On

360 22 2
                                    

Wszedł jak zwykle niepozornie do klubu. Dzisiaj wybrał "Colorrado", gdyż bliskie i zachęcające miejsce umieszczenia podsycało jego ciekawość. Zamówił drinka. Rozejrzał się. W końcu skupił wzrok na obiekcie zainteresowania.
Wybranka miała blond włosy, kościstą figurę i zwiewną, choć krótką sukienkę.
Tańczyła samotnie na parkiecie. Kiwając się, chwilę później przeszła do barku, opierając się o ladę.
Idealna okazja zdarza się tylko raz. Niby przypadkiem podszedł, spoglądając na dziewczynę.
- Hej. Zamówię ci drinka. - Uśmiechnął się, ukazując zniewalające dołeczki.
- Bardzo chętnie.
Dziewczyna drgnęła, lecz roześmiała się. Wyczuwał ogarniające ją napięcie.
- Jesteś tu nowa? - Spytał przyjaznym tonem.
- Tak..- Zawahała się. - Namówiła mnie siostra, lecz zniknęła. Kompletnie nie wiem, co robić.
Lekko się jąkała, zapewne z powodu alkoholu. On znał się na tym całkiem dobrze. To były jedne z lepszych celów.
Zamówił dwa drinki. Wiśniowe. Wiedział, że zyskują najlepszą popularność smakową wśród dziewcząt.
- A więc ile masz lat? Opowiedz mi coś o sobie, kochanie.
Troskliwy uśmiech. Jego ulubiona rozbrajająca broń. Podpite singielki zawsze łykają haczyk.
- Mam na imię Stephanie, strzeliło mi już dziewiętnaście lat! Studiuję medycynę. A ciebie jak zwą?
Pani Doktor? To może być dla Niego ciekawy łup. Zamyślił się, więc blondynka delikatnie go szturchnęła.
- Jestem Adrian. Zamówię ci drugiego drinka.
Kąciki ust Stephanie uniosły się prawie niewidocznie. Zauważył to.
- Wyborne są, zgodzę się! A wiedziałeś, jak alkohol wpływa na nasz organizm? U kobiet przebiega to szybciej, więc niedziwne, że wpadki w tych czasach są dość częste! - Wybuchnęła śmiechem.
Po skończeniu drugiego napoju, stała się jeszcze bardziej gadatliwa. Przeszkadzało mu to, jednak musiał robić dobrą minę do złej gry. Pragnienie go wzywało.
-..dlatego właśnie tą chorobę nazwano schizofrenią! Chyba, ale..
Pocałował ją. Pośpiesznie. Następnie zaprowadził przez tłumy ludzi do auta.
Stephanie ciągle się śmiała. Od godziny irytowała Adriana jej dusza towarzyska.
Podróż trwała mniej niż pięć minut. Zaprowadził ją do mieszkania na trzecim piętrze w starej kamienicy. Od wejścia zaczęli się namiętnie całować.
- Tutaj śmierdzi, czy mam fazę? - Znowu się roześmiała.
- To u sąsiadów. - Położył ją na łóżku. Kiedyś było ofoliowane, gdyż krew rozlewała się, a On nie lubił sprzątać. Ze względu na łatwiejszą technikę i większą przyjemność, dzisiaj nie musiał zakładać folii.
Muskając studentkę, szybko i cicho wbił jej strzykawkę w szyję.
Pisnęła, lecz do tego się już przyzwyczaił. Kiedy trutka obiegła jej ciało, wkraczając do mózgu, serce przestało bić. Rozbierając ją zakochiwał się powoli. W jej piersiach. Podbrzuszu. Twarzy. Dłoniach.
Zajął się nią z miłością.

Zabójczy PocałunekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz