Rozdział 8

45 3 0
                                    

Znowu zemdlałam. Chyba pod wpływem stresu.
Obudziłam się w białym, dobrze mi już znanym pomieszczeniu. Szpital.
*Leo's pov*
Pojechałem do szpitala i zadzwoniłem do rodziców Alex. Z jej sali wyszedł lekarz i powiedział że się obudziła.
- Mogę do niej wejść?
- A kim pan dla niej jest?
- Eee...
- To jej brat, jest z nim bardzo związana - powiedziała mama Alex a ja posłałem jej uśmiech
- Dobrze, proszę

Weszłem do pomieszczenia. Zobaczyłem ją na szpitalnym łóżku. Chciało mi się płakać. Ale nie mogłem przy niej. Poza tym jej mama uspokajała mnie i mówiła że to już normalne. Jednak widziałem że ona też się boi. Pewnie za każdym razem czuje strach.
- Hej, jak się czujesz? - zapytałem i usiadłem obok niej
- Dobrze, takie omdlenia to już norma - uśmiechnęła się do mnie

Podziwiam ją. Pomimo tego co przeszła, pomimo choroby nigdy nie wpadła w depresję, żaden nałóg, nie cięła się. Jest strasznie silną osobą.

- Płakałeś? - popatrzyła w moje zaczerwienione lekko oczy

Teraz przyznać się że tak, czy powiedzieć że nie. Ale po co mam przed nią kłamać. Nie wyśmieje mnie.

- Bałem się o ciebie
- Serio?
- Tak, co w tym dziwnego?
- Ludzie zazwyczaj cieszyli się jak mnie nie było, przysparzałam problemów
- Nie mów tak
- Ale tak jest, zdaję sobie z tego sprawę - Nie jest, dla mnie jesteś najważniejsza

Na jej twarzy pojawił się rumieniec. Słodko tak wyglądała.

*Alex's pov*

Martwił się o mnie.
- Alex... to my w końcu jesteśmy razem?
- Nie wiem... chyba tak
Uśmiechnął się i pocałował zewnętrzną strone mojej dłoni.
- Kiedy będziesz mogła wyjść?
- Jutro
- Przepraszam ale musi pan już opuścić salę - wtrącił lekarz
- Przyjdę po ciebie jutro - dał mi buzi w policzek
- Brat co?
Chłopak podrapał się po karku a ja się zaśmiałam.
- Do jutra - puścił moją dłoń i wyszedł.

Just Friends. | L.D Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz