Nathaniel
- Ja pierdolę. Co ty do chuja sobie myślisz?!- Krzyczę i zrywam się z miejsca, a on patrzy się na mnie jak na wariata.
- Nie podoba ci się stary?
- Nie bardzo chcę stracić jaja- syczę.
- Mięczak- na jego słowa nasi kumple wybuchają śmiechem, a mnie krew zalewa na jego głupotę.
- Będziesz miał swoja mate, to wtedy pogadamy , a teraz odpieprzcie się.
Ruszam do ojca, poinformować go, że mam dosyć i wracam do domu. Przemierzam dosłownie może z metr, kiedy niespodziewanie dziewczyny rzuca się na mnie oplatając dłońmi moją szyję. Cały się spinam i wyrywam się z jej uścisku, odrzucając ją od siebie.
- Nie próbuj mnie więcej dotykać- rzucam wściekle.
- Mogę ci zrobić dobrze- oblizuje usta, a mnie na jej propozycję bierze obrzydzenie.
-Możesz rozbierać się dla tamtych idiotów- wymijam ją.
Ojciec, Sam oraz Vin grają w bilard i nawet nie są nieświadoma tego co tam się dzieje. Ciekawe jak tato zareaguje na tą dziwkę, a może wiedział?
Nie, ojciec takich rzeczy nie robi.
- Wiedziałeś, że Ron zorganizował striptizerkę?- Pytam, a ojcu wypada kij z ręki.
- Kogo?- Pyta zszokowany.
- Sam zobacz, co twój synalek zrobił- wskazuję mu głową salę.
Cała trójka wynurza się z niszy i stają jak wryci na widok jaki nam się prezentuje. Dziewucha stoi już w samych stringach i robi jakieś wygibasy przed bratem, a ten dupek cieszy się jak mysz do sera.
Słyszę ciche powarkiwanie ojca
- Musimy ją stąd usunąć zanim nasze partnerki dowiedzą się- Słyszę Sama i ruszamy wszyscy do tej grupki.
- Masz ją stąd wyprowadzić!- Ojciec ryczy na Rona, aż ten podskakuje na stołku barowym.
- Ale...
- Żadnego ale i gówno mnie obchodzi czego chcesz- mówi wściekle.- A ty zbieraj swoją dupę oraz szmaty i wypierdalaj!- Zwraca się do dziewczyny, będącej w takim szoku na jego słowa, jak chyba prawie wszyscy zebrani.
Dosłownie minuta i jej nie ma, a braciszek siedzi potulny jak baranek.
- Możesz mi powiedzieć co ci do diabła odbiło?- Ojciec nie kryje się ze swoją złością.
- Chciałem mu zrobić niezapomniany wieczór kawalerski- wzrusza ramionami.
- Wiesz co by się stało jakby Tali się dowiedziała, a nie daj boże mama? Przez ciebie i twoją głupotę moje klejnoty mogłyby ucierpieć, że już nie wspomnę jakby to się mogło skończyć dla twojego brata- wskazuje na mnie.
- Chciałem, żeby dobrze się bawił, przecież takie rzeczy, to norma na takich wieczorach.
- Do domu ale już i módl się, żeby nikt się o tym nie dowiedział- ojciec karci go jak szczeniaka, ale zasłużył sobie.
- No to chyba mamy problem- odzywa się jeden z moich kumpli i robi skruszoną minę- zrobiłem zdjęcie i wysłałem siostrze.
- Powiedz, że żartujesz!- Wrzeszczę.- Ty kretynie! Wysyłałeś zdjęcie swojej siostrze, która jest na wieczorze panieńskim Tali? I myślisz, że zachowa to dla siebie?- Drę się jak opętany i rzucam się na niego.
Ktoś odsuwa mnie od tego skurwiela, ale na jego nieszczęście dostaje strzał prosto w szczękę.
- Wystarczy!- Sam krzyczy.- Koniec imprezy, a ty - wskazuje na mojego braciszka- masz zakaz przychodzenia tutaj przez najbliższy miesiąc i nie odzywaj się, bo ojciec ci nie pomoże- pierwszy raz widzę wujka takie wkurzonego.
Gdyby nie to, że sytuacja w każdej chwili może zmienić się w jeszcze większy koszmar, śmiałbym się z miny brata.
Wychodzimy wszyscy na zewnątrz, ale aktualnie chyba lepiej byłoby zostać w środku. O auto stoi oparta moja rodziciela i ciota Kira, a gdyby spojrzenie mogłoby zabijać, to z pewności wszyscy leżelibyśmy tutaj pokotem. Tato z Samem wysuwają się na przód, ale widząc wyraz twarzy rodzicielki, nie wiem czy uda się im je ułagodzić.
- Kochanie?- Niepewny ton głosu ojca potwierdza moje przypuszczenia.
- Czyj to był pomysł? Bo jeżeli wasz- wskazuje na nich- to macie przesrane.
- Mamo, gdzie Tali?- Podchodzę do niej.
- Nate- przytula mnie- ona... jest wkurzona, rzucała czym popadnie. Nie wiem co cię czeka po powrocie do domu synu.
-Cholera- mamroczę, a mama odsuwa się ode mnie.
- Dowiem się czyj to był pomysł?!- Krzyczy Kira.- Sam?
- To nie ja, spytaj Rona.
- Żartujecie prawda? - Wszyscy kręcimy głową, że niestety nie. Spoglądam na mamę, która zmierza z furią w oczach, aż braciszek cofa się.
- Dobra wy sobie tutaj wszystko wyjaśniajcie, a ja muszę popłaszczyć się przed moją przyszłą żoną. A tobie - zwracam się do brata- radzę się modlić, żeby mi uwierzyła, bo inaczej pożałujesz- warczę.
******************************
Zapomniała, więc poprawiam. Dziękuję Wam za drugie miejsce w dziale o wilkołakach. Jesteście wielcy.
![](https://img.wattpad.com/cover/78753147-288-k829908.jpg)
CZYTASZ
Miłość w pełni księżyca
LobisomemLosy syna Arin i Tiera z pierwszej części - "Przynależność". On pragnie swojej mate i ciągle jej szuka, bo wie, że gdzieś tam jest ta jedyna i w każdą pierwszą letnią pełnię księżyca, coś ciągnie jego wilka do lasu i nie wie dlaczego. Ona jest pewn...