*Levi*
Okazało się, że pan Reiss wynajął nam cały autokar. Dzieciaki rozmawiały i śmiały się a ja czytałem książkę. Po 4 godzinach byliśmy na miejscu. Piękną plaża, hotel z górnej półki, chyba nawet jakbym 5 lat oszczedał to by mnie nie było stać. Odebraliśmy klucze i udaliśmy się do swoich pokoi. Większość poszła na plażę, w końcu do wykorzystania mamy tylko 3 dni. Eren wyglądał uroczo taplając się w wodzie jak duże dziecko. Kiedy pod wieczór wróciłem do pokoju i włączyłem komputer, w Internecie powstał wielki skandal.
"Milioner Reiss funduje wycieczkę nad morze klasie, w której znajduje się... Jego córka! Dodatkowo, okazuje się, że ma ona dziewczynę. Czego jeszcze dowiemy się o ukrywanej dotąd Historii Reiss?"
Najbardziej zdumiało mnie dołaczone do artkulu zdjecie z facebooka.

Czy ludzi na prawdę to interesuje? Moje przemyślenia przerwało mi pukanie do drzwi.
-Proszę!
Drzwi się uchyliły i ukazała się głowa Erena. Uśmiechnął się i wszedł cały.
-Pomyślałem, że może skoro jestem już po szkole, a ty masz jako tako wolne, to może byśmy tak przespali się ze sobą?
-Przecież już ze mną spałeś - odpowiedziałem, chcąc go troche powkurzać.
-Wiesz o co mi chodzi - powiedział podchodząc i siadając na brzegu łóżka - Jeś jeśli nie chcesz, to nie musimy...
-Więc wstrzymajmy się jeszcze trochę - usmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło.
-Jak już tu przyszedłem, to może byśmy jakoś wykorzystali ten czas? - zapytał kładąc mi rękę na udzie.
-Może na ploteczkach?
-Okay, to ja już pójdę - powiedział zdenerwowany i ruszył w kierunku drzwi.
-Pomogłbyś mi? Chyba troczek z kompielowek zaciął mi rozporek.
Rekacja była natychmiastowa. Podszedł do mnie i zaczął majstrować przy moich spodniach. Kiedy udało mu się rozpiąć suwak, sięgnął, aby ściągnąć spodnie, ale złapałem go za rękę.
-Dziękuję skarbie, możesz już iść - poslałem mu lekki uśmiech. Wyszedł z pokoju czerwony i wściekły.*Erę*
Czemu ktoś dał Arminowi snapchat? Ciągle wysyła mi jakieś zdjęcie jednej laski, jak dla mnie 4/10, ale on najwyraźniej uważa ją za jakąś piękność. Najbardziej przestraszyło mnie ostatnie zdjecie:

Za jakie grzechy muszę to znosić? Levi też nie bardzo pomaga, ciągle tylko patrzy na mnie jak jakiś zboczeniec a potem nie chcę się całować ani nic. Co jest nie tak ze wszystkimi moimi znajomymi? 3 dni minęły jak z bicza strzelił. Przed szkołą czekali na wszystkich rodzice, ale tłum był jakby większy niż zwykle. Kiedy wychodzilismy oslepiły nas flesze i usłyszeliśmy masę pytań o Christe... znaczy Historie, nadal nie mogę się przyzwyczaić.
-Czego tu szukacie co!? - ryknął Levi na dziennikarzy, kiedy wysiadł z autokaru - Rozejść się, ale już!
Razem z resztą chłopaków i Ymir zaczęliśmy odganiać tłum. Że szkoły wyszło paru nauczycieli i również pomogli w wypraszaniu gości. Oczywiście rodzice witali się z dziećmi uściskami, Ymir i Christa wsiadły do samochodu zaparkowanego na uboczu, a ja usiadłem na krawężniku i czekałem, czy ktoś mnie przynajmniej gdzieś podwiezie. Nagle usłyszałem, że ktoś mnie woła a po chwili zobaczyłem Akiego. Levi już poszedł do szkoły, w końcu jest poniedziałek, musi się przygotować na lekcje.
-Hej młody - uśmiechnął się - przyjechałem zabrać cię do domu.
-Serio? Dziękuję panu! Levi wie?
-Nie, to niespodzianka dla was obu. Tylko nie mów mu na razie, ok?
-Jasne.*Levi, time skip*
Zakończenie roku to cudowna chwila również dla nauczycieli. Wreszcie mogłem wrócić do domu, leżeć cały dzień na kanapie i spotykać się z Erenem. Jeśli wreszcie powie mi, gdzie mieszka, bo na razie odpowiadał, że u znajomego, ale nie chciał powiedzieć którego dokładnie. Zaparkowałem pod domem, wyjąłem walizki z bagażnika i wszedłem do domu. Przywitałem się ze wszystki, Aki obiecał, że upierze moje ubrania, a ja miałem iść odpocząć. Kiedy wszedłem do pokoju zobaczyłem, że ktoś leży w moim łóżku. Pewnie mój kochany brat znowu zrobił mi jakiś głupi kawał i ułożył tak poduszki. Podszedłem, żeby ułożyć je z powrotem na miejsce, ale kiedy odkryłem kołdrę zobaczyłem Erena.
-Niespodzianka - rozesmiał się.
-Ty gnoju - do oczu nabiegły mi łzy. Położyłem się na nim i wycałowałem jak nigdy.
-Skoro już tu jesteś, to może rozejrzymy się za własnym mieszkaniem? - zapytał głaszczac mnie po głowie.
-Oczywiście kocie.No, i to by było tyle z tego opowiadania. Napiszę jeszcze tylko jeszcze jakiś "dodatek", którego akcja będzie się odbywała kilka lat później. Przepraszam, że tyle czasu nie było rozdziału, ale jakoś tak był problem z moim mózgiem :/
![](https://img.wattpad.com/cover/52080337-288-k20100.jpg)
CZYTASZ
Szkoła [Ereri]
FanfictionFragment Nagle poczułem, że coś mnie kręci w nosie. W życiu każdego czlowieka, następuje moment, w którym kichnie i wyleje kubek wrzątku na nauczyciela. A nie. To tylko ja mam takie szczęście. Eren chodzi do klasy maturalnej w szkole z internatem. W...