Rozdział XX

2.4K 171 17
                                    

Po chwili się przebudził.

- No dzień dobry. Pamiętasz, co ci się śniło?

- Nie. - powiedział lekko zachrypniętym głosem.

- Szkoda. A ta chrypa jest seksi.

- Jak to? - powoli rozbudzał się, a chrypa znikła.

- Nie no, bo zacząłeś mruczeć jak koteł. - uśmiechnął się.

- Miauu. - zaśmiał się.

- Meow? - Bane wyszczerzył się.

- Awr. - podparł się na dłoniach, patrząc mu w oczy, a wyższy cmoknął go delikatnie w usta. - Nuudzi mi się.

- No i co teraz?

- A bo ja wiem. - wtulił się bardziej w Magnusa, łaskocząc go dłonią, którą ciągle miał pod koszulką.

- Kończą nam się zajęcia. To straszne. - powiedział, śmiejąc się lekko. - Zróbmy imprezę.

- Oo. Znowu będę mógł się najebaać? - wyszczerzył się rozbawiony.

- Oboje się najebmy i od razu szczęśliwsi. No i nawet nie musimy się starać, bo wystarczy zaprosić dużo ludzi i niech każdy przyjdzie z butelką.

- Fu. Ludzie. - uniósł brew.

- No a na czym polegają imprezy? - spytał Bane rozbawiony.

- Pominąłem ludzi, zauważyłem tylko alko. Ostatnio dobrze się dogadujemy. - ruchem głowy wskazał na biurko.

- Co za pijaczyna.

- Tylko jedna. - Lightwood wzruszył ramionami.

- Dobra, dobra. To jak będzie?

- Co? - zerknął na niego, nie ogarniając.

- Zapraszamy ludzi czy chcesz być sam z alkoholem?

- Jak mamy zrobić imprezę, skoro za parę godzin będzie tu Izzy i mama? - westchnął, a Magnus zrobił smutną minkę.

- No niee.

- Izzy by się wyniosła za żelki. Mama nie.

- A za co, wiesz?

- To jest człowiek, którego nie przekupisz.

- Cholercia.

- A tak to zaraz będzie przeszkadzało, że pijemy. - zaśmiał się. - Ale to śmieszne, bo jak parę miesięcy temu wracałem w złym stanie to nic nie mówiła. - uświadomił sobie, że właściwie Magnusowi o tym nie wspominał.

- Dziwnie, ale w sumie, to twoja mama. - zaśmiał się. - No to imprezki nie będzie?

- I właśnie dlatego powinna wtedy zareagować, a ona nic. - Alec zrobił zawiedzioną minę. - Nie dziś. W weekend można.

- Matki mają dziwne zagrania. Dobra no, może jakoś przetrwam.

- To tylko dwa dni.

- Wiem, mówię, że może przetrwam.

- Chyba, że zaczniesz mieć mnie dość, to nie przetrwasz.

- A to dlaczego? - Magnus uśmiechnął się, unosząc brew.

- No nie wiem, jak tworzy się między mną, a drugą osobą bliższa relacja, to zazwyczaj ode mnie uciekają. - posmutniał.

- Wytrzymałem już tyle lat, wciąż myślisz, że od ciebie ucieknę?

- Troszeczkę. - niepewnie patrzył Magnusowi w oczy, a ten pokręcił głową.

- Nigdzie się nie wybieram.

Just Friends (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz