Lekcja dwudziestatrzecia

9.3K 787 295
                                    

*Erę*

Incydent z tablicą został szybko zapomniany. Przynajmniej przez trzecioklasistów, ponieważ przyszła matura. Pobyła u nas chwilę i poszła, zostawiając nas wykończonych psychicznie. Po testach leżeliśmy klasami na boisku, ciesząc się ostatnimi chwilami razem.
-Słuchajcie, muszę wam coś wyznać - powiedziała Christa, kręcąc koniec włosów na palcu.
-Już wiemy, że chodzisz z Ymir, nie musisz nic mówić - zaśmiał się Jean. Ymir uniosła pięść w geście zwycięstwa, a blondynka zarumieniła się.
-Nie o to mi chodziło - powiedziała cicho - Muszę wam powiedzieć coś na prawdę ważnego. Tak naprawdę nazywam się Historia Reiss i jestem...
- Córką tego miliardera? - zapytał zaskoczony Armin.
-Tak.
Wszyscy zamilkliśmy. Calowałem miliarderkę. Najbardziej zdziwiona była Ymir. Nie potrafiła nic powiedzieć, chociaż było widać, że chciała. Pobladła i ruszała ustami jednak nie wychodził z nich żaden dźwięk.
-Ymir, rodzice zgodzili się, żebyś z nami zamieszkała - powiedziała Historia uśmiechając się promiennie. Brunetka nie wytrzymała napięcia i zemdlała. Kiedy wreszcie doszła do siebie udało jej się wydobyć dźwięk.
-Powiedz, że nie mieszkasz w wyjebanej w kosmos willi - wydukala błagalnie. Historia spojrzała na nią przepraszająco - Kocham cię, ale ja wolę spać tam w szpoie.
Wszyscy się roześmialiśmy.
-To nie koniec informacji. Mój tato zafundował nam wszystkim wycieczkę nad morze. Wasi rodzice się już zgodzili. Pozostaje tylko pytanie do Ymir, Erena i Leviego.
-Żartujesz? - krzyknąłem - Jasne, że chcę!
-Za bardzo mnie rozpieszczasz - uśmiechnęła się Ymir.
-Bardzo chętnie - powiedział Levi, wychodząc zza drzewa - Tylko pytanko. Kiedy?
-Jutro.
-To idę błagać dyrektora o pozwolenie - to powiedziawszy udał się w kierunku szkoły.

*Levę*

Udałem się do gabinetu dyrektora i przedstawiłem mu całą sytuację. Nie wyglądał na specjalnie zdiwionego tą informacją.
-Zostałem o tym już poinformowany przez pana Reiss - uśmiechnął się po raz pierwszy od dawna.
-A więc, mogę pojechać z klasą? - zapytałem niepewnie.
-Owszem, potraktuje to jako wycieczkę.
-Dziękuję panu bardzo - odwróciłem się w stronę wyjścia.
-Tylko Levi!
-Tak, panie dyrektorze?
-Uważaj na te dzieciaki. Są młodzi, całe życie przed nimi.
Nie bardzo zrozumiałem, o co mu chodziło, ale pokiwałem grzecznie głową. Udałem się do pokoju, żeby się spakować i wieczorem byłem już gotowy do wyjazdu. Kiedy siedziałem przy biurku i rozmyślałem nad sensem istnienia usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę - wszedł Eren - Masz do mnie jakąś sprawę?
-Powiedzmy.
Przekrecił klucz w zamku i podszedł do mnie powoli. Pochylił się i pocałował mnie. Czułem się, jakbym znowu całował go po raz pierwszy. Odsunął się ode mnie a ja cicho jęknąłem.
-Czy to znaczy, że znowu możemy to robić? Że już skończyła się przerwa na naukę? - zapytał mnie szeptem. Czemu nagle wydawał mi się taki ponentny?
-Tak oczywiście - powiedziałem spokojnie. Levi, uspokuj się. Co się z tobą dzieje?
-Więc, do zobaczenia na plaży - uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi.
-Nie! - prawie krzyknąłem - Proszę, zostań jeszcze chwilę.
-Dobrze - uśmiechnął się i usiadł mi na kolanach. Nachylił się z zamkniętymi oczami i znowu mnie pocałował.
-Brakowało mi tego - wyszeptałem w jego usta.
-Mi też - uśmiechnął się.

* * *

Przepraszam za opóźnienie, ale zaliczyłem małą zalamke po usunięciu się połowy rozdziału. Ale jest! Halleluja!

Szkoła [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz