Nathaniel
Wszystko już prawie dopięte na ostatni guzik i już za dwa dni odbędzie się nasz ślub. A dzisiaj faceci z mojej rodziny postanowili wyprawić mi kawalerski. Oczywiście Tali w tym samym czasie będzie miała panieński, co mi się średnio podoba. Ale nie mogę jej tego zabronić, bo sam będę uczestniczył w podobnej imprezie. Wiem tylko, że będzie moja mama, Lin,Kira, Caro oraz jej dwie przyjaciółki.
Rodzicielka powiedziała mi, żebym się nie martwił, bo nie pozwolą Tali zbytnio narozrabiać. Mam nadzieję, że nie wpadnie im do głowy żaden głupi pomysł ze striptizerem, bo nie ręczę wtedy za siebie. Chociaż znając moją siostrę, to mogę spodziewać się wszystkiego, a mama też ma czasem nie lepsze pomysły.
Ech kobiety.
Stoję i szykuję się do wyjścia, bo za kilkanaście minut ta zgraja zabiera mnie gdzieś. Nawet nie wiem gdzie i co oni kombinują, ale zdam się na ich zdrowy rozsądek.
Tali siedzi w łazience i już nie mogę się doczekać, aż zobaczę co to moje słońce ubrało.
- Może być?- Odwracam się na głos ukochanej i skanuję jej sylwetkę.
- Wyglądasz grzecznie- uśmiecham się na sukienkę na ramiączkach, sięgającą do kolan.-A poza tym ślicznie.
- Mam nadzieję, że ty będziesz dzisiaj grzeczny- tyka mnie palcem w klatkę.
- Mam taki zamiar, ale nie wiem jak reszta męskiej populacji- wzruszam ramionami, a ona mruży oczy.
- Nathanielu Woods'ie, jeżeli dowiem się, że w imprezie bierze udział jakaś kobieta, to już nie żyjesz- powarkuje groźnie.
- Jesteś zazdrosna, kochanie.
- Jestem do cholery- wyrzuca ręce w powietrze.- A co ty byś zrobił jakby to u mnie był jakiś facet?- Na jej pytanie zgrzytam zębami.
- Zatłukłbym go, za samo patrzenie na ciebie- warczę.- Dlatego mam nadzieję, że nic takiego nie będzie miało miejsca.
- Czyli się rozumiemy- klepie mnie w ramie i zakłada wysokie seksowne szpilki, przytrzymując się mnie.
- Jak wrócisz, zerżnę cię, mającą na sobie tylko te buty- szepczę jej do ucha i przejeżdżam po nim swoimi zębami.
- Jestem za, a teraz wybacz wilczku, ale na mnie już pora.- Obdarza mnie namiętnym pocałunkiem, aż mi kutas zaczyna twardnieć i chyba to wyczuwa, bo raptownie odsuwa się- Radzę ci trzymać jego- łapie mnie za krocze- w spodniach na imprezie, bo w przeciwnym razie stracisz go razem z resztą.
- A to- moja dłoń ląduje na jej okrytej koronką cipce - jest moje,pamiętaj o tym.
- Skoro już sobie wyjaśniliśmy podstawy bezpieczeństwa, to idę- chichoczę i wybiega z domu.
Sam po niespełna pięciu minutach ruszam do domu rodziców, gdzie kazano mi się stawić.
Jestem- wchodząc, krzyczę na cały dom.
Zza rogu ściany wyłania się mój o rok młodszy braciszek, który szczerz się jak głupek.
- A tobie co tak wesoło?- Pytam zaciekawiony.
- Nic, po prostu liczę na dobrą zabawę- robi szelmowski uśmiech, co mi się nie podoba- Chodź już wszyscy czekają.
Idę za nim i w kuchni siedzi cała zgraja facetów spokrewniona ze mną, jak i przyjaciele. Niezła liczby się ich uzbierała, nie ma co.
- To co mi dzisiaj zafundujecie?- Pytam ze śmiechem.
- Jazdę bez trzymanki, a teraz wszyscy wychodzimy- Sam dyryguje.
Okazało się, że mój kawalerski odbędzie się w lokalu Sama, więc na dzisiejszy wieczór jest zamknięty dla gości. Zaczynamy od lekkiego alkoholu, a naszym barmanem okazuje się Alex. W tle gra niezbyt głośno muzyka, część gra bilard, a pozostali siedzą przy połączonych stolikach i opowiadają sobie sprośne żarty i całą resztę jak to w męskim gronie.
Taki typowo męski wieczór bez kobiet, to jest, to co mi bardzo odpowiada. Zresztą nawet jeżeli byłby tutaj jakieś, to dla mnie liczy się tylko Tali.
Spoglądam na zegarek, który wskazuje prawie północ i zastanawiam się co robi moja kobieta i czy dobrze się bawi. Tato i starsi poszli zagrać, a ja siedzę w towarzystwie mojego brata i kilku kumpli. Raptem muzyka zmienia się w jakiś szybszy kawałek,a moje oczy skupiają się na kobiecie zmierzającej w moją stronę. Nie podoba mi się to wszystko.
- Kto ją wynajął?-Pytam wkurzony.
- Ciesz się braciszku, to prezent ode mnie- klepie mnie w ramie młody.
- Pojebało cię? Jeżeli Tali się dowie, już nie żyję.
- Patrz, ale nie dotykaj i wszystko będzie dobrze- śmieje się i siada obok- A teraz delektuj się swoim prezentem.
CZYTASZ
Miłość w pełni księżyca
WerewolfLosy syna Arin i Tiera z pierwszej części - "Przynależność". On pragnie swojej mate i ciągle jej szuka, bo wie, że gdzieś tam jest ta jedyna i w każdą pierwszą letnią pełnię księżyca, coś ciągnie jego wilka do lasu i nie wie dlaczego. Ona jest pewn...