pięć lat później

12.2K 905 347
                                    

*Eren*

Znowu jako ostatni wszedłem do klasy. Spotkanie się ponownie klasą było świetnym pomysłem. Wszyscy się tak pozmieniali. Jean wstąpił do wojska i przestał być już takim nadentym dupkiem. Marco otworzył piekarnie i wyrobił charakter. Historia została aktorką. Ymir skończyła studia i szukała pracy jako nauczycielka. Armin został bibliotekarzem. A ja zostałem dziennikarzem i pisze artykuły.
-Szkoda, że Levi nie przyszedł - stwierdziła Ymir - Chciałam go poprosić o pomoc. Nie mogę znaleźć pracy.
-Ma dużo pracy, ale bardzo chciał - odpowiedziałem - Historia, dało by się zrobić z tobą wywiadzik?
-Zależy o czym.
-O tym i owym... Na przykład, jak to jest grać postacie tak odbiegające od prawdziwej ciebie.
-No jak twojemu szefowi się spodoba, to znajdę czas - uśmiechnęła się uroczo.
-Dla mnie też znajdziesz czas? - zapytała Ymir skrobiąc karniaka scyzorykiem.
-Oczywiście, mam czas dzisiaj wieczorem. Pasuje ci?
-Raczej tak - uśmiechnęła się i schowała scyzoryk do kieszeni.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i wparowała niska postać. Stanęła przy biurku i omiotła nas ponurym wzrokiem.
-Pięć lat, a wy nadal nie umiecie przywitać nauczyciela - powiedział Levi. Wszyscy jak na zawołanie wstaliśmy i chórem powiedzieliśmy "dzień dobry panie profesorze", na co odpowiedział uśmiechem.
-No i tak powinno być zawsze. A teraz wracajcie do swoich rozmów, ja tylko na chwilę.
Ymir wstała i podeszła do niego z pytaniem o jakies wolne stanowisko nauczyciela w którejś z szkół, a ja zająłem się rozmową z Arminem.

*Levi*

Małe gnojki. Pięć lat, a nic się nie zmienili. No może Arminowi włosy urosły. Wracałem z Erenem w ciszy, nie lubi rozmawiać gdy prowadzi. Dwa lata temu wynajeliśmy własne mieszkanie, bo mój brat miał nas dość. Miło było tak mieszkać samemu z ukochaną osobą. Zmieniłem dla niego pracę i uczyłem bliżej domu. Kiedy staliśmy na skrzyżowaniu spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
-Co tak cicho siedzisz? Zmęczony? - zapytał.
-Troszeczkę. Musiałem się tułać transportem miejskim. Mamy jakieś plany na wieczór?
-Myślałem, że wiesz... - zarumienił się i ruszył, bo światła się zmieniły - Myślałem, że programy w karty.
-Z tobą chętnie.
Podróż do domu trwała krótko. Zjedliśmy obiad rozmawiając o naszych starych znajomych i tym jak się zmienili.
-To gramy w te karty? - zapytałem kiedy Eren znał naczynia.
-Oczywiście - uśmiechnął się, wytarł ręce i podszedł do mnie - Chodźmy do sypialni.
Kiedy wstałem zaatakował mnie pocałunkiem. Przywarłem do niego a ten wziął mnie delikatnie na ręce i przeniósł do pokoju. Zaczęliśmy sie nawzajem pozbawiać ubrań aż w końcu Eren zawisł nade mną z niepewną miną.
-Chcesz to zrobić na sto procent?
-Oczywiście - usmiechnąłem się - Kocham cię i jestem na to gotowy.
-Też cię kocham - uśmiechnął się i zaczął.

Szkoła [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz