- Tobą. - uśmiechnął się, wstając po czystą bieliznę, po czym zniknął w łazience. Magnus przeciągnął się i rozłożył na łóżku. Alexander ogarnął się w niecałe 20 minut, pomijając to, że ledwo się schylał. W tym czasie Magnus wstał po soczek i się napił, czekając aż wyjdzie, co nastąpiło po krótkiej chwili. - Bu. - powiedział, a Bane uśmiechnął się znad szklanki, odwracając się w jego stronę. - Mój tyłek. - jęknął, zamykając drzwi. Jednak uśmiechnął się przy tym.
Wyższy odstawił naczynie. - Cierpi czy chce więcej? - spytał rozbawiony.
- Booli. - odpowiedział po dłuższym zastanowieniu.
- Ale będziesz żył?
- Zobaczymy jutro. - zaśmiał się, biorąc żelki z biurka.
- Tylko nie umieraj, nie chcę cię mieć na sumieniu. Mogę ci nawet odstąpić kolan zamiast twardej ławki.
- Kolanka co 45 minut, wow wygrałem życie. - wpakował sobie so buzi kilka żelków na raz.
- No, nie często to komuś proponuję.
- Oh dziękuję. - odpowiedział, kiedy przełknął słodycze.
- Daj mii.
- Sobie weź. - zaczął się z nim drażnić. Bane zrobił smutną minkę. - Poproś. - zaśmiał się.
- No pliska. - poprosił w końcu, więc Alec wziął kilka i podał mu prosto do buzi.
- Aw.
- Omnomnom.
- Jaki szczęśliwy. - niższy zawinął się w kołdrę.
- No, a jaki mam być?
- No ale czy ja coś mówię? - przysunął się do Magnusa.
- No ja myślę. - wyciągnął do niego ręce z uśmiechem. Jego przyjaciel dał się przytulić, kładąc głowę na kolanach Bane'a. Ten gładził dłonią jego bok i plecy, uśmiechając się delikatnie.
- Ale się nażarłem. - Alec przymknął oczy mimo wczesnej godziny.
- No i teraz pójdziesz spać jak dzidzia?
- Wcale nie. - otworzył je z trudem. - Jak porobimy coś produktywnego, to nie pójdę.
- A co takiego?
- Am. Pograjmy w coś.
- W co?
- Powiedziałbym, że w wyzwania, ale chyba jestem za leniwy. - Lightwood przeciągnął się.
- A pytania są bez sensu, bo i tak większość wiemy.
- No właśnie. - dźgnął Magnusa w brzuch.
- Jeszcze jakieś pomysły? - przy okazji mu oddał.
- Nie. - wyciągnął rękę po wafelka. - Omnom.
- Buu. - Bane zrobił smutną minkę.
- Oddam za buzi. - otworzył go i powoli zaczął jeść. Wyższy zaśmiał się i odsunął jego ręce od twarzy, dając mu buziaka. - O nie, serio muszę ci oddać. - zaśmiał się.
- Nie musisz. - uśmiechnął się, po czym ugryzł sobie trochę batonika. Jego przyjaciel od razu wpakował większość do ust. - Jakim cudem ty nie jesteś gruby? - parsknął śmiechem.
- Może takim, że ćwiczę i... A nie, często jem słodycze. - zrobił smuteczek.
- No właśnie, właśnie.
CZYTASZ
Just Friends (Malec)
FanfictionDwójka przyjaciół wybiera tę samą szkołę i profil. Są nierozłączni, poprzez wytworzoną kilka lat temu przyjaźń. Jednak jeden z nich zaczyna odczuwać coś silniejszego. Jak zareaguje jego przyjaciel? Tytuł: Just Friends Bohaterowie: Magnus Bane (17)...