Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu i na pewno nie był to mój pokoj.Było tu dosyć ciemno, ale zauwazylam,że jest łóżko,komoda,wielka szafa i dwie pary drzwi. Gdy otworzyłam pierwsze, zobaczyłam łazienkę średniej wielkości.Próbowałam otworzyć drugie lecz ani drgnęły.Zaczęłam w nie walić pięściami i krzyczeć,gdy nagle usłyszałam kroki.Drzwi sie otworzyły, a w nich stanął wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna.Miał brązowe włosy,które lekko się krecily.Ciemno-brązowe oczy i długie rzęsy.Przyjrzalam się bardziej i zobaczyłam,że ma kolczyka w dolnej wardze.
-Zrób zdjęcie, starczy na dłużej.-zasmial się,lecz po chwili dodał -Ah no tak, zabrałem Ci telefon.
-Kim jesteś ? Co ja tu robię ?! Dlaczego tu jestem ?Niby czem...-przerwał mi.
-Albo zamkniesz tą swoją piękną buźke, albo urzadzimy ją inaczej.-warknął w moja stronę i wyszedł ale nie zamknął drzwi. Może to moja szansa, na ucieczkę? Albo chce mnie sprawdzić czy mam odwagę podjąć próbę ucieczki? A potem mnie złapie i dostanę nauczkę ?!
'Raz się żyje '-pomyślałam i wyszłam powoli z pokoju,rozglądając się.Miałam do wyboru prawo i lewo,korytarze były tak samo długie.
-Wpadła bomba do piwnicy -zaczęłam cicho mowic wyliczanke.Uderzylam się z otwartej ręki w twarz.No tak.Oto ja. Rose Winner.ZOSTAŁAM PRAWDOPODOBNIE PORWANA ALE JA ROBIĘ SOBIE WYLICZANKE .Świetnie,prawda?.
Poszłam w prawą stronę i zobaczyłam pierwsze drzwi.Otworzylam je powoli i zobaczyłam łazienkę.Otworzylam następne.Chyba jakies biuro.Podeszłam do następnych ale były zamknięte. Skrecilam w następny korytarz.EJ CZY TO JEST JAKIŚ ZAMEK DO CHOLERY?!
Na końcu zobaczyłam schody.Powoli się do nich zblizalam,gdy nagle poczułam szarpnięcie za ramię.Zostalam brutalnie odwrócona i zobaczyłam tego samego mężczyznę co w pokoju chwile wczesniej.
-Tutaj się podziewasz -szepnął przy moim uchu i przygryzl delikatnie jego płatek.Przeszły mnie ciarki.Nieprzyjemne ciarki.
- Zostawiles otwarte drzwi,idioto-zanim się zorientowałam ,co powiedziałam,spotkałam jego wściekłe spojrzenie.-P-przepra-aszam-wyszeptalam,jakajac się i spuscilam wzrok na czubki moich trampek.
-Powtórz.-spojrzalam na niego i nie wiedziałam o co chodzi.
-C...-przerwał mi.
-Powtórz kurwa !-wrzasnął.
Tylko problem w tym ,że dalej nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Al...-kolejny raz mi przerwał tylko, że tym razem poczułam pieczenie na policzku.Szarpnął mnie za ramię i prowadził po jakiś ciemnych schodach.Zobaczyłam, że to piwnica.
-Nie,błagam ,nie zamykaj mnie t...-zanim zdążyłam powiedzieć wszystko, wepchnal mnie do niej tak, ze spadlam na tyłek i zatrzasnąl drzwi.
-Przepraszam...-szepnelam ,lecz wiedziałam że nie usłyszy.
Zaswieciłam światło ,lecz żarówka słabo oswietlala pomieszczenie.Zauważyłam jedynie stary materac w kącie i jakąś szafeczke,lecz nie chciałam wiedzieć,co się się niej znajduje.
Ułożyłam się na materacu ,by po chwili zapaść w sen...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwszy rozdział!!Mega się cieszę ! :)
Zostawcie gwazdki !Dla was to sekunda,dla mnie motywacja do dalszej pracy.
(23 lipca) 436 słów! :) :* :3 *-*
CZYTASZ
"Przestań udawać, księżniczko " L.B
Fanfiction-Luke...ja chciałabym to zrobić z kimś kogo kocham...-wyszeptałam. Wstał, a gdy miał wychodzić, odwrócił się i powiedział: -Kiedyś mnie pokochasz,obiecuje Ci to.