Prawie utonęłam w jego spojrzeniu 6

16.2K 939 39
                                    

Tali

W końcu wyszliśmy z tego cholernego przyjęcia. Boże dlaczego ja się na to zgodziłam? A tak rodzice mnie prosili, a raczej zmusili.

Ruszamy do hotelu i pierwsze co robię po przekroczeniu swojego pokoju, to zrzucam z siebie tą pieprzoną kieckę i szpilki, od których bolą mnie stopy. Biorę szybki prysznic i w podkoszulku wślizguję się pod pościel. Układam się wygodnie, wyciągam nogi, a głowę zatapiam w miękkiej poduszce.

Zamykam oczy i do mojego umysłu ponownie puka obraz bruneta z niebieskimi tęczówkami oraz przyjęcia.

Na samo wspomnienie robi mi się gorąco, a moje drugie wilcze ja cicho mruczy.

Moja wilczyca wyczuła jego odurzajacy zapach i ja też go czułam cały czas na przyjęciu, a później kiedy podszedł do nas, bałam się spojrzeć mu w oczy. Bałam się ujrzeć w nich moje przeznaczenie. Jednak musiałam w końcu to zrobić, bo inaczej byłoby to okazanie braku szacunku gospodarzom.

Kiedy to zrobiłam, to prawie utonęłam w jego intensywnym spojrzeniu, a każda komórka mojego ciała błagała o jego dotyk. Moja wilczyca oszalała i wyła tak rozpaczliwie, że ledwo mogłam to znieść.

Całe szczęście, że jego mama go wyprowadziła, bo ledwo kontrolowałam swoje ciało i mojego sierściucha.

A tam w ogrodzie, bycie w jego objęciach, to było jak znalezienie się w niebie. Boże, nigdy czegoś takiego nie czułam, ale nie mogłam się temu poddać, chociaż w głębi siebie wiedziałam, że jego ramiona to mój dom.

Jego zapach działał na mnie jak narkotyk i oderwanie się od niego kosztowało mnie wiele, a całe moje ciało cierpiało bez jego ciepła. Moja wilczyca warczała na mnie, że jestem głupsza niż ustawa przewiduje, ale musiałam. Musiałam uciec nim ona przejęłoby władzę nad moim ciałem i umysłem.

Jeszcze ten telefon od mojego chłopaka. Jak Jason mógł coś takiego pomyśleć, że już nie wspomnę o powiedzeniu tego do mnie?

Czy on myśli, że ja go zdradzam,bo jestem tutaj sama?- Pytam głośno sama siebie.

~A coś ty myślała, że on zrozumie?- Moja wilczyca odzywa się.- Poza tym moja droga przypominam ci, że twoi rodzice mają rację.

~Tzn.w czym?

~On nie jest dla ciebie, zachowuje się jak kawał skurwiela- warczy zła.

~Ale obiecał...-

~W tym problem,że obiecał, ale mu nie wierzę. Próbował dobrać ci się do majtek bez twojej zgody i gdybym nie przejęła kontroli, to by cię ...

~Proszę nie kończ - wpadam jej w słowo.

To się stało dwa dni temu i wszystko obrócił w żart, a ja sama nie wiem co o tym myśleć. Staram się go chyba jakoś zrozumieć i usprawiedliwić, ale nie wiem czy powinnam.

~W końcu jest tylko facetem, wieczność nie będzie czekał- mówię do mojej wilczycy.

- Jest tylko napalonym skurwielem i nikim więcej- powarkuje na mnie i w sumie na tym nasza rozmowa się kończy, bo ma dosyć na dzisiaj.

Może rodzicie i moje drugie ja mają rację? Może powinnam związać się z wilkiem?

Może lepiej byłoby się poddać jej i przeznaczeniu? Ani przed jednym, ani przed drugim nie można uciec, bo dopada nas prędzej czy później.

Do diabla, co ja mam robić?-Wrzeszczę w poduszkę.

~ Masz tydzień, żeby odpocząć i przemyśleć parę spraw. Spraw takich jak ten dupek Jason.

~ Ponoć już nie chciałaś się odzywać- kpię sobie z mojego wilka.

~ Jakbyś mnie nie znała. Nie trawie tego kolesia, jak tylko znowu coś powie nie tak, to go kurwa ugryzę w jaja.

~Mój boże- śmieję się z niej-ale chyba masz rację, co do niego.

~ Nate jest dla nas, on jest na.... Czekaj coś ty powiedziała? Że mam rację?- Pyta zdziwiona.

Właśnie dociera do mnie co powiedziałam...

~No... um... ten.... No kurwa mać, masz rację, że Jason to kutas!- Nie wytrzymuję i w końcu to mówię, a wręcz wykrzykuję.- Nie zasługuje na mnie, ciągle mu nic nie pasuje.

Miłość w pełni księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz