Lekcja Piętnasta

10.4K 863 136
                                    

Zróbmy time skip do 1 stycznia. W sylwestra Levi poszedł na imprezę dla nauczycieli (pamiętacie email'a z 11 rozdziału?), najebał się i nie pamięta co się działo.

*Levi*

Zacząłem odzyskiwać przytomność. Wiem, że głowa zaraz mi eksploduje i że leżę na łóżku. I chyba jestem nagi. Sięgnąłem pod kołdrę, aby dotknąć swoich nóg. Nie miałem spodni, ale miałem bokserki. To już coś. Powoli otworzyłem oczy, żeby zobaczyć z kim się przespałem. Po chwili zerwałem się do pozycji siedzącej nie zwracając uwagi na ból głowy. Obok mnie leżał Eren. Bez koszulki. Bałem się spojrzeć pod kołdrę. Co ja zrobiłem?
-Eren? - potrząsnąłem nim lekko. Mruknął coś i uchylił sklejone powieki.
-Co?
-Czy my...? - zapytałem niepewnie.
-Nie, spoko. Przyszedłeś narąbany w trzy dupy i się na mnie zrzygałeś. No i na siebie też. To cię rozebrałem i położyłem spać. Wigóle, wróciłeś o czwartej rano, co to ma być? Wszyscy wrócili o pierwszej! Nie mogłem przez ciebie spać, bo się martwiłem, że coś ci się stało!
-Przepraszam - powiedziałem zmieszany - Zaszalałem i tak jakoś wyszło...
-Zauważyłem - powiedział obrażonym tonem. Pocałowałem go w policzek i wstałem, żeby się ubrać. W tym momencie do pokoju weszła Mikasa. Musiało to wyglądać... jednoznacznie. Gdy wybiegała z pokoju zobaczyłem łzy w jej oczach.
-Mikasa, zaczekaj! - krzyknął Eren wybiegając z pokoju.

*Eren*

Wyskoczyłem i pobiegłem za Mikasą. Wpadłem jak burza do jej pokoju. Byłem tylko w spodniach i czułem się trochę niekomfortowo, ale musiałem to wyjaśnić. Siedziała przy biurku ocierając łzy.
-Mikasa, to nie tak jak myślisz.
-Spokojnie, przecież wiem, że jesteście parą. Pary czasami ze sobą sypiają... - głos jej się załamał.
-Mika, nie mieliśmy stosunku, przysięgam. Wrócił o czwartej i nas zażygał!
-Powiedziałam, że rozumiem.
Wiedziałem, że to oznacza koniec rozmowy. Wyszedłem z pokoju i wpadłem na Yui.
-Czemu nie masz koszulki? - zapytała się mnie.
-Było mi gorąco - usmiechnąłem się smutno - Idź przytul siostrę.
-Czemu?
-Bo jest smutna.
-Coś jej zrobiłeś? Jeśli tak, to powiem rodzicom.
-Nie, spokojnie. Po prostu coś źle odebrała.
Wróciłem do pokoju, gdzie zobaczyłem Leviego w takiej samej pozycji w jakiej go zostawiłem. Powiedziałem mu, że Mikasa źle odebrała tę scenę i nie można jej przekonać, że prawda jest inna.
-Trudno, przynajmniej my wiemy jaka jest prawda. Pamiętaj, że dzisiaj idziemy do teatru.

Tak jakoś krótko wyszło... Wena mnie opuszcza. Ale jakoś dobrnę do końca. Jak mnie pomęczycie, to może coś wyskrobię w ciągu tygodnia.

Szkoła [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz