Był 14 luty a ja chciałam piszczeć z podekscytowania. Pierwszy raz w życiu miałam plany. I to na calutki dzień.
Stałam przed wejściem do wielkiej sali razem z równie podekscytowanymi Danny'm i Nico. Tomi przyszedł po chwili a ja rzuciłam mu się na szyję.
-Wszystko najlepszego skarbie - chłopak mruknał mi do ucha a po plecach przeszedł mi dreszcz.
-I nawzajem -odpowiedziałam lekko skrępowana, że nie wymyśliłam żadnych sensownych życzeń. Zamiast tego pocałowałam chłopaka krótko w usta. Odsunęłam się od niego kiedy usłyszałam ciche chrząknięcie za plecami. -Dokończymy potem -szepnęłam starając się zabrzmieć sugestywnie i mrugnęłam do Tomiego. Ten zaśmiał się tylko. Kiedy wychodziliśmy z sali przyglądałam się uważnie chłopakom. Z tego co mi powiedzieli, dzisiaj mieli zamiar skończyć z tą całą szopką i udawaniem przed wszystkimi, że nie są razem. Byłam nawet za bardzo ciekawa czy się odważą i jak to wyjdzie. Skierowaliśmy się do stołu ślizgonów. Mocniej ścisnęłam rękę Tomiego. Matt wpatrywał się w nas na wpół zainteresowany i na wpół zirytowany przez jakąś chwilę.
-A kaleka po co tu przyszła? -spytał się zimnym tonem. Tomi spiął się słysząc skierowaną do niego obelgę. Usiedliśmy przy stole. Tymczasem Celine, Keylyn i Hanna zaczęły głupio się uśmiechać. Matthrew wyglądał na zdezorientowanego.
-Oj daj już spokój Matt -mruknął Danny klepiąc brata po ramieniu. Podeszła też do nas Marietta i kilkoro krukonów których nie znam z imienia. -Trzeba się pogodzić. Będzie tak jak kiedyś...
-Nie będzie -przerwał Matt podnosząc głos i wracając do śniadania. -I pamiętaj co ci mówiłem.
-A co mi... To już trochę nieaktualne -odpowiedział i zaczął całować się z Nicolasem. Dziewczyny zaczęły gwizdać i bić brawo. Dołączyłam się do nich ze śmiechem wiwatując całującym się przyjaciołom. Tomi cmoknął mnie krótko w policzek a ja wtuliłam się w jego ramię. Całą sytuację przerwał Matt wstający od stołu.
-A ty gdzie? -spytał Danny zostawiając na chwilę swojego chłopaka.
-Przecież widzę, kiedy nie jestem potrzebny -stwierdził oddalając się od nas.
-Daj spokój -zawołał za nim Danny, ale nie otrzymał odpowiedzi. Drzwi zatrzasnęły się z hukiem. Przez chwilę trwała dziwna cisza, ale dziewczyny szybko przerwały ją nagłym napadem śmiechu. -On zawsze był porąbany... -skomentował tylko brunet. Atmoswera z każdą chwilą robiła się coraz milsza. Wszyscy rozmawiali i śmiali się. Dwóch krukonów którzy przedtem się do nas dosiedli, okazali się być świetnymi ludźmi. Czułam, że w końcu jest tak jak powinno być od początku. Potwierdzał to Tomi gładzący mnie delikatnie po dłoni. Właściwie to wszysct byli szczęśliwi.
Siedziałam przy jednym ze stolików w gospodzie Pod Trzema Miotłami, razem z Celine i Keylyn. Tomi gdzieś zniknął co było logiczne, skoro postanowił sam urządzić nam randkę. Po raz kolejny zniecierpliwiona spojrzałam w kierunku drzwi. Chłopak stojący w nich uśmiechnął się do mnie łobuzersko.
-Powodzenia na randce -stwierdziła Celine klepiąc mnie po plecach. Muszę przyznać, że nie do końca przyzwyczaiłam się do dość dużej grupy znajomych. Dziewczyny szybkim krokiem opusciły bydynek a Tomi usiadł obok mnie.
-Widzę, że nie dają ci spokoju, co? -spytał całując mnie w czoło.
-Od kiedy ty taki romantyczny jesteś? -spytałam i dopiero teraz zauważyłam, że trzyma coś za plecami. -Co ty tam masz? -spytałam podejrzliwie. Chłopak uśmiechnął się i wręczył mi mały bukiet różowych goździków złapanych wstążką. Pisnęłam widząc ulubione kwiaty i rzuciłam się chłopakowi na szyję.
CZYTASZ
Hogwart: Tylko Moje Czary (ZAWIESZONE)
FanficAbigail Peterson ma 14 lat i jest mugolakiem. To drobna, blada dziewczyna o szarych oczach i naturalnych białych włosach. Jej rodzice umarli 10 lat temu. Od 11 roku życia dostaje listy z Hogwartu na które nie odpowiada. Jednak w końcu kiedy okazuje...