś mi oczy przez tak długi czas, marnując  moje życie na Ciebie! - Wykrzyczał i faktycznie - jego słowa cholernie mnie zabolały. - Teraz Niall, a wcześniej kto? Może z Liam'em też się pieprzyłeś, a potem przybiegłeś do mnie z płaczem, bo Cię zostawił? Może tak naprawdę nie podobał Ci się sposób w jaki Cię pieprzył i chciałeś zobaczyć jak ja to robię?!

- Co Ty wygadujesz! Dobrze wiesz, że taki nie jestem! 

- Ciekawe, ponieważ właśnie się dowiedziałem jak to bardzo dobrze było tej tlenionej kurwie podczas, gdy Ty trzymałeś swojego kutasa w jego dupie! Brzydzę się Tobą i sobą, że kiedykolwiek mogłem się Tobą zainteresować. Czemu nie mogłem znaleźć sobie normalnego chłopaka, bez tego całego bagażu doświadczeń z psychiatrykiem i innymi gównami... - Zaraz po wypowiedzeniu tych słów, jego twarz zamieniła się w żal, jak gdyby właśnie zdał sobie sprawę z tego co wyszło z jego ust, lecz ja wiedziałem, że ma rację. Harry jest dla mnie za dobry, zawsze był, a ja nigdy nie byłbym w stanie stać się odpowiedni dla niego. Przecież jestem tylko żałosnym dzieciakiem z problemami. 

- Przepraszam, choć wiem, że to nic nie zmieni - wyszeptałem, nie wiedząc co więcej mógłbym dodać. Wszystko zostało już powiedziane.

- Nie chcę byś więcej do mnie przychodził, pisał, czy dzwonił. Najlepiej usuń mój numer i wymarz mnie ze swojego życia tak jakby nigdy mnie w nim nie było - rozkazał na co pomachałem głową. - A, i jeszcze jedno - odparł, a ja spojrzałem w jego stronę z pytającym wyrazem twarzy. - To, że znów trafiasz do domu dziecka jest tylko i wyłącznie Twoją winą. Znów spieprzyłeś sobie życie na własne życzenie i szczerze nie zasługujesz na nową rodzinę. Pewnie też mieliby syna, a ty nie potrafiłbyś utrzymać swojego kutasa we własnych spodniach - rzucił, po czym zaczął się ode mnie oddalać, a ja czułem się jak nic nie warte gówno. 

Wszystko we mnie runęło i rozsypało się na drobne kawałeczki. Nie mam już sensu do życia, a jedyne co mogę zrobić to patrzeć jak moje Wszystko właśnie ode mnie odchodzi.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 06, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SAD twitter || larry  ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now