W mediach mój rysunek który robiłam dziś. Pasuje do jednej sceny w tym rozdziale. Miłego czytania.
Postanowiłam jednak narysować kolejny rysunek mnie i Jacka. Teraz pewnie byśmy siedzieli we dwoje oglądając filmy lub rozmawiając na różne tematy. Powstrzymywałam łzy napływające do oczu. Gdy miałam gotowy szkic usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Spojrzałam w ich kierunku i dostrzegłam Sally.
-Witaj Sally. Coś się stało?
-Lili cześć. Przyszłam w odwiedziny. Nie chce siedzieć z nimi sama więc przyszłam do ciebie.
-To miłe.
-Na co jesteś chora?-zapytała
-Nie wiem ale na pewno wyzdrowieję. A co robią chłopaki na dole?-zapytałam
-Oni szykują się na przyjście paru znajomych. A do mnie przychodzi na noc Lien( skrót od Razorlien).
-To możemy we trzy posiedzieć razem. Chyba, że chcesz spędzić czas z Lien.
-Nie chce urazić....
-Nie spokojnie Sally. Muszę odpoczywać. Ale też i pilnować tych dzieci na dole.
-Ok.
Rozmawiałyśmy tak z Sally do momentu gdy usłyszałyśmy trzask drzwi. Sally zbiegła na dół szybko, natomiast ja szłam powoli. Zobaczyłam Lien i kilku innych chłopaków.
-Witaj Lien. Idźcie dziewczynki na górę zaraz do was przyjdę.
-Dobrze mamo.-dodała Sally przytulając mnie
Byłam lekko w szoku gdy powiedziała mamo. W sumie czułam się jakbym była matką dla Sally.
-Siemka Jeff. Oglądałeś wiadomości. Pewnie tak skoro kipisz ze złości.-powiedział Roześmiany
-Hejka tak wiem jesteś lepszy.-Jeff
-O kogo ja tu widzę pani Eyeless zapewne.
-Jack nie wchodźmy w ten temat.-powiedział Toby przytulając mnie
-W porządku braciszku. Jestem Lili.-przedstawiłam się podając rękę
-Roześmiany Jack miło mi. Ten w kapeluszu to Jason, lewitujący to Puppeteer. A ten w kolorowym to Candy Pop.
-Miło was poznać.
-Laleczka ma maniery.-Jason
-Nie przeginaj Jason ona nie jest laleczką, już ma kogoś.-powiedział Toby przyciągając do siebie
-To że wy tego?!-zapytał Puppet
-Nie. Chodzi mu o Eyeless Jacka.-odpowiedziałam
-Ah no tak.
-Wybaczcie ale idę do pokoju.-szybo pobiegłam na górę a z oczu leciały mi łzy smutku-Jack tęsknię za tobą. Nie wytrzymam tego dłużej. Nie wytrzymam życia bez ciebie. A do tego nie wiem co się ze mną dzieje.-pomyślałam, upadłam w pobliżu pokoju Sally
Dziewczynki wyszły i na mój widok cicho pisnęły. Podeszła Lien i mnie zaniosła do pokoju.
-Dziękuję wam.
-To nic takiego. Jesteś chyba zbyt lekka jak na swój wzrost.-dodała Lien
-Która godzina?
-Eee około 18.-odpowiedziały
-Oh nie, nie, nie znowu to....-nie dokończyłam bo ruszyłam do łazienki zwymiotować tym razem była to krew
-Lili wszystko dobrze. Iść po Toby'ego?-zapytała Sally
-Nie! Po Slendera.-wykrzyczałam
Pobiegłam Lien i po chwili zjawił się Slender.
-,,Lili czy teraz jest gorzej?''-zapytał
-Tak!-krzyknęłam
-,,Połóż się i idź spać, jutro powiem dziewczynom co się dzieje.''
-Dobrze.
Papa pomógł mi wstać i dojść do łóżka. Położyłam się a obok mnie dosiadły się dziewczynki. Papy już nie było, za to słyszałam krzyki chłopaków pewnie oglądają horrory i się śmieją lub kłócą.
-Lili przeczytasz nam coś?-zapytała Sally
-Dobrze idź po coś do swojego pokoju i wam tu przeczytam.
-Ok.-dodała i wyszła z Lien
Po chwili zobaczyłam jak drzwi otwierają się szeroko. A w nich stali chłopaki, byli to Candy Pop i Roześmiany.
-Oh to twój pokój wybacz.-powiedział L.J
-W porządku. Kogoś szukacie?-zapytałam
-W sumie to szukaliśmy wolnych pokoi.-dodał L.J
-Wolne pokoje są w drugiej części domu.
-Dzięki.-powiedział L.J
Gdy wróciłam do patrzenia w jeden punkt czekając na dziewczynki. Dostrzegłam kątem oka że Candy stoi jeszcze w pokoju. Po chwili usłyszałam zamykające się drzwi i czyjeś dłonie trzymające mnie. To był Candy.
-Chciałeś jeszcze coś?
-Ehem. Porozmawiać, nie rozumiem ciebie. Jak mogłaś się zadawać z E.J on był dziwny i chyba niewidomy.
-Nawet tak o nim nie mów.
-Bo co wyjdzie z grobu i przywali mi zniczem hehe.
-Uważaj co mówisz.
-Hehhe zabawna jesteś. Jack był głupi, zakochany w cudownej dziewczynie i widać jak skończył przez swoją nieuwagę.
-Przestań!!!-krzyczałam
-Był głupi zmarnował ci życie.
-Nie prawda, kłamiesz!!! Ja go kocham i nic tego nie zmieni. A teraz wynoś się stąd. Nie ręczę za siebie.-powiedziałam pokazując mu drzwi, w nich stały dziewczynki
-Pewnie słabo całował.-dodał z uśmiechem
-Wynoś się nie chcę ciebie tu już widzieć!!!-wykrzyczałam
-Lili spokojnie.-powiedziała Lien
-Wybaczcie ale mnie zdenerwował.
-Miałaś takie prawo. Przeczytaj nam to.-dodała Sally podając mi książkę
Po dwóch godzinach czytania zaniosłam dziewczynki do pokoju. Zeszłam do kuchni zrobić kolację. Przygotowałam sobie kilka gofrów, zobaczyłam brata patrzącego w moją stronę.
-Lili nie powinnaś leżeć?-zapytał
-Zgłodniałam. Dziewczynkom poczytałam i poszły spać, zaraz też i ja pójdę.
-Dobrze to smacznego i dobranoc.
-Dzięki.
Gdy wróciłam do pokoju zobaczyłam otwarte okno i kolejną wiadomość. Zamknęłam okno i zjadłam posiłek, potem zaniosłam naczynia. Na szczęście nie natknęłam się na jakiegoś pijanego mordercę. Gdy wróciłam do pokoju przebrałam się w piżamę i położyłam. Wzięłam wiadomość i przeczytałam.Lili wszystko widziałem co powiedział ten psychiczny klaun. Nie głupi pomysł by walnąć go zniczem. Może kiedyś tak zrobię. Zastanawiasz się pewnie dlaczego dziwnie się czujesz. Niestety sam nie wiem. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Idź spać, jestem tutaj zawsze z tobą i czuwam gdy śpisz. Dobranoc skarbie Jack.
-Jack, skąd ty wiesz co się ze mną dzieje. Chyba się na razie nie dowiem ale kiedyś to rozgryzę.
Ziewnęłam i usnęłam w trybie natychmiastowym.
Śniłam o tym co przyniesie mi kolejny dzień i kolejne cierpienie.Dziękuje wam kochani za tyle gwiazdek i komentarzy wiem powinnam zginąć za taki smutny początek ale spokojnie dopiero sie rozkręca akcja. Zostawcie gwiazdki i komy pod rozdziałem. Kolejny pojawi się we wtorek lub środę. Czekajcie cierpliwie.
Mam nadzieję że spodobał się wam rysunek. Postaram się robić rysunki do rozdziałów gdzie nic nie znajde w necie.
CZYTASZ
Moja prawdziwa historia: Ostatnia Nadzieja [Zakończone]
FanficMam nadzieję że czytaliście poprzednie dwie, jeśli nie to radzę przeczytać bo nie załapiecie sensu tej historii. Jak Lili poradzi sobie po śmierci jej ukochanego? Czy Toby pomoże załamanej siostrze się otrząsnąć? Czy Lili sprawdzi się w pewnej roli...