Huncwoci w innym świecie#11

231 20 4
                                    

Kika obudziła się w cieplutkiej, puchowej pościeli. Wysoko nad swoją głową zobaczyła pięknie pomalowany na kremowo w niebieskie kwiaty sufit.
-Gdzie ja jestem? I która to godzina?- zapytała samą siebie.
-W domu Elronda. Jest dwunasta, długo spałaś księżniczko.- odpowiedział jej delikatny głos. Kika szybko usiadła na łużku, by zobaczyć wpatrzonego w nią Ciela. Chłopak wstał i delikatnie położył ją spowrotem.
-Musisz odpoczywać mała.- szepnął okrywając ją kołdrą.-Obudzę cię na naradę...
-Jaką naradę?
-Naradę, w sprawie tego, co dalej z pierścieniem.
-Co? Ile ja spałam?- zapytała lekko zdenerwowana Kika.
Ciel spoważniał.
-Pierwsze trzy dni byłaś nie przytomna, i Elrond ledwo cię uratował, nic nie pamiętasz?
Kika zaprzeczyła kręcąc głową.
-No, bo gdy cię tu przynieśli, byłaś nieprzytomna, tak jak Frodo. Miałaś głęboką rane w brzuchu... Elrond ledwo cię uratował. Mówią, że to cud, że przeżyłaś...
-No, dobrze... A kiedy ta narada?- zapytała Kika, ale najwidoczniej nie dane im było bycie sam na sam. Do komnaty wparował Jeff, Toby i Ben.
-Cześć mała, jak się czujesz?- zapytał Ben.
-No... Żyje..
-I to najważniejsze!- dodał jak zwykle uśmiechnięty Toby.
-A gdzie moje rodzeństwo?
-Kika!- do komnaty wbiegła Rose.
-Spokojnie, przecież żyje!
-Ale, mogło być inaczej.- odezwał się wchodzący do komnaty Michael. Za nim weszła Natalie.
-Kika, ty jeszcze nie na naradzie?- zapytał Jeff.
Dziewczyna jak strzała wybiegła z łóżka i pobiegła do Sali Narad.
Mocno pchnęła drzwi i wchodząc krzyknęła:
-Bum skarbie! Kontrola jakości...- wszystkie pary oczu zwróciły się na nią.
Dziewczyna usiadła na jedynym wolnym miejscu- obok blond włosego elfa.
-Legolas.- odezwał się szeptem elf.
-Kika. Miło poznać.
Legolas popatrzył na nią i zapytał:
-Ty jesteś tą słynną łuczniczką?
-Tak.
-Czyli mam doczynienia z księżną?
-A ja z księciem, prawda?
-Mrocznej Puszczy.
-Ładnie tam?
-Kiedyś cię tam zabiorę i sama zobaczysz.
Tę ciekawą rozmowę przerwał im głos Elronda:
-Drodzy przyjaciele... Więc pozostała tylko kwestia tego, kto zaniesie pierścień do mordoru?
Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać i zwalać zadanie jeden na drugiego.
Nagle z miejsca powstał Frodo i oznajmił:
-Ja to zrobię.
Wszyscy spokrzeli na hobbita i zaczęli się śmiać.
Kika zacisnęła pięści, wskoczyła na stół i krzyknęła:
-Ej! Przepraszam, bardzo! Można coś powiedzieć?- wszyscy zamilkli i spojrzeli na nią.
-No, tak lepiej... Zostaliście wysłani jako delegaci. Jesteście wysłannikami i ważnymi osobistościami... A kłócicie się jak dzieci! Żadne z was nie miało odwagi by wziąć pierścień, a teraz śmiejecie się z Froda!- na zakończenie swojej mowy, Kika zeskoczyła ze stołu i uklękła przed hobbitem (bo była dużo wyższa) i patrząc mu w oczy powiedziała:
-Nie znam cię Frodo. A mimo wszystko wiem, że dobrze zrobię mówiąc ci to: jestem z tobą. Masz mój łuk.
-Masz mój miecz.- z krzesła powstał uśmiechnięty Aragorn.
-Mój łuk też.- odezwał się podchodząc do nich Legolas.
-Skoro taka jest decyzja rady, to Gondor ją wesprze.- ze swojego miejsca powstał również syn namiestnika Gondoru- Boromir.
-Ej! Bez nas Frodo nigdzie nie pójdzie!- za sale wbiegli Pipin, Mary i Sam.
-Więc postanowione...- Elrond już chciał coś powiedzieć, gdy przerwał mu trzask drzwi. Do komnaty wbili Jeff, Toby, Masky, Ben, Rose, Natalie, Michael i Ciel
-A bez nas ona nigdzie nie pójdzie!- powiedział Jeff pokazując na Kikę.
-Więc postanowione! Jesteście dróżyną pirścienia!- powiedział Elrond.- jutro podzielicie się na dwie grupy, bo jest was za dużo by iść razem.
-Cudownie! A gdzie idziemy?- zapytał Jeff na co Kika parsknęła śmiechem.
******************************
LUMOS!
UROCZYŚCIE PRZYSIĘGAM, ŻE KNUJE COŚ NIEDOBREGO!
Jej! Udało się! Kolejna część! Jutro postaram się dodać następną.
Do nexta!
NOX!
KONIEC PSOT!
na dzisiaj....

Huncwoci W Innym ŚwiecieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz