Andy

8 2 0
                                    


23 maja 2013

Dzień ten był w końcu, po długiej wyczerpującej drodze, przełomem. Andy się otworzył.Kilka shotów i rozmowa zawsze staje się ciekawsza, chcieliśmy ruszyć naprzód za wszelką cenę, Udało się.

Jego ojciec zdradzał matkę, prowadził nielegalne zabiegi, kiedyś, teraz często wyjeżdża w weekendy, pozornie prowadząc wykłady w pobliskich uczelniach. Przydatne informacje.

Andy odznaczał się skryciem, podejrzewam, że jego rodzina mimo pozornej otoczki ideału, nie była szczęśliwą, za pięknymi drzwiami krył się gorszy środek. Było mi go żal. Ponadto sama zostałam jego przyjaciółką, aby go wykorzystać, tak samo jak jego ojciec i matka, dawałam mu pozorne szczęście.

Mimo zdobytych już informacji, razem z Ashem nie zostawiliśmy go, nie mogliśmy.

Co do podobno prowadzonych wykładów, musiałam to sprawdzić, pytanie jak?

Pani Anderson. Musieliśmy ją zaangażować. Może nie do końca, ale jednak.

-Mamo, chcemy w weekend z Lily jechać do pobliskiego miasta na randkę, kino i te sprawy.

Dojazd jest i drobne na jakieś jedzenie, dodatkowy plus.

27 maja 2013

Stoimy z Ashem za samochodem doktora, rzeczywiście pojechał na uniwersytet, jesteśmy w punkcie wyjścia.

Po kilku godzinach wyszedł, jednak nie udał się do samochodu, my również nie odpuściliśmy, dziwnym trafem poszedł do sklepu typu budowlanka itp. Miałam to dokładnie zapisane, kupił dwa grube sznury. Właśnie, chirurg kupił sznury.

Potem wrócił do domu.

Poczułam coś do Ash to też było ważnym momentem tamtych wydarzeń, nie wiem czy dobrym, ale ważnym. Nie była to wtedy wielka miłość, ale motyle w brzuchu dawały o sobie znać.

Wybraliśmy się ponownie na wycieczkę rowerową, jak kiedyś, z Andym, las był przestrzenią wyżycia, mogłam krzyczeć, brudzić się, robić wszystko, dawać upust emocją, nie myśleć, aż do momentu, gdy zobaczyłam chirurga.

To chyba jasne, że go śledziliśmy, to mógł być przełomowy moment, mieliśmy 16 lat, bałam się, ale tym razem ciekawość zwyciężyła. Doktor udał się w kierunku dawnego, spalonego w połowie browaru, kiedyś była tu jakaś osada, średniowiecze czasy, nieważne. Zdziwił mnie fakt, że tam nie wchodził, jakby się brzydził, wrzucił czarny worek i odszedł w przeciwnym kierunku.

Nie podeszłam tam, cholera, bałam się, mogłam to zakończyć, ale się bałam, Ash tez chciał, a Andy, właśnie, wtedy Andy zniknął.

Spokojnie, po prostu się wystraszył widoku ojca, uciekł, czekał przy szosie. My również wróciliśmy, byliśmy pozornie silni, ale za słabi na tak jasne odkrycie sprawy, co tam było? Wiem teraz, wtedy bałam się tej prawdy.

Hey dad.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz