Nowe Fakty cz.2

166 11 0
                                    

Kiedy się przyjaźniłam z paczką Slytheriniu to Danny, w przeciwieństwie do Matta który był kobieciarzem, nigdy nie patrzył na mnie, Caroline, Keylyn, Hannę czy inne dziewczyny. On zawsze patrzył na Nicka. Na Nickiego...
-Czekaj... Ty i Nico, że wy... No wiesz... Ten tego? -wlepił wzrok w swoje buty. Chyba nigdy nie widziałam go takiego zawstydzonego.
-No... -wydukał cicho. Tomi gwizdnął. Prychnęłam śmiechem słysząc jego reakcję. Danny dalej stał przed nami cały czerwony. -To teraz już wiecie... -jego głos był niepewny. Szczerze to nie dziwię mu się. Właśnie powiedział nam, jak sądzę, swój największy sekret. Czułam, że ktoś tego chłopaka musi przytulić. Spojrzałam na Tomiego znacząco, ale on patrzył na mnie oburzony. Wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się głupio. Tia... Mój pomysł nie był zbyt błyskotliwy. Czego ja wogle oczekiwałam od mojego chłopaka?! Widocznie za dużo... Podeszłam do Dannego i uściskałam go. Usiedliśmy na podłodze.
-To chyba super nie? -spytałam.
-Jak wszyscy się dowiedzą to nas wyśmieją... -powiedział smutnym głosem.
-Zrozumieją... -wtulił się we mnie chociaż widziałam, że zrobił to tylko dlatego, że tak wypadało. Patrzyłam wymownie na Tomiego. Przewrócił oczami i zbiliżył się do nas. Siedział obok mnie. Rzucił mi spojrzenie w stylu Ja na prawdę mam to zrobić?! Pokiwałam subtelnie głową. Chłopak objął jedną ręką mnie a drugą Dannego. Ten drugi od razu położył głowę na jego ramieniu. Przytulaliśmy się tak razem przez chwilę. Z miny Tomiego wyczytać można było flustrację. Też głupio bym się czuła na jego miejscu.
-A ja to co? -wszyscy gwałtwnie się odwrócili. Korytarzem szedł sobie nikt inny jak niski blondyn.
-Nicky! -krzyknął Danny. Nicolas wepchnął się między mnie a Tomiego tuląc jednocześnie go i Dannego. To musiało strasznie wyglądać z daleka. Nick siedział najbardziej pośrodku, obejmował mnie ramieniem a drugą ręką trzymał MOJEGO Tomiego w pasie. Danny całował Nicolasa gładząc go jedną ręką po włosach, bo drugą trzymał na szyi MOJEGO chłopaka. Ja siedziałam na uboczu co naprawdę mnie irytowało.
-Ej Abigail, może pomogłabyś mi bo oni mnie tu zgwałcić próbują... -stwierdził Tomi patrząc to na jednego to na drugiego udając podejżliwość. Chłopacy wybuchli śmiechem i jeszcze bardziej przytulili się do Tomiego.
-Zostawcie go już. -powiedziałam stanowczo na co chłopacy wstali i odsunęli się od niego. Podałam chłopakowi rękę. Podniósł się niezgrabnie a Danny podał mu kule. Ja wzięłam z ziemi książkę o której prawie całkiem zapomnieliśmy.
-Kłamstwo? -spytałam wracając do pytania które zadałam kiedy rozmowa toczyła się jeszcze na mój temat.
-Co proszę? -spytali kochasie jednocześnie a ja zaczęłam machać im książką przed oczami.
-Książka Danny, książka... -stwierdził Tomi. Prychnęłam śmiechem kiedy Danny udawał, że sobie coś przypomina.
-Otwórz na stronie 69.
-Zabawne. -skomentował mój chłopak sakrastycnie.
-Dobra... Strona dwudziesta piąta. -szybko znalazłam omawianą kartkę. Potomkowie Slytherina brzmiał nagłówek a ponim znajdowało się drzewo genealogiczne.
-Abigail. -Danny wypowiedział moje imię a na stronie pozostało tylko parę podpisanych liści. Wszystkie osoby miały na imię tak jak ja. Ostatni napis jednak przykuł moją uwagę. Abigail Peterson 14 lat. Nie było daty śmierci tylko urodzin która była identyczna jak moich.
-To niby ja?
-Tak twierdzi ta książka.
-Aha... -tego było dla mnie za wiele. Nie wiedziałam co powiedzieć. Według nich byłam spokrewniona ze Slytherinem?! To wogle nie trzymało się kupy! Znaczy trzymało się, ale nie miało sensu! Znaczy... Oh! Nie ważne! Nie wiem już w co ja mam wierzyć...

Ta noc była długa, zaskakującą i w szczególności męcząca. Wzięłam długi gorący prysznic. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć nad wszystkim tym co się wydarzyło. To tak... Danny i Nico są razem, ale się z tym ukrywają. Matt do dupek. Tomi pogodził się ze swoimi dawnymi przyjaciółmi. Ja mogę być jedynym żyjącym dziedzicem Slytherina. Dzień jak co dzień...

Hogwart: Tylko Moje Czary (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz