Rozdział XIX

2.5K 176 34
                                    

Środa.

Magnusa obudził rano budzik i gdyby nie fakt, że był to jego telefon, to wyrzuciłby go przez okno. Zasnął dopiero kilka godzin temu i naprawdę chciało mu się spać. W tym czasie Alec przebudził się po paru godzinach z okropnym bólem głowy. Ogarnął pokój wzrokiem, słabo pamiętając wczorajsze wydarzenia. Spojrzał na zegarek i odetchnął, widząc, że wyrobi się do szkoły. Ogarnął się i wyszedł, zostawiając wszystko tak jak było. Bane wyszedł do szkoły tak, jak zwykle. Stanął przy swojej szafce, wrzucając do niej niepotrzebne rzeczy, po czym ruszył do sali. Alec dawno nie czuł się tak beznadziejnie. Dotarł pod klasę jakąś minutę przed dzwonkiem, czego wyższy nie zauważył, zważywszy na to, że opierał czoło na kolanach. Lightwood chciał podejść, jednak właśnie przyszła nauczycielka i otworzyła salę. Bane ocknął się i wszedł do klasy, wciąż będąc śpiącym usiadł na swoim miejscu.

- Bu. - Alec odezwał się ciszej niż zwykle.

- Aa. - chłopak podniósł na niego wzrok. - Hej.

Alec wlepił w Magnusa zmęczony wzrok, mrugając przez zbyt duże oświetlenie sali. - Jezu jak tu głośno. - mruknął, kiedy sorka sprawdzała listę.

- Ktoś tu ma kaca?

- Nie wyspałem się. - głupio mu było potwierdzić tamto pytanie.

- To witaj w drużynie. - jakby na potwierdzenie słów westchnął i walnął głową o ławkę.

- W ogóle to nie pamiętam, o której mi zniknąłeś wczoraj. - Alec tymi słowami i tak potwierdził przypuszczenia Bane'a, ale nic nie poradził na to, że ciężko było mu myśleć.

- Też nie wiem, koło 19.

- Ops. - ta informacja zaskoczyła Aleca.

- Hm?

- Przepraszam, jeśli wczoraj powiedziałem coś wrednego, Magnus.

- Nie powiedziałeś nic złego.

- No okey. - położył się na ławce. - Teoretycznie sobie przemyślałem.

- I co wymyśliłeś? - odwrócił twarz w jego stronę.

- Nadal tylko tyle, że gdybym był hetero, jak uważałem, to nic by nie było. I w pewnym momencie chciałem się na sobie przekonać, co zrobisz, jeśli znów sprowokuję. - szepnął, a jego policzki zrobiły się delikatnie różowe.

- Racja, nic by nie było. No to się przekonałeś, i co wtedy?

Alec wzruszył ramionami. - Szczerze? Podoba mi się to, jak się wobec mnie zachowujesz. Tylko jeszcze nie wiem, co sam czuję.

Magnus uśmiechnął się delikatnie. - To masz jeszcze nad czym myśleć. - Lightwood też uśmiechnął się lekko, cicho wzdychając. - No i co tak wzdychasz?

- Chcę do domu. Spać. - popatrzył błagająco na Bane'a. - Spraw by lekcje mijały szybcieej.

Pstryknął palcami, uśmiechając się. - Chyba nie działa moja magia.

- Puf. - odczekał chwilę. - Oho. To też nie działa.

Wyższy westchnął. - Musimy wykombinować coś innego.

- Ja stąd chętnie wyjdę. - dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że coraz częściej zrywa się z lekcji.

- Ja też. Ale nie możemy, nie?

- I tak wyjdę. - wzruszył ramionami, a Magnus pokręcił głową, rozbawiony.

- Masz na mnie zły wpływ.

Just Friends (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz