Tali
W końcu wyszliśmy z tego cholernego przyjęcia. Boże dlaczego ja się na to zgodziłam? A tak rodzice mnie prosili, a raczej zmusili.
Ruszamy do hotelu i pierwsze co robię po przekroczeniu swojego pokoju, to zrzucam z siebie tą pieprzoną kieckę i szpilki, od których bolą mnie stopy. Biorę szybki prysznic i w podkoszulku wślizguję się pod pościel. Układam się wygodnie, wyciągam nogi, a głowę zatapiam w miękkiej poduszce.
Zamykam oczy i do mojego umysłu ponownie puka obraz bruneta z niebieskimi tęczówkami oraz przyjęcia.
Na samo wspomnienie robi mi się gorąco, a moje drugie wilcze ja cicho mruczy.
Moja wilczyca wyczuła jego odurzajacy zapach i ja też go czułam cały czas na przyjęciu, a później kiedy podszedł do nas, bałam się spojrzeć mu w oczy. Bałam się ujrzeć w nich moje przeznaczenie. Jednak musiałam w końcu to zrobić, bo inaczej byłoby to okazanie braku szacunku gospodarzom.
Kiedy to zrobiłam, to prawie utonęłam w jego intensywnym spojrzeniu, a każda komórka mojego ciała błagała o jego dotyk. Moja wilczyca oszalała i wyła tak rozpaczliwie, że ledwo mogłam to znieść.
Całe szczęście, że jego mama go wyprowadziła, bo ledwo kontrolowałam swoje ciało i mojego sierściucha.
A tam w ogrodzie, bycie w jego objęciach, to było jak znalezienie się w niebie. Boże, nigdy czegoś takiego nie czułam, ale nie mogłam się temu poddać, chociaż w głębi siebie wiedziałam, że jego ramiona to mój dom.
Jego zapach działał na mnie jak narkotyk i oderwanie się od niego kosztowało mnie wiele, a całe moje ciało cierpiało bez jego ciepła. Moja wilczyca warczała na mnie, że jestem głupsza niż ustawa przewiduje, ale musiałam. Musiałam uciec nim ona przejęłoby władzę nad moim ciałem i umysłem.
Jeszcze ten telefon od mojego chłopaka. Jak Jason mógł coś takiego pomyśleć, że już nie wspomnę o powiedzeniu tego do mnie?
Czy on myśli, że ja go zdradzam,bo jestem tutaj sama?- Pytam głośno sama siebie.
~A coś ty myślała, że on zrozumie?- Moja wilczyca odzywa się.- Poza tym moja droga przypominam ci, że twoi rodzice mają rację.
~Tzn.w czym?
~On nie jest dla ciebie, zachowuje się jak kawał skurwiela- warczy zła.
~Ale obiecał...-
~W tym problem,że obiecał, ale mu nie wierzę. Próbował dobrać ci się do majtek bez twojej zgody i gdybym nie przejęła kontroli, to by cię ...
~Proszę nie kończ - wpadam jej w słowo.
To się stało dwa dni temu i wszystko obrócił w żart, a ja sama nie wiem co o tym myśleć. Staram się go chyba jakoś zrozumieć i usprawiedliwić, ale nie wiem czy powinnam.
~W końcu jest tylko facetem, wieczność nie będzie czekał- mówię do mojej wilczycy.
- Jest tylko napalonym skurwielem i nikim więcej- powarkuje na mnie i w sumie na tym nasza rozmowa się kończy, bo ma dosyć na dzisiaj.
Może rodzicie i moje drugie ja mają rację? Może powinnam związać się z wilkiem?
Może lepiej byłoby się poddać jej i przeznaczeniu? Ani przed jednym, ani przed drugim nie można uciec, bo dopada nas prędzej czy później.
Do diabla, co ja mam robić?-Wrzeszczę w poduszkę.
~ Masz tydzień, żeby odpocząć i przemyśleć parę spraw. Spraw takich jak ten dupek Jason.
~ Ponoć już nie chciałaś się odzywać- kpię sobie z mojego wilka.
~ Jakbyś mnie nie znała. Nie trawie tego kolesia, jak tylko znowu coś powie nie tak, to go kurwa ugryzę w jaja.
~Mój boże- śmieję się z niej-ale chyba masz rację, co do niego.
~ Nate jest dla nas, on jest na.... Czekaj coś ty powiedziała? Że mam rację?- Pyta zdziwiona.
Właśnie dociera do mnie co powiedziałam...
~No... um... ten.... No kurwa mać, masz rację, że Jason to kutas!- Nie wytrzymuję i w końcu to mówię, a wręcz wykrzykuję.- Nie zasługuje na mnie, ciągle mu nic nie pasuje.
CZYTASZ
Miłość w pełni księżyca
WerewolfLosy syna Arin i Tiera z pierwszej części - "Przynależność". On pragnie swojej mate i ciągle jej szuka, bo wie, że gdzieś tam jest ta jedyna i w każdą pierwszą letnią pełnię księżyca, coś ciągnie jego wilka do lasu i nie wie dlaczego. Ona jest pewn...