UWAGA WAŻNE INFO POD ROZDZIAŁEM... ALBO RACZEJ COŚ W RODZIAJU ROZMOWY...
-Nawet nie wiesz jak wiele...-odparł tajemniczo Max
-Komuś coś się stało?! Powiedzcie!-krzyknęłam
-Spokojnie Hope. Wszyscy są cali.-uspokoił mnie
-Ale wiem, że coś się wydarzyło i dlaczego masz ślad krwi na ubraniu?!-zapytałam wskazując rękaw
-To nic. Mała bójka w szkole.
-Czekam!-fuknęłam
Spojrzałam na Damona który siedział skulony obok mnie i po chwili się przytulił do mnie. Czułam jak słone kropelki łez padały na część mojej skóry. Objęłam chłopca i otarłam mu łzy.
-Już ciii nie płacz.-powiedziałam spokojnym tonem patrząc na niego
-Nie krzyczcie.-szepnął
-Już nie będziemy krzyczeć spokojnie. A z tobą porozmawiam potem.-ostatnie zdanie skierowałam do Maxa
-Dobrze. Jakbyś mnie szukała jestem na tarasie.
-Jasne.Gdy Max wyszedł Damon wtulił się mocniej we mnie i zasnął w moich ramionach. Delikatnie ułożyłam go obok mnie i przykryłam kołdrą. Będąc pewna, że mały śpi ubrałam się i ruszyłam na taras. Na zewnątrz zaczęło ponownie padać. Ujrzałam na miejscu Maxa palącego fajki z Maskym?!
-Rzuć to świństwo!-krzyknęłam
-Dokładnie to samo mi prawiła twoja matka synu.-rzekł Masky do Maxa
-Ehhh tato daruj. Coś nie tak skarbie.-odwrócił się do mnie gasząc papierosa
-Nadal czekam na wyjaśnienia.-powiedziałam oburzona
-To ja was zostawię.-rzekł Masky i wszedł do środka
-No i?
-Co tu dużo mówić byliśmy w szkole i oczywiście te mendy obgadywali ciebie. Cóż poradzę nie wytrzymałem i chciałem przywalić ale Janett dała mi z liścia bym się ogarnął ale i tak po lekcjach im wpierdoliłem.
-Jak bardzo?-powiedziałam spokojnie
-Tak, że gdyby nie to, że miałaś się obudzić to wpakowałbym im po całym magazynku w łeb.
-Oh doprawdy. Czyli JA byłam powodem dla którego oni jeszcze żyją tak?!-fuknęłam
-Możliwe ale jutro już nie będą żywi heh.-zaśmiał się psychicznie
-Przerażasz mnie.-szepnęłam
-Heh kochanie chcę tylko zemsty bo już wiem że oni są zamieszani w to porwanie ciebie.-powiedział stanowczo
Stałam chwilę jak wryta w beton a wszystkie te wydarzenia mignęły mi przed oczami oraz ta najgorsza scena.
-Dość nie przypominaj mi tamtego dnia. Mam dosyć idę sprawdzić czy Damon dalej śpi.
-Widzę że będziesz kiedyś wspaniałą matką oraz żoną jakiegoś faceta. Bo na pewno nie będę nim ja.
-Przestań! Dupku kocham tylko ciebie i nie będzie nikogo innego. Liczysz się tylko ty!
Podeszłam do niego i złapałam za kołnierz przysuwając go bliżej, stojąc nieco na palcach pocałowałam go. Chłopak odwzajemnił i posadził na balustradzie błądząc dłońmi po moich plecach. Poczułam jak z moich oczu spływają łzy. Chłopak odsunął się i je otarł na koniec ponownie mnie pocałował ale krótko potem wziął na ręce i zaniósł do pokoju. W środku nie było Damona.
-Gdzie jest Damon?!-krzyknęłam przestraszona i zeskoczyłam z rąk Maxa
-Pewnie poszedł do siebie. Połóż się.
-Nie kurwa nie położę się póki nie będę pewna, że nic mu nie jest.-wydarłam się i pobiegłam go szukać
Po kilkunastu minutach sprawdziłam jego pokój i faktycznie był tam i spał. Wróciłam do siebie i widziałam, że Max zasnął. Przebrałam się i położyłam obok. Po chwili poczułam jak mnie obejmuje ramieniem i przysuwa do siebie. Po jakimś czasie zasnęłam.Następnego dnia
Gdy się obudziłam próbowałam się podnieść ale czułam małe rączki na mojej piżamie. Zerknęłam na małego ktosia a nim był Damon. Nie chcąc go budzić objęłam go ramieniem i przytuliłam do siebie. Chłopiec cicho mruknął. Spojrzałam na Maxa który dalej spał po chwili otworzył oczy i spojrzał to na mnie to na Damona. Uśmiechnął się obejmując naszą dwójkę. Damon był między nami a ja poczułam jakbym miała wizję.
Byłam w jakimś pokoju i leżałam na łóżku a obok mnie był Max. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stał chłopiec.
-Mamo boję się.-powiedział przestraszony chłopiec
-Chodź do nas.-zachęcił go Max
Chłopiec wskoczył na łóżko i wtedy uderzył piorun. Mały wtulił się we mnie po czym zasnął.
-Spokojnie nic ci nie grozi.-powiedziałam czule
Po jakimś czasie ja oraz Max zasnęliśmy przytuleni do siebie a między nami był on.
CZYTASZ
Moja prawdziwa historia: Ostatnia Nadzieja [Zakończone]
FanfictionMam nadzieję że czytaliście poprzednie dwie, jeśli nie to radzę przeczytać bo nie załapiecie sensu tej historii. Jak Lili poradzi sobie po śmierci jej ukochanego? Czy Toby pomoże załamanej siostrze się otrząsnąć? Czy Lili sprawdzi się w pewnej roli...