Sonia

169 19 0
                                        

Następnego dnia po powrocie ze szkoły była z siebie dumna. Wręcz rozweselona. Przekonana, że napisała idealnie egzamin weszła do domu. Jednak humor zepsuła jej siostra, która przyprowadziła do domu nowego chłopaka - Camerona. Sonia odkąd pamiętała, chodząc z nim do tej samej szkoły, durzyła się w Cameronie.
Spojrzał na nią, lecz momentalnie odwrócił wzrok.
- Hej. - Zawołała do Bobbie.
- Hej! Patrz, to jest Cameron, mój chłopak! Cam, moja siostra - Sonia.
Wymienili szybkie spojrzenia i kiwnięcia głowami. Sonia, w duchu miała nadzieję, że nie jest czerwona.
Już miała wejść na górę, kiedy Bobbie krzyknęła za nią.
- Przynieś nam wodę z lodówki!
Siedemnastolatka podreptała po wodę. Była przyzwyczajona do takich występków siostry.
- Usiądź z nami. - Zaproponował Cameron.
Obie dziewczyny popatrzyły na niego równocześnie wielkimi oczami. Jedna ze zdziwienia, druga ze złości.
- Kochanie...mieliśmy chyba razem obejrzeć ten film. - Uspokajając się, odrzekła Bobbie.
- Nic się nie stanie, jak Sonia posiedzi z nami chwilę. Poza tym chciałbym poznać was obie.
Obie blondynki zamrugały.
Sonia usiadła koło siostry, czując na sobie wzrok chłopaka.
- Czym się interesujesz? - spytał spokojnie.
- Oh.. Językami, matematyką.. Nie mam pojęcia. Lubię naukę. - wyjąkała, zestresowana.
- Ja też ją lubię, jest ciekawa.
Wymienili między sobą uśmiechy.
- Dobra, oglądajmy już ten film. - syknęła lekko podenerwowana Bobbie.
Jednak Sonia wolała się zrelaksować czytając książkę. Cicho mruknęła pod nosem wymówkę i oddaliła się.
Będąc w pokoju schowała twarz w poduszkę. Okulary delikatnie ją kłuły, ale entuzjazm to zatuszował. Podekscytowana zainteresowaniem Camerona oraz znajomością z nim, śmiała się do siebie. Jednak, gdy uświadamiała sobie, że chłopak kocha jej siostrę, cała radość umykała z niej, jak równie szybko powracała.

Długo nie mogła zasnąć, myśląc o jutrzejszych wydarzeniach. Mimo, że z pozoru nie była chętna na ową zabawę, głęboko w duchu cieszyła się, że pozna świat siostry. Nim odpłynęła w sen, usłyszała odgłosy całowania za ścianą - Cameron nocował. Rodzice zapewne zostali na noc w pracy. Niespokojna w końcu zasnęła.

Rano obudziło ją otwieranie drzwi. Bobbie podbiegła do niej i mocno ją przytuliła.
- Dzisiaj jedzie z nami Cameron! Będziemy się zajebiście bawić! - pisnęła.
- Dobra, ale daj mi spać. - śmiejąc się, wyjęczała.
Po zakończonym śniadaniu Sonia wraz z Bobbie i Cameronem siedzieli oglądając telewizję. Nie lubiła tego, lecz teraz nie miała ciekawszego zajęcia do roboty. Kiedy myślała o dzisiejszym wieczorze, przechodziły ją ciarki.

Zaginęła kolejna młoda kobieta w klubie! Osoby posiadające wszelkie informacje na temat jej zniknięcia, są zobowiązane do kontaktu z policją.

Sonia przez chwilę się przestraszyła. Ich na pewno to nie spotka. Jednak instynkt podpowiadał jej ucieczkę.
- Bobbie? Myślisz, że powinniśmy iść do tego klubu? - spytała niepewnie.
Siostra roześmiała się.
- Chyba nie sądzisz, że ktoś je porwał? Zwykłe szmaty naćpały się, popiły i tak to się kończy. Wyluzuj!
Ta uwaga nie do końca wyluzowała Sonię, lecz na pewno ją uspokoiła.

- Macie dużo nie pić! Ja nie będę, więc obserwuję was. - zaśmiał się Cameron, jednak w jego głosie usłyszały lekką powagę.
- Ja wypiję tylko kilka piw! Będzie fajnie, a Ty co chcesz? - wyszczerzyła się w stronę Soni.
- Nic.. Wiesz, że nigdy nie piłam. - zarumieniła się ze wstydu.
- Czas to zmienić. Idziemy. To ten klub.
Całą trójką wyszli z auta Camerona. Wchodząc na wielką salę, Sonia, chwilę później, straciła towarzyszącą jej parę z oczu. Usiadła więc przy ladzie barku i zamówiła sok wiśniowy. Nie miała pojęcia, co ze sobą konkretnego zrobić.
Po wypiciu napoju ujrzała wysokiego mężczyznę, zbliżającego się wśród tłumu w jej stronę. Przysiadł rownolegle do niej i popatrzył w oczy Soni.
- Hej, zamówić ci coś? - zapytał łagodnym głosem, jednak Sonia tylko zbladła.
- Nie.. Dzięki.
- Jesteś pewna? Znam specjały tego lokalu.
Siedemnastolatka zaczerwieniła się. Nigdy nie miała dobrych kontaktów z ludźmi.
- No dobrze. Dziękuję.
Mężczyzna zamówił drinka wiśniowego. Sonia nie miała pojęcia, jak się zachować.
- Nowa?
Dopiero po chwili dotarło do niej, co mówi nieznajomy.
- Tak.. - wydukała prawie niezrozumiale.
- Jestem Adrian. Miło mi. - zmierzył ją przyjaznym wzrokiem, posyłając jej jeden ze swoich zniewalających uśmiechów.
- Sonia. - odwzajemniła gest.
- Jesteś tu sama?
- Z siostrą, ale ona pewnie pije w jakimś kącie. - zaśmiała się pod nosem.
Po wypiciu drinków rozmowa przebiegała sprawniej. Przynajmniej według Soni. Kiedy Adrian pochylił się, żeby pocałować dziewczynę, ta zaś, otumaniona, również nastawiła się do tego. Całowali się kilka minut, gdy Adrian powoli oderwał się i uwodzicielskim wzrokiem musnął palcem jej podbródek.
- Idziemy do mnie?
Sonia jakby otrzeźwiała. W poniedziałek ma egzamin! Nie może obudzić się w czyimś łóżku, musi się jeszcze dzisiaj pouczyć. A również ze względu na to, że była dziewicą, nie chciała skończyć jak jej "znajome".
Nagle odbiegła od mężczyzny i rozpoczęła poszukiwania siostry.
Słyszała, jak za nią woła, lecz nie zwróciła na to uwagi.

*

- Bobbie, nie pij tyle, musisz wrócić do domu na zdrowych zmysłach. - Syknął zdezorientowany Cameron.
- Jeszcze nie jestem pijana!
Chłopak myślał przez chwilę. Nie miał zamiaru dłużej znosić jej zachowania.
- Chyba do siebie nie pasujemy. Najlepiej będzie, jeśli zostaniemy przyjaciółmi.
Blondynka podniosła na niego zdziwiony wzrok.
- Czy ty z nami kończysz? - ostro ucięła.
- Chyba tak.. Posłuchaj..
- Dlaczego?! Nie owijaj w bawełnę, tylko mów o co chodzi.
- Tak? Chcesz tego? Dobrze! Zakochałem się w Soni! - Wybuchnął, z czerwonymi od złości policzkami.
Bobbie otworzyła usta, oszołomiona, lecz po chwili zamknęła je i zacisnęła mocno zęby.
- Bobbie! - Krzyknęła Sonia kilka metrów dalej.
Cameron nie zdołał powstrzymać rozwścieczonej dziewczyny przed wylaniem swoich emocji.
- Ty szmato! Nienawidzę cię! - wykrzyczała w twarz pobladłej Soni.
- Bobbie...co się stało? - zapytała po chwili milczenia zdruzgotana.
- Gówno, z okazji urodzin życzę ci wszystkiego najgorszego! Idź pobaw się z moim chłopakiem, kurwa!
Sonia cofnęła się o dwa kroki, rzucając pytające spojrzenie w stronę Camerona, po czym on popatrzył na nią z troską i odwrócił wzrok.
- Idę stąd, nie kontaktujcie się ze mną! Mam was dosyć! Zajmijcie się sobą! - zakomunikowała Bobbie, wbijając wściekły wzrok w Camerona. - A ty, siostrzyczko, radź sobie sama dzisiejszej nocy!
W Soni momentalnie coś pękło.
- Tak?! Nie chcę cię więcej widzieć w swoim życiu! - wywrzeszczała ze łzami w oczach.
- Masz to jak w banku! - zawołała przez ramię.
Siedemnastolatka długo jeszcze patrzyła w miejsce, w którym chwilę wcześniej stała jej siostra. Cameron objął ją i przyciągnął do siebie, dając możliwość oparcia się zasępionej z rozpaczy Soni, po czym wyprowadził ją z klubu.

Zabójczy PocałunekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz