Rozdział IX

3.5K 224 12
                                    

"Haa. Mam się włamać na teren inter?"

"A boisz się? *płacze ze śmiechu*"

"Nie. Możesz otworzyć okno, sobie wejdę na herbatkę."

"Czekam." odpisał i podszedł do okna.

Alec westchnął, podchodząc do bramy internatu. Jako że była zamknięta, musiał wspiąć się po ogrodzeniu. Jego przyjaciel miał okno z drugiej strony, więc nie miał możliwości zauważyć jego starań. Kilka minut później Alecowi udało dostać się za ogrodzenie i podejść pod okno pokoju Magnusa. Z szerokim uśmiechem pomachał osobie wyglądającej przez owe okno, które otworzyło się. - No cześć. - odezwał się ucieszony chłopak.

- Gdzie moja herbataa?

- Nie wszedłeś, więc nie dostaniesz. - wzruszył ramionami.

Zerknął na budynek, żeby ocenić powodzenie wspinania się. Kilka wystających krawędzi sprzyjało pomysłowi, dzięki czemu po chwili mógł chwycić rękami koniec parapetu. Lekko zaskoczony Bane odsunął się, żeby ten mógł wejść. - Ty naprawdę to zrobiłeś, deklu. - zaśmiał się.

- Więc mówisz, że miałeś nadzieję, że nie wejdę? - zaśmiał się razem z nim, dostrzegając współlokatorów Magnusa. - O, siema. - pozostali kiwnęli do niego głowami, od razu wracając do swoich zajęć.

- Miałem nadzieję, że nie będę musiał robić herbaty. - wzruszył ramionami.

- Wszystko jasne. - usiadł na jego łóżku.

- A muszę?

- No dobra, daruję ci.

- Jupi! - usiadł obok, od razu kładąc głowę na materacu. - I jak tam było w lesie?

- Las? Jaki las? - uśmiechnął się.

- Oj no wiesz, ten straszny i przerażający.

- A nie sprawdzałem jaki jest. - położył się obok. - Jestem wygodniejszy niż to łóżko ops. - stwierdził po jakimś czasie.

- Czy to była jakaś aluzja?

Wzruszył ramionami, pozwalając Magnusowi ocenić, z czego ten od razu skorzystał, obracając się, tak, że teraz miał głowę na jego brzuchu. Alec położył dłoń na głowie chłopaka. - Wiesz, że zaraz będę się zbierać?

- No wieem. Ale w sumie, kontrola już była. - uśmiechnął się.

- Co sugerujesz?

- Że nie musisz się spieszyć.

- Jeszcze zasnę i co wtedy? - popatrzył na niego.

- Noo i nic? Będziesz robił za Raphaela.

- Hah, no jasne. - zaśmiał się pod nosem, kiedy Bane przewrócił się na bok.

- No co? - nie doczekał się jednak odpowiedzi, a jego towarzysz przymknął oczy. Drugi z nastolatków uśmiechnął się pod nosem i położył Lightwoodowi rękę na klatce, układając się wygodniej. Z ust Aleca wydobyło się ciche westchnięcie, a wolną dłonią położył sobie poduszkę na twarzy. W tym czasie przyjaciel Aleca kątem oka zaobserwował, że chłopaki kładą się już spać.

- Masz fajny szampon. - stwierdził Alec po odłożeniu poduszki.

- Dzięki. - powiedział rozbawiony Magnus, kiedy drugi ogarniał wzrokiem pokój.

- Chyba też powinieneś spać.

Wzruszył na to ramionami. - Po co spać jak tu jesteś.

- Aw. - zadowolony pomiział go po głowie w nagrodę, wywołując tą czynnością delikatny uśmiech i przymknięcie oczu przez dotyk, na co Alec zaśmiał się cicho. Czując, że przestał, Magnus otworzył oczy i zagapił się w te jego. Lightwood chciał się podnieść, ale przypomniał sobie o tym, że nad nimi jest łóżko. Widząc jego zawahanie, Bane zaśmiał się prawie bezgłośnie, bo mało brakowało, żeby walnął się w głowę.

Just Friends (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz