Świąteczna Gorączka

144 9 0
                                    

-Czekaj... Komnatę Tajemnic może otworzyć tylko dziedzic Slytherina. Z tego co pokazał nam Danny wychodzi, że to ja nim jestem. Czyli...
-To tylko legenda... -powiedział sceptycznym tonem Tomi. Wyszliśmy z zamku.
-To nie jest legenda. Sama tam byłam. -stwierdziła Ginny trochę urażona.
-Nie pomagasz mi... -nie wiem co go tak irytuje. Kierowaliśmy się na dworzec razem z resztą uczniów.
-Jeżeli to co pisało w tej książce jest prawdą to powinnam móc tam wejść.
-To nie jest zbyt dobry pomysł...
-To jest genialny pomysł! -przewrócił oczami a Ginny prychnęła śmiechem.
-Narobisz sobie tylko więcej problemów...
-To cześć! -odwróciłam się do Ginny która pobiegła w kierunku swoich przyjaciół machając do nas. Wróciłam do Tomiego.
-Nie rozumiesz mnie.
-To mi wytłumacz...
-Ja muszę się dowiedzieć. Natychmiast!
-Abi... -przewróciłam oczami.
-Idiota. -patrzyłam na niego zirytowana. Czy on naprawdę nie rozumie jakie to wszystko jest dla mnie ważne?! Złapał mnie za rękę. Chciałam się wyszarpać. Skończyło się na tym, że obydwoje wylądowaliśmy na ziemi.
-Wy jak zwykle na swoim poziomie? - spytał Matt uśmiechając się złośliwie. Obok niego stali Nico i Danny patrząc na nas przepraszająco. Podniosłam się z ziemi i podałam rękę Tomiemu.
-Dziewczyna, musi ci pomagać chodzić. Żałosne. -spojrzałam na Tomiego. Wyglądał jakby miał zaraz dać Mattowi w twarz.
-Cóż, wesołych świąt kaleko. -rzucił jeszcze Matt i wszedł do pociągu ciągnąc za sobą ciężką walizkę. Danny i Nico upewnili się, że kawałek odszedł i odwrócili się do nas.
-Sorry za tego debila. Dosypię mu czegoś do szklanki w domu. -powiedział Danny na co prychnęłam śmiechem.
-Współczuję ci, że musisz z nim mieszkać. -stwierdził Tomi.
-Mi też jest siebie żal. No, ale muszę się zbierać bo Matt ogarnie, że trochę za długo żegnam się z Nickim.
-Żegnasz się? -spytałam trochę zbita z tropu.
-Moi rodzice wyjechali na święta do Francji. Zostaję w Hogwarcie. -uśmiechnęłam się mimowolnie. To znaczy, że nie zostanę sama. Usłyszeliśmy gwizdek oznaczający, że pociąg zaraz rusza.
-Eh... Trzeba się spieszyć. -stwierdził Danny. Tomi pociągnął mnie za rękę trochę dalej od chłopaków. Spojrzałam mu w oczy. Uśmiechnął się delikatnie i pocałował mnie w czoło.
-Kocham cię Abi. Nie zrób nic głupiego... -odsunął się ode mnie, wziął swoje rzeczy i ruszył w kierunku wejścia do wagonu.
-To pa! -odpowiedziałam trochę spóźniona, ale chyba mnie nie usłyszał. Stałam na peronie i machał kiedy pociąg powoli znikał. Odwróciłam się. Nico spojrzał na mnie.
-Chodź! -złapałam go za nadgarstek i dość szybko ruszyłam ścieżką w stronę szkoły.
-Gdzie ci się tak śpieszy? -powiedział trochę rozbawiony.
-Po prostu chodź. Musisz mi w czymś pomóc.
-W czym? -spytał trochę podejrzliwym tonem.
-Dowiesz się w swoim czasie...

*****

Pokój wspólny był prawie pusty. Ze ślizgonów zostaliśmy tylko ja i Nico. Teraz siedzieliśmy na kanapie. Mijała dwunasta w nocy. Chłopak leniwie przewracał strony Legend Hogwartu. Ja nie miałam już do tego siły więc tylko bawiłam się kosmykiem włosów od czasu do czasu zaglądając w książkę.
-I ty chcesz iść do Komnaty Tajemnic? -zapytał Nico po raz setny tego wieczora. Przewróciłam oczami.
-Umowa stoi? -wyciągnęłam do niego rękę którą uścisnął.
-Spoko.
-Oczekiwałam czegoś więcej niż spoko...
-Przepraszam panienkę najmocniej. -odpowiedział udając bardzo poważny ton i położył sobie dłoń na sercu. -Przysięgam na honor którego nie mam. -prychnęłam śmiechem.
-Tak lepiej. -uśmiechnął się i rozwalił mi fryzurę.
-Zbieram się spać. -wstał z kanapy i skierował się w stronę drzwi do dormitorium.
-No, spadaj! -krzyknęłam. Nic nie odpowiedział tylko zamknął za sobą drzwi. Po chwili też położyłam się do łóżka, ale przez długi czas nie mogłam zasnąć.

*****

Rano obudził mnie czyjś podekscytowany głos i stukanie w drzwi.
-Abi wstawaj, Abi wstawaj już święta! -podniosłam się z łóżka i otworzyłam drzwi za którymi stał Nico trzymający w rękach prezent owinięty srebrnyn papierem w gwiazdki.
-Wesołych świąt... -powiedział już trochę ciszej i wręczył mi paczkę.
-Em... Dzięki... Wesołych świąt... -odpowiedziałam trochę zbita z tropu. Zazwyczaj nie dostawałam prezentów. Ruszyłam za chłopakiem który skierował się już do pokoju wspólnego. Tam pod choinką leżał nieduży stos prezentów. Usiadłam obok chłopaka na podłodze i z zaciekawieniem rozerwałam srebrny papier. W środku była czekolada i różowa czapka z kocimi uszkami. Pisnęłam i od razu ubrałam ją na głowę.
-Kiedyś mówiłaś, że taką chciałaś. -wytłumaczył chłopak i rzucił we mnie jakimś pudełkiem.
-A to dla kogo? -spytałam zdziwiona.
-Dla ciebie? -zaśmiałam się i otworzyłam prezent. Był tam czerwono-zielony sweter ze wzrokiem w białe choinki i paczka fasolek wszystkich smaków.
-Od kogo?
-Od Dannego wysłał wszystko w jednej paczce żeby Matt nie wymyślał.
-Nie no spoko. -założyłam na siebie sweter i spojrzałam w jedno z luster. Wyglądałam jak małe dziecko w różowej czapce i swetrem ubranym na piżamę. Na moich kolanach Nico położył jeszcze jeden prezent, zapakowany w błękitny papier za śnieżynkami i owinięty srebrną wstążką. Musiał być od Tomiego. Rozdarłam opakowanie i wyciągnęłam ze środka żelki oraz jakąś grubą książkę. Przekartkowałam ją i szybko zorientowałam, że to rodzaj pamiętnika który wygląda jak stary dziennik. Na ostatniej stronie był napisane coś czego nie chciałam czytać przy Nickym. Uśmiechnęłam się pod nosem i przycisnęłam książkę do serca. To były moje pierwsze świąteczne prezenty... Łzy wzruszenia mimowolnie zaczęły płynąć po moich policzkach.
-Ej wszystko okey? -spytał Nico trochę zdezorientowany.
-Pewnie głupku. -odpowiedziałam śmiejąc się przez łzy.
-Idź się ogarnij. -stwierdził chłopak rozbawiony. -I dzięki za słodycze! -rzucił jeszcze podziękowanie za paczkę którą dostał ode mnie kiedy wychodziłam aby się przebrać. Zwyczajny mundurek, tyle, że zamiast czarnego swetra miałam na sobie ten świąteczny. Rozczesałam moje rozwalone włosy i złapałam je w roztargniony kok.

Hogwart: Tylko Moje Czary (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz