Zalana w pestkę 37

12.7K 770 76
                                    

Odstawiamy Caro do domu i postanawiam dopiero jutro powiedzieć ojcu co się dzisiaj wydarzyło. Nie chce na noc obciążać rodziców czymś, co już się skończyło. 

Poza tym nie mam ani ochoty, ani chęci jeszcze bardziej psuć sobie nastroju. Biorę moja ukochaną za dłoń i prowadzę do naszego azylu, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał. Teraz potrzebuję tylko pobyć z nią sam na sam i zedrzeć z niej tą cholerną kieckę.

- Wiesz co cię czeka jak tylko przekroczymy próg?- Kąsam ją w ucho.

- Być może wiem, ale musisz mnie jakoś oświecić- chichocze.

- Ależ oczywiście- klepią ją w pupę- Mam ochotę cię ugryźć w ten twój cudny tyłeczek kochanie, a potem cię wylizać.

- Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa- mówi z chrypką w głosie.

Puszczam moją maleńką przodem i zatrzaskuję za nami drzwi,po czym  je zamykam na klucz. Łapię Tali w pasie i przypieram do pobliskiej ściany, zadzierając jej sukienkę do góry.

- No nareszcie jesteście. -Słyszę głos mojej mamy i zastygam z rękami umieszczonymi na majtkach Tali, a ta zołza chichocze.

- Daj nam chwilę- proszę zażenowany.  

- Dobra, ale proszę cię, oszczędź jej majtki- rzuca i wychodzi.

- Boże. Jeszcze trochę, a przyłapałaby nas jak cię pieprzę.

Poprawiam ubranie mojej partnerki, biorę ją za dłoń i ciągną do mojej mamy, która na nasz widok, wręcz biegnie.

- Tak się o was bała, jak Sam zadzwonił i powiedział co się stało- przytula nas po kolei.

- Wszystko z nami dobrze- ściskam rodzicielkę- jesteśmy cali.

- To dobrze i przepraszam was za to najście i...- macha ręką- ale...- mama łka i pierwszy raz widzę ja w takim stanie. 

Tali szybko reaguje na jej stan i przytula ją do siebie z całej siły.

- Napije się mama herbaty, albo czegoś innego?

- Tak napi... Powiedziałaś do mnie mamo?

- Sama mówiłaś, że mogę- moje słoneczko mówi nieśmiało. 

- Tak się cieszę kochanie- mama przyciska Tali do siebie. -  A skoro mowa o piciu, to przydałby się mi drink, zresztą mojej synowej również.- Mama mówi w zawoalowany sposób, że mam się oświadczyć mojej partnerce. Co oczywiście niedługo się stanie.

-  Ok, już wam robię- ruszam w stronę barku, żeby zrobić im coś dobrego.

Nalewam trunek do szklaneczek i mieszam, żeby kobietom mojego życia zrobić typowe babskie drinki. Mama je uwielbia, a Tali może też polubi.

-Dla mnie też synu nalej- obracam się na głos taty.

- A ty jak tu wszedłeś? Przecież zamknąłem drzwi.

- Ma się klucze - obraca metal na placu.

- Zero prywatności - marudzę i nalewam tacie whisky.

Rodzice spędzili z nami prawie półtorej godziny i muszę przyznać, że bardzo miło spędziliśmy  czas. Oczywiście mama nalegała na kolejne drinki i skończyło się tak, że wyszła lekko zawiana, a raczej została wyniesiona przez tatę. Za to moja kruszynka zalała się w pestkę i usnęła na kanapie.  Wypiła raptem  cztery drinki i to niezbyt mocne. Chyba ma słabą głowę, to moje maleństwo.

Jestem miłosierny i biorę Tali na ręce, mimo że założyła na siebie tą przeklętą kieckę.  Niosę ją naszej sypialni i jednym, zwinnym ruchem pozbawiam jej bezwładnego ciała sukienki. Na widok jej nagich piersi i fig, które praktycznie niczego nie zakrywają, wciągam ze świstem powietrze, a mój kutas budzi się do życia. 

Akurat teraz, kiedy mam na nią cholerną ochotę, nie mogę się z nią kochać, bo jest w upojeniu alkoholowym. 

Niech to diabli- warczę sfrustrowany.

Postanawiam wziąć zimny prysznic, żeby pozbyć się napięcie. Ruszam do łazienki i odkręcam lodowatą wodę, ale nawet to mi nie pomaga.

Niech to szlag jasny trafi- klnę pod nosem.

Biorę jeszcze jeden i w końcu jako tako mi przeszło, więc wyskakuję spod lodowatej wody, wycieram się i rusza do mojej małej niegrzecznej dziewczynki.

Wślizguję się pod pościel i układam wygodnie obok ciepłego, pijanego  ciała Tali. Ależ jutro będzie mieć kaca, już jej współczuję. 

- O boże moja głowa- budzi mnie jęczenie kruszynki. Wiedziałem, że tak będzie.

- Było tyle nie pić- przekomarzam się z nią.

- Ale nie wypiła dużo, raptem cztery drinki, a u Sama ani kropli.

- Masz słabą głowę. Przynieść ci coś od bólu, kochanie?

- Poproszę. I mógłbyś mówić ciszej?

- Nieźle się załatwiłaś- śmieje się z jej kaca.-  Ciekawe jak moja mama dzisiaj się czuje? 

- Nic nie pamiętam, chyba urwał mi się film.

Nic już nie odpowiadam, tylko idę po szklankę wody i jakieś proszki. Szkoda mi jej, bo ja wypiłem od niej ciut więcej i wcale nie mam kaca. Nie wiem co mama dała do tych drinków, ale chyba była w cholerę mocne, skoro ją tak ścięło.


Miłość w pełni księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz