kiedy gasną światła

560 38 2
                                    

*for the best experiences use headphones*

Wyszedłem z pokoju widząc, że nie umie tego wytłumaczyć.
Co to miało w ogóle być? Do cholery jasnej!
Z racji, iż nie zapamiętałem drogi poszedłem swoją.
Po paru minutach na szczęście doszedłem do głównej ulicy skąd miałem prosto do knajpki, w której siedzieli moi znajomi.
W głowie mialem mentlik. I to kurwa nie byle jaki!
Miesiąc potrzebowałem, żeby sobie wmówić, że ten sen to po prostu nic nie znaczył. A tu nagle zwrot o 180'
Jednak dreczyly mnie pytania. Mogłem nie wychodzić tak szybko.
Trudno już, wyjebane.

Miałem jeszcze parę metrów przed sobą do tej knajpki, gdy nagle wybiegł z niej Scott.
-Co?! Jak to wyszedł? Dalej jesteś W domu?! Przyjedź tu. Nie obchodzi mnie, że się martwisz i idziesz go szukać. Co?! Też się martwie ale Sory widzę jak idzie w moją stronę. Przyjezdzaj tu. Natychmiast!
Schował telefon do kieszeni i ruszył w moją stronę.
-Co się stało?!- wykrzyczal już zanim zdążyłem do niego dojść.
- Kurwa, stary długa historia. Nie gadajmy o tym. Będę się zbierał do domu.
-Stiles Stilinski. Masz mi natychmiast wyjasnic co zaszlo miedzy toba a Derekiem.- rozlozyl rece w gescie oczekujacym. Patrzył przy tym na mnie jakbym to ja coś zrobił. Okej. Tak chcesz się bawić?
-To nie moja wina. Chcesz wiedzieć o co chodzi? Zapytaj się Dereka. - Odwrocilem się na pięcie i ruszyłem w stronę mojego domu. Nie chcialem z nim gadac. Nie dlatego, że pewnie myśli, ze to moja wina. Ja po prostu sam nie umialbym tego wyjaśnić w taki sposób, żeby nie zabrzmiało to irracjonalnie. Cieszyłem się, że Scott za mną nie szedł. Musiałem sobie wszystko przemyśleć i poukładać.

Puscilem najszybsza płytę jaką mam. W tej chwili potrzebowałem tempa. Płyta slipknota mi w tym pomoże.
Wyjelem zeszyt spod poduszki i zrobiłem to co robiłem praktycznie cały miesiąc. Przeczytałem wszystko z uwagą szukając jakiegoś tropu. Po prostu w głowie mi się nie mieści, że to w ogóle możliwe. Dzielić z kimś sen? Sedzial mi w głowie?! Nie rozumiem tego za nic. Potrzebuje wyjaśnienia ale kto miałby mi go udzielić?

Sfrustrowany zrobiłem sobie herbatę na uspokojenie i tym razem zmieniłem płytę na coś wolniejszego. Usiadłem do biurka i zrobiłem to co pomaga mi nie myśleć. Zacząłem rysować.

Gdy poczułem piasek pod powiekami postanowiłem się położyć. Może tym razem uda mi się we śnie wyjaśnić to co się dzisiaj wydarzyło.

Ze snu wybudził mnie gwałtowny skurcz. A to oznacza tylko jedno. Śnił mi się koszmar. Zapisałem go, a potem spojrzałem która godzina. 1:48 świetnie. Czyli to pierwszy sen tej nocy. Jeszcze nie wszystko stracone. Potrzebowałem wyjaśnień tylko, że nie udało mi się drugi raz wejść w świadomość.
Z jedną myślą kolaczaca mi w głowie polozylem się spowrotem do łóżka.
Dziś ci się uda Stiles. Będziesz miał świadomość. Dowiesz się o co chodziło.
Po chwili zasnalem.
Wierząc całym sobą w coś można zdziałać cuda.

Bieglem. To chyba las. Nie jestem pewien. Obraz przesuwa się z taką prędkością, że nie umiem powiedzieć co widzę. Bieglem tak szybko, nie wiedząc dokąd ale będąc przyciaganym gdzieś. Wydawało mi się to dziwne więc po prostu wysunalem dłoń przed siebie nie zwalniajac.
Palcow 5. Okej to chyba nie se... zaraz. Może i mam 5 palców ale nie są one pokolei. Na pierwszy rzut oka mógłbym przysiac, ze palce poukładane nie pokolei wyglądały normalnie.
-Dobra jestem we śnie.
Spróbowałem przełożyć palec przez rękę, żeby sprawdzić czy śnie, a że bieglem tylko to mi do głowy wpadło.
Po chwili ogarnelo mnie najdziwniejsze uczucie na świecie. Mój palec wystawal z drugiej strony dłoni. Czułem go w sobie... ale do cholery co się stało z kosciami i resztą?! Laskotalo odrobinę, ale boleć nie bolało. Okej teraz mam na 100% sen.
Wystarczy poczekać, aż dobiegne tam gdzie jestem przyciagany.
Zaraz. Mam sen. Pha!
-Chce być już na miejscu!
Po chwili tepo wydawało się jeszcze szybsze, tyle że już nie bieglem a dryfowalem.
Po chwili wszystko ustalo. Okazało się, ze stoję przed domem Dereka.
-Świetnie! Czas na wyjaśnienia!!- krzyknalem wiedząc, że właściciel domu mnie usłyszał.
Po chwili drzwi się otworzyły jakby zapraszając do środka.
Ruszyłem przed siebie bo w końcu co mi szkodzi, to przecież sen... nad którym on prawdopodobnie też na kontrolę.

Sterek- Pomoz Mi Pozbyc Sie Mysli✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz