No już Alex! Ocknij się i idź za nim. To przyjaciel.
Nie idź! On miał wylane przez ten cały czas.
Ciekawe co to za głosik w mojej głowie. Chyba moje własne myśli. Zeszłam na dół.
- Ja już pójdę - znim zdążyli coś powiedzieć byłam już za drzwiami
Zaczęło padać. Biegłam do domu z kurtką nad głową. Cała zdyszana weszłam do pokoju. No tak. Nie mogę przecież biegać. Przez to głupie serce już chyba nic normalnie nie mogę. Usiadłam na łóżku, ale nie dane mi było odpocząć.
- Cholera! - usłyszałam krzyk, a potem biegnącą w stronę łazienki mamę
Podeszłam do drzwi i oparłam się o framugę.
- Wszystko dobrze? - zapytałam kiedy już skończyła wymiotować i przemyła twarz
- Alex... tak, to- to pewnie tylko jakieś zatrucie
- Na pewno?
- Tak
Wróciłam do pokoju. Włączyłam sobie moją ulubioną playlistę i zamknęłam oczy. Uwielbiałam to. Wsłuchiwałam się w muzykę i tworzyłam w wyobraźni swój mały, idealny świat.
Moje wyobrażenia o świecie idealnym przerwała wibracja telefonu. SMS.Od: NIEZNANY
Alex proszę, możemy się spotkać?Do: NIEZNANY
Kim jesteś?Dziwnie to zabrzmiało. Jakby był kimś z zaświatów czy coś.
Od: NIEZNANY
To ja Charlie. Proszę, chce porozmawiaćZmieniono nazwę użytkownika na CHARLIE
Do: CHARLIE
Nie mamy o czymOd: CHARLIE
Właśnie że tak. Czekam za 15 minut w parku koło domu Leo, proszę przyjdźNo dobra. Założyłam kurtkę i zeszłam na dół powiedzieć rodzicom, że wychodzę. Zamiast tego usłyszałam kawałek ich rozmowy.
- Jak ciąża? - spytał tataCO?! CIĄŻA?!
- Jaka ciąża?! - wpadłam do salonu
Rodzice popatrzyli po sobie.
- Skarbie.... będziesz miała rodzeństwo
- Ale ja nie chcę rodzeństwa! A już wiem o co chodzi! Uświadomiliście sobie że umrę, więc zrobiliście sobie bachora?!
- Alex wiesz, że...
- Właśnie że nie wiem!
Wybiegłam z domu trzaskając drzwiami. Poleciały mi łzy. Trudno. Szłam w umówione miejsce.
Na ławce siedział blondyn. Dosiadłam się do niego.
- Przyszłaś! - przytulił mnie, ale lekko go odepchnęłam
- T-tak
- Co jest? Jesteś strasznie zdyszana... i płakałaś?Tak. Bo nie wolno mi się męczyć ani denerwować. Wiedziałbyś to gdybyś mnie nie zostawił.
- N-nie
- Widzę... przeze mnie?
- Nie
- To co się stało?
- Nie ufam ci już... nie powiem
- Potrzebujesz się wygadać, mów
- Jak będę potrzebowała to pójdę do Sary albo do Leo, ale nie do ciebie
- Proszę powiedz
- Będę miała rodzeństwo! Zadowolony?! A nie przepraszam, już nie dożyje tego rodzeństwa
- To chyba fajnie... Czekaj... jak nie dożyjesz?
- Przecież umrę!
Spojrzałam na niego. Dolna warga mu drgała. Zapomniałam. On nic nie wiedział.
- Przepraszam - wyszeptałam i pobiegłam do domu LeondreZapukałam. Po chwili chłopak mi otworzył. Kiedy zobaczył mnie zapłakaną od razu mnie przytulił. Wtuliłam się w niego i płakałam mu w ramię. Ubrudziłam mu koszulkę tuszem.
- Co się stało?
Opowiedziałam mu wszystko. Przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Nie miej im tego za złe... nie o to im przecież chodziło... poza tym nie umrzesz. Nie pozwolę na to. Będziesz żyć, obiecuję
W tym momencie do pomieszczenia wbiegł Charlie. On chyba... płakał... nie. Nie sądzę... ale...
- Alex! - podszedł trochę bliżej, a ja wtuliłam się mocniej w Leo - powiedz o co chodziło - Leondre popatrzył na mnie, a ja pokiwała na tak
CZYTASZ
Just Friends. | L.D
Fanfiction16-letnia Alex poważnie choruje na serce. Trafia do nowej szkoły gdzie poznaje wspaniałych ludzi. Nagle znów zaczyna chcieć żyć. Dla Leo? A może po prostu... Dziewczyna nikomu nie mówi o chorobie oprócz swojej przyjaciółki - Sary. Boi się do kogokol...