No to mam przesrane 16

15.5K 889 40
                                    

Nathaniel

Minęło już dwa dni i cisza, nikt mi nic nie mówi, nie wiem jak czuje się moja przyszła partnerka. Nie, ja dłużej tak nie wytrzymam, że nie wspomnę o moim wilku, który wyje tak przeraźliwie,że mam ochotę go udusić.

~Kurwa, zamknij się!- Wrzeszczę na moje wilka.

~ Sam się zamknij dupku, i rusz swoją dupę- warczy na mnie.

~ Co z tobą nie tak, czego ty chcesz ode mnie, co? Co ja mam niby zrobić?

~ Iść po naszą mate, po naszą ukochaną.

~ I co mam ją porwać?

~ A niby dlaczego by nie? Twój ojciec też nie jest święty, spytaj się jego- śmieje się głupek.

No to mi zabił klina, bo nie wiem o czym on mówi, ale skoro mój własny ojciec, zrobił coś kiedyś takiego, to muszę się dowiedzieć.

Idę do jego gabinetu i mam nadzieję, że go tam zastanę. Pukam do drzwi i słyszę stanowczy głos Alfy, którym jest mój tato.

-Można?- Pytam wchodząc.

-Jasne synu, dla rodziny zawsze mam czas. W czym ci mogę pomóc?-Pyta i pokazuje, żebym usiadł.

- Czy.... - Jezu jak ja ma zadać mu to pytanie?

- Nate o co chodzi? Czy to ma coś wspólnego z Tali?

- Skąd wiesz?

-Jesteś moim dzieckiem i widzę jaki schodzisz struty i nieobecny.

-Masz mnie. Dobra. Chcę wiedzieć jak oznaczyłeś mamę i całą resztę po.

- No to może być ciekawie- wybucha śmiechem ojciec.

-To aż takie śmieszne? -Pytam i sam się uśmiecham pod nosem.

-Dobra. Z mamą byliśmy parą praktycznie od zawsze. W każdym razie z pewnym przyczyn ją opuściłem, a później oznaczyłem bez jej zgody i uciekła ode mnie. W sumie to ją siłą zabrałem do naszego domu- szczerzy się.

-A nie była zła?

-Zła? O synu, mama była wkurwiona. Zresztą mamie jako mojej partnerce, nigdy w życiu bym jej nie pozwolił odejść, ani nic z tych rzeczy, że już nie wspomnę, żeby jakiś sku

-Rozumiem- kiwam głową.- Ale co ja mam zarobić z Tali? No wiesz, oznaczyłem ją bez jej zgody i w sumie wbrew sobie.

- Nate o czym ty mówisz, jak to wbrew sobie?-Ojciec marszczy brwi.

-Chciałem, żeby ona tego chciała, nie chciałem tego robić bez jej zgody. No wiesz...chcę, żeby mnie chciała, przecież ja jej praktycznie nie znam- wzruszam ramionami.

- Och synu, znanie się nie ma tu nic do rzeczy. Jedno spojrzenie, jeden pocałunek i już po nas, poza tym to nasz wilk tak naprawdę decyduje o naszej partnerce. A co na twój wilk?

-Oszalał i ciągle jęczy, że mam nawet porwać Tali, żeby była z nami. Ale nie wiem czy to jest...

- Dobry pomysł, tak?- Tato kończy za mnie pytanie.

-Dokładnie- kiwam głową.

- Nathaniel, jesteś jej mate, a to twoja przyszła partnerka, więc synu- klepie mnie po ramieniu. Rób co uważasz za słuszne, nawet jeżeli musiałbyś ją porwać. Stoję po twojej stronie- mruga do mnie.

-Dzięki tato- kiwam głową i wychodzę z jego gabinetu z większą wiedzą, ale wciąż z problemem.

I co ja mam niby do cholery zrobić? Kurwa mać!-Klnę pod nosem idąc na dwór. Może świeże powietrze mi pomoże.

~ Na twoją głupotę nie ma rady-odzywa się mój wilk, którego ignoruje i zwyczajnie się nie odzywam.

Chodzę po ogrodzie, ale to nie daje mi za wiele, więc postanawiam pobiegać w postaci wilka. Już mam się przemienić, kiedy słyszę dźwięk przychodzącego połączenie. Wyciągam z kieszeni urządzenie i odbieram, nawet nie patrząc kto dzwoni.

-Tak?

- Cześć Nate, tutaj ojciec Tali- przedstawia się, a kiedy słyszę, że to on, aż wstrzymuję oddech.- Tali już się obudziła i już z nią dobrze- wypuszczam powietrze.

- To dobrze, bardzo się cieszę.

-Ale dzwonie, żeby ci powiedzieć, że jest już spakowana i możesz ją zabrać.- Jego słowa są dla mnie dziwne, myślałem, że będą się sprzeciwiać czy coś, a tutaj...- Chyba cię tym zaskoczyłem, bo się nie odzywasz.

-Bardzo. Ale co na to państwa córka?

-Będę z tobą szczery ona...- robi przerwę i słyszę jak wzdycha.- Ona nie jest zadowolona, jest zła.

-No to mam przejebane- mówię cicho, ale chyba to usłyszał, bo wybucha śmiechem.

-Nie ukrywam, ze owszem.

-Będę za dwie godziny- oświadczam i się rozłączam.

No to kurwa mam przesrane.

Miłość w pełni księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz