pieprzona rzeczywistość

591 34 2
                                    

Obudziłem się w wielkim szoku. Jak to wszystko w ogóle jest możliwe...? Ja się pytam, jak? Czy to ma sens?
Wiecie o co mi chodzi? Nie?

O to, że ludzie nie mają magicznych zdolności. Nie rodzą się z mocą wywołania z palców u ręki ognia. Nie rodzą się ze skórą aligatora. Nie rodzą się z magicznymi mocami, kłami, swiecącymi oczami i innymi rzeczami, które są nie możliwe. Nie można ich także wywołać np jakimiś lekami, pająkami czy w różnych postaciach chemią.
Nie ma superbohaterów.
Nie można wywołać czegoś co sprawi, że bedzies super.
Tyle, że te założenia są gówno warte gdy spotkasz kogoś na drodze. Kogoś, kto to może. Kogoś, kto będzie w stanie siłą umysłu wedrzeć się do twojej głowy. Spenetrowac ją.

Albo wejść w twój sen.

Zastanawiasz się jak to możliwe?
Sam kurwa nie wiem.
Zostałem postawiony przed faktem i albo się z tym pogodze, albo nie. I po temacie.
Czy jestem w szoku? Tak, i to nie małym.
Ludzki mózg jest fascynujący, a ludzie korzystają z niego tylko w małym procencie. Reszta jest uspiona.
Ale co się stanie gdy człowiek jakimś cudem zacznie używać większej części tego organu?
Nie wiedziałem dopóki nie spotkałem jego. Ta osoba to potrafi.
Potrafi wejść ci do pieprzonej głowy. Do Twojego pieprzonego snu. Potrafi narobić ci z mózgu pieprzoną papkę.
Nie chodzi mi o to, że usuwa wspomnienia czy robi ci pranie mózgu.
Raczej burzy wszystko w co wierzyłeś, w co byłeś święcie przekonany.
Myślałeś, że telepatia nie istnieje?
Ja też.
O ile mogę to wszystko nazwać telepatią.
To jest pieprzona rzeczywistość.

Sprawy mają się tak:
Od pewnego czasu ćwiczę "świadomy sen". Polega na tym, że kontrolujemy to co nam się śni.
Poznałem nowych ludzi.
Jeden z nich przysnil mi się tej nocy, w której pierwszy raz kontrolowałem swój sen. Co w tym takiego niezwykłego?
Otóż to, że nie tylko ja miałem wtedy "świadomość". On też ją miał.
Nie wiedziałem tylko jakim cudem.
Aż do dzisiejszego ranka.

Po obudzeniu się z sercem bijacym, jak najszybszy samochód na swiecie. Zapisałem swoje sny, które miałem tej nocy.
Kroki skierowałem do łazienki. Przystanąłem przy umywalce. Zacisnalem na jej krawędziach ręce i spojrzałem w lustro. Byłem spocony. Czułem to i widziałem w swoim odbiciu. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć więc po prostu wkroczylem pod prysznic.

Gdy już byłem ubrany i po śniadaniu wyszedłem na parking do mojego jeepa.
Jak codzień chwilę później pojawił się Scott. Usiadł na miejscu pasażera i zaczął pytać.
Czemu dzisiaj Scott?
Nie wiem czy mogę ci o tym mówić. Nawet nie wiem jak miałbym ci to powiedzieć.
Z nieobecnym wzrokiem jechałem do szkoły.
Scott widząc, że nie będę nic mówił zrezygnował. Na chwilę.

- Stiles? -byliśmy już na parkingu. Odwrocilem się w jego stronę.
- Stało się coś?- tak, ale sam chcę wiedzieć jak... dlaczego... jakim cudem?!

- Nie. Po prostu się dzisiaj nie wyspalem.

Nieźle Stiles. Kłamstwa podstawą znajomości
Ale co ja na to mogę, skoro nawet w mojej głowie brzmi to wszystko niedorzeczne?!
Scott to jego przyjaciel. Może wie o tym co Derek potrafi?
A jeżeli nie? To nie dość, że ja będę w jego oczach świrem, to jeszcze Derek będzie miał się z czego tłumaczyć.
Przecież chciałeś, żeby ci to ktoś wytlumaczyl. Zrobił to. Czemu nie możesz w to uwierzyć?
Bo nawet w mojej głowie brzmi to jak fikcja.

- Halo. Ziemia do Stilesa. Jest tam ktoś?- Pomachal mi otwartą ręką przed oczami. Ręce miałem kurczowo zaciśnięte na kierownicy.
- Wszystko w porządku?- zapytał ponownie. Patrzył na mnie z troską. Trzymał rękę na moim ramieniu i patrzył w oczy.
- Nie. Scott ja po prostu sam muszę sobie to przemyśleć. Nic się nie stało, tylko muszę pomyśleć nad pewną sprawą.
- Chodzi o tamten wieczór? Czemu nie chcecie mi powiedzieć co się stało?

Czyli nie wie nic o Dereku? Trudno.

- Nie, spokojnie. Nie przejmuj się.
Wysiedliśmy z pojazdu i poszliśmy w stronę szkoły.

Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie. Może dlatego, że w myślach ciągle odtwarzalem ten sen. Słowa, które padły gdy przekroczylem próg jego domu.

"Stiles... Może wydawać ci się, że to nienormalne, nierealne albo nie możliwe. Musisz mi jednak uwierzyć na słowo. Dam ci odpowiedź, która nurtowala Cię przez miesiąc. Musisz jedynie w to uwierzyć bo inaczej... No cóż nic się nie stanie, po prostu bedziesz zadreczal sie dalej myslami. Więc... wysłuchaj mnie z uwagą bo drugi raz tego nie powtórzę.
Od kiedy Scott Cię poznał trochę mi o tobie powiedział. Nie chodzi mi o to o czym wlasnie myślisz. Raczej mówił, że jesteś zamknięty w sobie, masz dużo książek i płyt, że prawdopodobnie nigdy nie wychodzisz. Opowiadał mi o tym jak bardzo przypominasz mu mnie. Byłem zaintrygowany tobą. Zobaczyłem Was raz jak gdzieś szliscie. Musialem wiedziec jak wygladasz, zeby cie znaleźć. Potem raz odwiedziłem Cię we śnie. Chciałem zobaczyć czy sny też mamy podobne. Nie chodzi mi o tematykę a raczej ich kategoria. Koszmar za koszmarem. To ja sprawialem, że twój Tata Cię zauwazal choć biegles w miejscu i krzyczales, tyle że nikt Cię nie słyszał. Wtedy wiedziałem, że cierpisz ale próbujesz z tego wyjść. Pomyślałem sobie, że też ci pomogę. Wtedy gdy się poraz pierwszy spotkaliśmy, wtedy na koncercie, pamiętasz? Snilem ci się. To też moja sprawka. Chciałem coś sprawdzić, ale to jest w tym momencie mało ważne. Skupmy się na snie, tym  który poraz pierwszy kontrolowales.
Każdy człowiek ma leki, obawy. Chowamy je w głębi nas, tak żeby nie przeszkadzały w codziennym życiu. W twoim przypadku są one w wielkim dole. Pamiętasz prawda? Zapytałem Cię wtedy czemu w tym dole znajduję się również ja.
Hmm. Szkoda. Zaraz się obudzisz. Twoje serce bije za szybko żeby zostać we śnie.
Powiem Ci tylko, że takich jak ja jest mało... To umiejętność. Wchodzenie w czyjeś sny... jest to utrapienie ale aktywuje się tylko jak tego chcę. Nie bój się mnie. Chcę ci pomóc."

To była ta odpowiedź, którą szukałem miesiąc.
Potrafi wejść mi do głowy....

Chociaż mam to czego chciałem to w mojej głowie zamiast się uspokoić rozleglo się tornado pytań.

Chociaż mam to czego chciałem to w mojej głowie zamiast się uspokoić rozleglo się tornado pytań

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Co o tym sądzicie? Trochę się nameczylam z tym rozdziałem. Koniec końców myślę podobnie do Stilesa. To wszystko budzi tylko więcej pytań. Co chciał sprawdzić Derek w tym jednym snie? Jak myślicie?
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Pragnę dodać, iż zdarzają mi się błędy w interpunkcji i chciałabym żebyście przymkneli oko na brak przecinka itp hahaha.
Jeżeli widzicie jakieś błędy czy coś to śmiało piszcie.
Miłej nocy. Yo!

Sterek- Pomoz Mi Pozbyc Sie Mysli✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz