Ludzie początkiem życia określają różne momenty, jedni mówią, iż rozpoczyna się ono w momencie ujrzenia pierwszego sztucznego zazwyczaj światła na sali porodowej, inni, że to moment w którym po raz pierwszy nasze serce wybiło swój rytm. Ja uważam, że życie rozpoczyna się w momencie pierwszej odniesionej porażki, pierwszego zmagania się z kłopotem, w momencie kiedy nasz byt nie jest już tak nieuchronnie kolorowy. Bo życie jest jak łóżko, pozornie zawsze można je pościelić, pozornie łatwo może zostać uporządkowane, jednak w rzeczywistości każdy w jednym momencie może zniszczyć jego również pozorny ład.
Światła, kamera, akcja...
CZYTASZ
Hey dad.
FanfictionWszystko było dobrze, aż do momentu moich 12 urodzin. Wszystko znów było dobrze, kiedy go poznałam.