Wzięłam szybko prysznic, po czym ubralam na siebie przyniesione przez chlopaka ubrania. Wysuszyłam włosy w miare możliwości i wyszlam z łazienki, kierując sie znowu w strone kuchni. Zauwazylam siedzącego ze spuszczoną głową mojego porywacza.
-Czy coś się s-stało?-zapytalam bez większego namysłu.
Spojrzal na mnie obojętnie po czym juz troche wkurzony, odparł-Nie twoj interes,szmato.- Ah okej, troszke zabolało.
-Um, to ja, czy.. czy ja moge pojsc do pokoju?-prosze,prosze Boze, tylko nie każ mi z nim tutaj siedzec.
-Ta, idź- odpowiedział krótko.
Więc poszlam...a raczej pobiegłam.
Gdy weszlam do pomieszczenia, od razu rzucilam sie na wygodne łóżko, po czym powoli odpływałam...jednak to nie moglo trwac wiecznosc gdy nagle...~~~~~~~~
Jak wczesniej pisalam, powracam do was! Mam teraz wiecej pomyslow i na pewno innych niz przed odejsciem i zapomnieniem o tym koncie..bardzo was za to przepraszam i dziekuje za tak ogromną aktywnosc, no bo szczerze? Nigdy nie myslalam, ze będę miec tyle gwiazdek, wyswietlen..Od razu poprawiliscie mi humor! Prawie sie poplakalam, jezu!
A i przepraszam za krotki rozdzial, ale chcialam wam cos wrzucic juz:)
Proszę o komentowanie, to strasznie motywuje jak pewnie wiekszosc z was wie:D
CZYTASZ
"Przestań udawać, księżniczko " L.B
Fiksi Penggemar-Luke...ja chciałabym to zrobić z kimś kogo kocham...-wyszeptałam. Wstał, a gdy miał wychodzić, odwrócił się i powiedział: -Kiedyś mnie pokochasz,obiecuje Ci to.