Od wyjaśnienia kim na prawdę jestem , minął tydzień . Przez te dni nie zbyt dużo się zmieniło . Oprócz coraz częstszych widywania dusz , czasami nie wyglądali tak wspaniale jak myślałam , że będą wyglądać . Niektórzy dalej wyglądali , tak jakby mieli swoje ciała. Jedni byli zmasakrowani, drudzy nie mieli odnóży. To na prawdę było i jest straszne. Każdej nocy budziłam się zalana potem , bo śniło mi się to jak te dusze umierały . Nawet przestałam liczyć ile razy umarłam we śnie . W takich sytuacjach , bardzo dobrze sprawdzał się Laito. Mimo , że nie raz próbował się do mnie dobrać , ale widzę w tym drugie dno. Nie chce bym o tym myślała. Dlatego tak się zachowuje. Jestem mu bardzo wdzięczna , mimo że czasami boję się , że on nie żartuje. Po tych wyczerpujących nocach , wyglądam jak ludzkie zombie. Zauważyłam też bardzo dziwną rzecz , Ayato coraz częściej zaczyna się mną interesować , przestał prosić o to bym mu coś przyniosła lub zrobiła. Stał się bardziej ... hmm... milszy.. Tak to na pewno to słowo. Używa mojego imienia , niż tego swojego słowa "Chichinashi". Shu , przestał już tak często spać gdzie popadnie. Czyżbym na prawdę tak źle wyglądała za dnia ? I tak właśnie nastał , najdziwniejszy dzień mojego życia.
- Wszystko w porządku ? - Odwróciłam głowę w kierunku głosu i o boże , o mało co nie zleciałam z parapetu na którym siedziałam. Tym kimś , który postanowił się do mnie odezwać , był Reiji !! Patrzyłam na niego z rozdziawioną buzią.
- Em..... - Zaczęłam bardzo elokwentnie.- Jasne , wszystko okey. A dlaczego pytasz ? Na prawdę , już tak źle wyglądam , że nawet ty przyszedłeś się mnie spytać czy wszystko dobrze ? Reiji , nie sądziłam , że możesz się o kogoś martwić.
- Eh. - Westchnął , chyba nie przyszedł tutaj z własnej woli.- Nie w tym sens , po prostu w nocy wydzierasz się jakby ktoś Cię ze skóry obdzierał , potem snujesz się po domu jak jakiś duch , a najważniejsze nie przypominasz już człowieka tylko zombie.. - Skrzywiłam się na ostatnie zdanie , na prawdę aż tak źle wyglądam ? Spojrzałam na odbicie w oknie , aż się wystraszyłam i spadłam z parapetu na podłogę.
- Auć. - Na prawdę wyglądam jak zombie.. Że ja tego nie zauważyłam.. W sumie , chodzę po domu zmulona i nie wiem co ze sobą robić.
- Widzisz , nawet ty sama siebie przestraszyłaś swoim wyglądem. A pomyśl co my musimy czuć , gdy widzimy chodzącego trupa po rezydencji. - Powiedział zrezygnowany.
- No wybacz , ale wiesz gdybyś we śnie umierał tysiące razy , potem nie mógł zasnąć i widział te wszystkie zmaltretowane dusze które pałętają się tutaj i wgl wszędzie . Też byś tak wyglądał.. - Wstałam i otrzepałam spodnie z niewidzialnego kurzu. - Dobra , idę się zamknąć w łazience. Cześć. - Ruszyłam w kierunku owego pomieszczenia. Gdy już dotarłam do niego , zamknęłam się na klucz i podeszłam do wanny. Nalałam gorącej wody i wlałam olejki zapachowe. Rozebrałam się i weszłam do środka. Ułożyłam się wygodnie z błogim westchnięciem. Zanurzyłam się cała wraz z głową. Posiedziałam tak kilka sekund i wynurzyłam głowę. Od razu lepiej. Zaczęłam się myć , w pomieszczeniu unosił się delikatny aromat wanilii i truskawki. Umyłam włosy miętowym szamponem i wyszłam z wanny. Wytarłam się puchatym ręcznikiem i zawinęłam się nim. Stanęłam przed lustrem i przyjrzałam się swojej twarzy , teraz wyglądała o wiele lepiej niż w oknie. Nałożyłam krem na powieki i pod oczy. Westchnęłam i machnęłam ręką na ręcznik który zmienił się w wygodną piżamkę . Rozczesałam włosy i związałam w kocyk. Wyszłam z zaparowanej łazienki i udałam się do swojego pokoju.
Ułożyłam się wygodnie na łóżku i westchnęłam , coraz częściej mi się to zdarza. Ale cóż , takie moje życie. Zamknęłam oczy i nawet się nie obejrzałam , a udałam się do krainy Morfeusza..
Obudził mnie głośny grzmot , zerwałam się do siadu i rozejrzałam po pokoju. Najdziwniejsze było to , że nic mi się nie śniło. Czyżby duchy postanowiły dać mi odpocząć ? Spuściłam nogi z łóżka i na stopy nałożyłam swoje puchate kapcie. Wstałam i wyszłam z pokoju. Skierowałam się na dół do kuchni by zrobić sobie coś do picia.
Nalałam mleko do szklanki i wsadziłam do mikrofalówki. Za oknem szalała burza , nie zbyt lubiłam taką pogodę , zawsze było zimno i mokro. Gdy usłyszałam piszczenie urządzenia , wyciągnęłam kubek z gorącym mlekiem i nasypałam sobie trochę cukru do niego. Zamieszałam i upiłam łyk. Oparłam się o blat i spoglądałam za okno , na szalejący wiatr. Nagle rozbłysła błyskawica , a ja ujrzałam kogoś kogo najmniej chciałam zobaczyć. Upuściłam kubek , a ten rozbił się w drobny mak....
To nie może być ona .... Jest za wcześnie.... Ale jej uśmiech mówił co innego.... Jej zielone oczy....
Boje się.....
----------------------------
Witam kochani . Bardzo was przepraszam , za brak rozdziału. Ale nie miałam weny i dalej jej nie mam.
Chciałam gorąco podziękować Azizami2003, która dała mi pomysł z burzą i tą osobą którą ujrzała Yui w oknie.. Dziękuję ..
Podobało się ?!
CZYTASZ
Diabolik Lovers| Inaczej ✔
FanfictionYui Komori , niby zwykła nastolatka , ale czy aby na pewno ? Trafia do domu braci Sakamakich , gdzie dowiaduje się różnych rzeczy o nich jak i o swojej rodzinie. Czy będzie szczęśliwa wśród nich ? Okładka wykonana przez : https://www.wattpad.com/use...