13.

528 53 0
                                    

LOU P.O.V 

Od czasu gdy ostatni raz widziałam Kyle'a minęło dwa tygodnie. Od tamtego czasu praktycznie nie wychodzę z pokoju. To wszystko mnie bardzo przerosło. Nawet moja przyjaciółka wiedziała kim naprawdę jest Kyle, ale jak twierdzi nie powiedziała mi dla mojego dobra . Już sama nie wiem co jest dla mnie dobre.  Czuję tylko ból.  Kyle wydzwania do mnie średnio 5 razy na godzinę, mam nadzieję, że w końcu mu się znudzi bo dłużej tego nie wytrzymam. Nie potrafię mu wybaczyć. Tamtego dnia wszystkie moje wspomnienia wróciły. Wszystkie dobre i te złe chwile. Chciałabym  żeby wróciły jednak teraz moim  przyjacielem stała się żyletka, którą trzymam w ręce . Może ludzie myślą, że to głupie jednak ja twierdzę, że przynosi to ukojenie. Rz za razem nacinam skórę i patrzę jak krople krwi spadają na białe płytki w łazience. Już mam zrobić następne nacięcie kiedy do łazienki wchodzi Viv 

- Przepraszam ,ale potrzebuję prostownicy, a Ty strasznie długo tu siedzisz - mówi zawzięcie szukając przedmiotu nawet na mnie nie patrząc.

- Po prostu myślę - mówię cichym głosem.

- Lou tu nie ma o czym myśleć , musisz z nim porozmawiać! Wiesz, że on też cierpi? - pytając odwraca głowę w moją stronę i zauważa przedmiot i krew. - Boże dziewczyno, dlaczego to robisz ? Pokaż to . Musimy zatamować krwawienie, ubieraj się jedziemy to zszyć do szpitala - krzyczy i wydaje rozkazy.

- Nigdzie nie jadę - odpowiadam spokojnie jakby nic sie nie stało.

- Albo jedziemy do szpitala, albo dzwonię po Kyle'a i wpuszczę go do domu i będziesz musiała go znosić - powiedziała śmiertelnie poważnym głosem nie uznającym sprzeciwu.

- Rób co chcesz , ja nigdzie nie jadę , jeszcze uznają mnie za wariatkę , a teraz wybacz muszę się położyć - po czym wyszłam z łazienki i udałam się w stronę mojego pokoju. Miałam nadzieję, że tylko mnie straszyła. Założyłam słuchawki na uszy i pogrążyłam się w muzyce.

Minęło chyba 2 godziny, jednak ja wciąż słuchałam tej samej piosenki. Czułam, jakby ktoś mnie obserwował, le przecież to niemożliwe.Chyba mam urojenia. Postanowiłam to zignorować i dalej gapić się w sufit. Nie minęło nawet 5 minut jak ktoś wyrwał mi słuchawki z uszu, a osobą tą okazał się oczywiście Kyle. Będę musiała zabić Viv , ale to później pierwsze muszę się jego pozbyć.

-Nic nie mów i posłuchaj - powiedziałam zanim zdążył się odezwać - Nie chcę Cię widzieć, więc lepiej żebyś już sobie poszedł i więcej nie pisał ani nie dzwonił. To tyle. - po czym chciałam włożyć znowu słuchawki do uszu, ale on je dalej z nich wyrwał.

- Teraz Ty się nie odzywaj i posłuchaj- powiedział z poważną miną -  nie jestem tu żeby się z Tobą kłócić ale żeby porozmawiać i zostanę tu tak długo dopóki tego nie zrobimy.

- Chyba sobie żartujesz! - powiedziałam z pogardą - niby jak chcesz to zrobić ? dobrze wiesz, że Cię stąd zaraz wyrzucę - powiedziałam myśląc że mam nad nim przewagę. 

- Może myślisz, że masz przewagę - powiedział jakby znał moje myśli - ale ja mam to- zanim zdążyłam się zorientować co trzyma  w ręku , poczułam zacisk metalu na lewej ręce.

- Ty chyba oszalałeś ? Zdejmij te kajdanki natychmiast . Daj mi kluczyk lepiej sama to zrobię . - powiedziałam prawie krzycząc.

- Niestety kochanie, ale nie mam kluczyka, chyba nie myślałaś , że tak łatwo się poddam ?

- Żartujesz?

- Nie, kluczyk mają Vivien z Austin'em i przywiozą go nam dopiero jutro, chyba że nie wyjaśnimy sobie wszystkiego to nie przyjadą

- Boże, jak ja Ciebie nienawidzę.

- Kotku Ty mnie kochasz. - powiedział pewnie patrząc mi w oczy.

- Nie myśl, że będziemy rozmawiać , możemy siedzieć tak długo aż zmienisz zdanie.

Wiedziałam, że tym go nie przestraszę, nigdy nie pomyślałabym, że wpadnie na tak głupi pomysł. Już sama jego bliskość powodowała, że chciałam mu wybaczyć , a co dopiero jakbyśmy mieli spędzić tyle czasu wyjaśniając sobie wszystko. Postanowiłam go irytować i się w dalszym ciągu nie odzywać.Mam nadzieję że wytrzymam chociaż 3 godziny ... 


***********************

Tak jak mówiłam szkoła mnie dobija,

 może nie jest to najlepszy rozdział,

 ale mi się podoba.

Zresztą piszę tą opowieść dl siebie, 

dla swojej satysfakcji.

 Pozdrawiam xx 



My last Badboy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz