Rozdział VI

4K 272 49
                                    

- Znajdź moje spodenki. - zaśmiał się, a chłopak przewrócił oczami i wstał, zaczynając przeszukiwać pokój. - Omg serio je znajdziesz? - podjarał się Alec.

- No, bo przecież się bez nich zapłaczesz.

- Boże jesteś najlepszy. - usiadł na parapecie.

- Wiem. - Bane uśmiechnął się, kontynuując poszukiwania.

- Awww. - wodził za nim wzrokiem.

- Wiesz co, mam pomysł. - podszedł do szafy i otworzył ją. Prawie cała jej zawartość wypadła na podłogę przez bałagan, jaki w niej panował. Gwizdnął przeciągle i rozpoczął szukanie.

- Magnuus... - jęknął, chowając twarz za dłonią.

- Tada. - podniósł spodenki i rzucił nimi w chłopaka.

- A poskładasz mi jeszcze? - uśmiechnął się zachęcająco.

- A co ja niby będę z tego miał?

- Co tylko zechcesz, ale nie każ mi składać tej sterty ubrań. - ogarnął wzrokiem ilość rzeczy, po czym wcisnął tyłek w spodenki.

- No to zrób mi - zastanowił się chwilę - chociaż nie, spalisz kuchnię. - zaśmiał się.

- A co chciałeś?

- Nie powiem. - uśmiechnął się jak mały chochlik.

- A weź. - zrobił obrażoną minę, więc przyjaciel posłał mu buziaka w powietrzu. Alec specjalnie odwrócił głowę.

- To ci nie poskładam. - oznajmił, a chłopak ponownie wlepił wzrok w Magnusa. Tym razem to on odwrócił wzrok i usiadł na fotelu. Lightwood podszedł do niego, pakując się na kolana.

- Przepraszam? - szepnął wprost do jego ucha, owiewając je gorącym oddechem.

- Mało.

- Przepraszam. - odpowiedział na przesyłanego wcześniej całusa. Tyle tylko, że teraz nie dzieliło ich powietrze.

- Lepiej. - położył mu dłonie na biodrach, a chłopak na razie nie zareagował, zastanawiając się, co zrobi Magnus.

- Zrób to jeszcze raz.

Chłopak bez zastanowienia wykonał to, czego oczekiwał tamten. Tym razem wyższy nie dał mu się tak szybko odsunąć. Przygryzł delikatnie dolną wargę Lightwooda i przesunął dłonie na jego plecy. Ten drgnął pod wpływem dotyku, a jego serce przyśpieszyło. Alec poddał się całkowicie chłopakowi, dłońmi błądząc jedynie pod jego koszulką. Magnus wsunął język do ust chłopaka, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Alec rozchylił usta, po chwili aktywnie uczestnicząc w pocałunku. Po odrzuceniu myśli, zaczynał odnajdywać w tym przyjemność. Bane zacisnął palce na koszulce Alexandra, tym samym drapiąc nieznacznie, a on, będąc czułym na ten sposób dotyku, poruszył lekko biodrami. Wyższy uśmiechnął się, gdy to poczuł. Dostrzegając uśmiech na ustach Magnusa, chłopak umyślnie powtórzył ruch. Bane zamruczał w jego usta, a jego dłonie znalazły się pod T-Shirtem chłopaka, który ugryzł go delikatnie, chcąc sprawdzić reakcję. Jego przyjaciel westchnął cichutko, czekając na ciąg dalszy. Po chwili Lightwood zjechał jedną dłonią na jego biodro, a ten przesunął jedną rękę na jego klatkę piersiową, znowu drapiąc lekko paznokciami. Alec zerknął na niego, odsuwając się trochę. - To teraz poskładasz mi w szafie?

Bane otworzył lekko usta, patrząc na niego z chwilowym niezrozumieniem. - A, no, spoko. Złaź.

- Kochany. - zmierzwił mu włosy, schodząc z jego kolan. Ten uśmiechnął się słodko i wstał, żeby to poukładać.

Just Friends (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz