(Moja paplanina)
-O matko!- krzyczy zachwycona autorka.
-Co jest?- zapytał Toby wchodząc do pokoju z talerzem gofrów.
-Ludzią naprawde podoba się to co piszę!
-Dziwisz się? Jesteś wspaniałą pisarką! I cudowną dziewczyną...- szepnął całując ją w policzek.
-Tak wiem... Jestem cudowna! A jaka skromna!
Toby parsknął śmiechem.
Nagle do pokoju wbija Jeff robiąc "z buta wjeżdżam" rozwalając przy tym drzwi.
-Jeff do cholery! To trzecie drzwi w tym tygodniu!- krzyknęła zła Autorka.
-O, wy się tu migdalicie? Chciałem ci tylko powiedzieć, że wychodzę na miasto.- oznajmił.
-Czemu zawsze kiedy chcę z nią być sam musi się ktoś przyczepić?- Toby był wyraźnie zły.
-Serio?! Rozwaliłeś mi drzwi tylko po to, żeby oznajmić mi, że wychodzisz?!- Autorka wyciągnęła z pod łużka patelnię i rzuciła się na Jeffa który zaczął uciekać po całej rezydencji.
(Koniec tego ględzenia)Kika siedziała na bocianim gnieździe i popijała rum kiedy wszedł do niej na górę Syriusz.
Usiadł na przeciw niej i zapytał:
-Ochłonęłaś już?
-Skąd wiesz?
-Rose.- odpowiedział krótko.
-Ta, ochłonęłam.... Chcesz?- zapytała pokazując na butelkę z alkoholem. Syriusz przyjął butelkę, upił łyk i powiedział:
-Wciąż uważam, że cień jest lepszy od rumu.
-Nie znasz się.- odparła Kika z uśmiechem.
-Idź pogadać z Jeffem, bo od godziny na ciebie czeka.
-Czeka nas trudna rozmowa.
Kika zeszła na dół i udała się do kajuty Jeffa. Chłopak leżał na łużku i patrzył w sufit. Kika podeszła do niego i usiadła obok. -Jak.... Jak to przyjęłaś?- zapytał Jeff wciąż patrząc w sufit.
-Już ochłonęłam... Co będzie dalej?
Jeff usiadł i popatrzył jej w oczy.
-J-ja... Nie wiem, z jednej strony wciąż cię kocham, ale teraz gdy już wiem, że jesteśmy rodzeństwem... No, rozumiesz?
-Tak, mam wrażenie, że skoro jesteśmy rodzeństwem, to... No wiesz, o co mi chodzi.
Jeff popatrzył na nią smutnym wzrokiem, ale mimo wszystko uśmiechnął się lekko i powiedział:
-Jak sobie rzyczysz siostrzyczko.
-Super! Jeszcze jeden brat do kolekcji!
Oboje się zaśmiali.
W tym momencie do kajuty wszedł Laito:
-Kika, dostałaś zaproszenie.- oznajmił.
-Jakie? Od kogo?
-Od hrabiego Phantomhive...
-Od Ciela?!- przerwała mu, a w jej oczach można bylo dostrzec błysk radości.
-Tak, od Ciela na bal w jego posiadłości....
-Kiedy?- znowu mu przerwała.
-Oh, jak przestaniesz mi przerywać, to ci powiem!
-Ok, ok... Mów!
-Jutro o dwudziestej.
Kika spojrzała błagalnie na Jeffa.
-Możemy iść? Ploseee...- dziewczyna zrobiła oczka szczeniaczka. Jeff zaśmiał się i powiedział:
-Dla mojej siostrzyczki wszystko.
-Jej! Laito powiedz Rose, żeby do mnie przyszła.
Po dwuch minutach siostra stała przed Kiką.
-Rose, mam dla ciebie propozycję...
-Jaką?
-Zostaniesz moim lokajem.
-Kim?- zapytała przekszywiając lekko głowę.
-Ah, no tak zapomniałam, że masz dopiero osiem lat... Będziesz moim lokajem, czyli taką trochę służbą... Pomożesz mi wybrać suknie na bal, pomożesz mi się umalować i uczesać.... Ogulnie będziesz robić to co karzę...
-Ok! Zgadzam się!- krzyknęła z zapałem Rose.
-Dobrze więc chodź wybrać sukinię!
Kika wyciągnęła z wielkiej skrzyni kilka sukni. Po długiej naradzie Rose zdecydowała, że Kice najładniej w długiej do ziemi niebieskiej sukni (takiej jak poniżej)(TIME SKIP- NASTĘPNY DZIEŃ RANO)
-Kika! Wstawaj! Ile można cię budzić!
Rose w końcu nie wytrzymała i zrzuciła Kikę z łużka.
-Ej! Która godzina?- zapytała wstając z podłogi Kika.
-10:30! Mamy mało czasu!
-Mało? 9,5 godziny! To dla ciebie mało?!
-Yyy... Na makijaż, fryzurę i założenie sukni? Tak mało!- powiedziała Rose i zaczęła robić Kice makijaż. Potem zajęła się fryzurą.
Efekt końcowy był delikatnie mówiąc... POWALAJĄCY.
(TIME SKIP- 19:50, zatoka przed posiadłość hrabiego Phantomhive.)
-Jak wyglądam?- zapytała Kika Syriusza.
-Yyyyyy... N-no, przepięknie..-wydukał wpatrzony w nią.
Kika uśmiechnęła się i zeszła na ląd. Zaraz za nią zeszła Rose, która miała towarzyszyć jej jako lokaj.
-Kika, tylko pamiętaj! Proste plecy!- przypomniała jej siostra, gdy stanęły pod wielkimi dębowymi drzwiami.
-Tak, tak pamiętam. Ty mój lokaju.- powiedziała ze śmiechem.
Weszły do ogromnej sali wypełnionej tłumem ludzi. Po chwili przed nimi stanął na czarno ubrany lokaj.
-Witaj Sebastianie!- powiedziała Kika lekko się uśmiechając.
-O! Panienka Kika!- Sebastian skłonił się nisko.- Hrabia oczekuje pani!-Więc, już do niego idę! Rose, przynieś mi proszę filiżankę herbaty.
-Tak moja pani!- powiedziała Rose, skłoniła się i odeszła.
Kika pokierowała się w stronę stolika z ciastem czekoladowym. Ciel miał słabość do tego ciasta i dziewczyna wiedziała, że tam go znajdzie. Nie myliła się. Ciel siedział przy stole zjadając kawałek ciasta. Kika uśmiechnęła się na ten widok i usiadła na przeciw niego.
-Zmieniłeś się, wiesz?- Ciel podniósł na nią wzrok i od razu się uśmiechnął. W jego oczach zawitały iskierki radości. Wstał od stołu i mocno ją przytulił.-Ty za to bardzo się zmieniłaś... Wypiękniałaś...- wyszeptał jej do ucha. Kika oblała się rumieńcem.
Orkiestra zaczęła grać. (Proszę dla nastroju włączcie sobie piosenkę We the kings- Sad Song). Ciel skłonił się przed Kiką i wyciągając do niej ręke zapytał:
-Można panienkę prosić?
-Naturalnie.- oboje ruszyli na parkiet i zaczęli tańczyć.
******************************
LUMOS!
UROCZYŚCIE PRZYSIĘGAM, ŻE KNUJĘ COŚ NIEDOBREGO!
Z góry przepraszam ale na potrzeby opowiadania postarzyłam Ciela żeby był w wieku Kiki. Przewiduję, że ósmy rozdział pojawi się jutro wieczorem.
No więc do nexta!
NOX!
KONIEC PSOT!- na dzisiaj....😄
Goodnight!
CZYTASZ
Huncwoci W Innym Świecie
Fiksi PenggemarBędzie to historia o Remusie, Syriuszu i Jamesie w świecie... Piratów z Karaibów! W tej historii będzie brał udział syn sławnego Jacka Sparrowa- Jeff Sparrow... Pewnego dnia piętnastoletnia Kika razem z przyjaciółmi Remusem, Syriuszem i Jamesem wyj...