01.

1K 63 4
                                    

Lou P.O.V

***

Od czasu kiedy wzbudziłam się ze śpiączki minął już prawie rok. Miałam amnezję, lecz ciągle miałam nadzieję, ze sobie wszystko przypomnę. W końcu nie pamiętałam całego roku życia. Z dnia, w którym się obudziłam ze śpiączki pamiętam tylko dwie pary oczów, które się we mnie wpatrywały. Do tego czasu nie mogę sobie przypomnieć do kogo należały. Najbardziej zdziwiło mnie to, że gdy ja leżałam w śpiączce moja mama ponownie wyszła za mąż za mojego ojca, czego kompletnie nie rozumiałam. Gdy kilka dni później odebrała mnie ze szpitala, już wtedy nie mogłam jej poznać, zmieniła całkowicie swój wygląd, styl ubierania i zachowania. Była dla mnie oschła i nie miła. Po spędzeniu 3 dni w towarzystwie rodziców nie miałam ochoty juz na nic, postanowiłam uciec. Kilka dni błąkałam się bez sensu,gdy w końcu trafiłam do domu, w którym mogły się zatrzymywać takie osoby jak ja. Tam poznałam Vivi, obecnie moją najlepszą przyjaciółkę.

Z rozmyśleń wyrwał mnie szkolny dzwonek. Zorientowałam się, że aktualna lekcje mam na drugim końcu budynku i na dodatek miała to być matematyka. Napisałam szybko do Vivien, żeby mnie usprawiedliwiła, bo się spóźnię, a nauczycielka nie da mi żyć.

VIVI : Jasne, nie ma sprawy. Co Ty byś beze mnie zrobiła ? xD

Biegłam szybko w stronę klasy, gdy poczułam, że na kogoś wpadłam.

-Oj przepraszam- powiedziałam do chłopaka na którego przez przypadek wpadłam na korytarzu szkolnym.

-Nic się nie stało L.. wszystko w porządku- powiedział lekko zakłopotany. Skądś go znałam. Wpatrywałam się w jego wielkie, hipnotyzujące brązowe oczy próbując sobie przypomnieć gdzie je już spotkałam.

-Czy my się przypadkiem nie znamy?- zapytałam nie odrywając wzroku od jego oczu.

-Nie wydaje mi się. Kyle-przedstawił się podając mi rękę.

-Lou-odpowiedziałam.

***

Przez resztę dnia myślałam o Kyle'u i zastanawiałam się dlaczego jego twarz... i te oczy wydają mi się tak znajome. Może to ktoś z mojej przeszłości ? Ile ja bym dała żeby w końcu wszystko zrozumieć ..

-Halo ziemia do Lou. Słuchasz mnie w ogóle? - powiedziała moja przyjaciółka - Vivien, machająć ręką przed twarzą.

- Wybacz, zamyśliłam się- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Co ja z tobą mam. Bądź u mnie po prostu o 16. Przygotujemy się razem na imprezę.

- Dob.. Zaraz na jaką zaraz imprezę ? - zapytałam zaskoczona.

- Czyli tak mnie słuchałaś ? - spytała przewracając oczami Vivi - Mówiłam o największej imprezie organizowanej przez szkolną elitę, na którą my również dostałyśmy zaproszenie- powiedziała uśmiechając się szeroko.Wiedziała,że jej nie odmówie chociaż wcale nie miałam ochoty tam iść.

- Dobra. Ja teraz spadam na zajęcia. Do później - pożegnałam się z przyjaciółką wstając od stołu jednocześnie wyrzucając kubek po kawie. Po czym oddaliłam się w stronę sali biologicznej, w której miałam mieć teraz zajęcia.

My last Badboy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz