Rozdział 20

1K 50 37
                                    

W ramach rekompensaty dodaję dzisiaj dwa rozdziały. Jeśli macie coś, co chcecie żeby się działo to napiszcie.

Co wy na to, żeby Anastazja była z Alanem, hm??

--------------------------------------------------------------------

*DAWID*


Około siedemnastej obudził mnie krzyk Igora

-ZA 2 MINUTY WSZYSCY NA DOLE, ZABIERZCIE SWOJE BRONIE!

Zwlokłem się wolno z łóżka i nałożyłem dresy i bluzę.

Kutas. Pomyślałem

Zszedłem na dół i skierowałem się do salonu.

-Co jest tak ważne, że postanowiłeś mnie obudzić? - syknąłem.

- A wyobraź sobie, że cholernie ważne jest to, że Mike wrócił wcześniej i musimy zrobić to DZISIAJ. - powiedział z naciskiem na ostatnie słowo. - Zbierać się, nie chcę słyszeć żadnego sprzeciwu.

Przewróciłem oczami i wyciągnąłem swoją broń z sejfu w salonie a zaraz później dołączyli do nas Sebastian i Deny.

-Gotowi? - spytał Igor ubierając rękawiczki. - Macie bomby?

-Lizz dowiezie na miejsce. - odezwał się Deny. - Ten skurwiel tego nie przeżyje.

Kiedy byliśmy już gotowi wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do naszego dużego czarnego van'a.

-Znacie plan? - dopytywał Igor odpalając samochód. - Sebastian i Deny zabezpieczają...

-Tak, tak znamy. - przerwałem mu. - Ja, Ty i Lizz wchodzimy do środka a przed tym Varius rzuca granat. Spokojnie Igor, wyluzuj. - uspokoiłem go. - Ćwiczyliśmy to już tyle razy, on niczego się nie spodziewa co daje nam przewagę.

Po dwudziestu minutach dojechaliśmy na obrzeża Warszawy gdzie znajdowała się stara fabryka w której dowodził Mike, zobaczyłem taki sam samochód przed nami co oznaczało, że Lizz i Varius już dojechali.  Wysiedliśmy z samochodu jak najciszej się dało, żeby nikt nas nie usłyszał.  Lizz podał nam bomby i wypakowaliśmy cały sprzęt. Ubraliśmy czarne kominiarki i ustawiliśmy się na pozycję.

-Zaczynamy chłopcy. - polecił Igor i zaraz po tym jak Sebastian zorientował się gdzie znajduję się Mike i jego ludzie, Lizz otworzył drzwi przed nami a Varius wrzucił granat do pomieszczenia. Po wybuchu wbiegliśmy do środka, każdy z nas miał się zająć jednym z członków gangu.

O dziwo nie było tam Mike'a, za to byli inni, przyparłem jednego z nich do ściany i zacząłem kopać po brzuchu z całej siły. Kiedy już zobaczyłem, że facet nie daję rady przejechałem lekko nożem po jego policzku i rzuciłem na podłogę kopiąc go. Zobaczyłem, że na Igora kieruję się dwóch więc pobiegłem mu pomóc. Byli silniejsi niż poprzedni, dostałem od jednego w brzuch, nos i upadłem na podłogę bo cios był dość mocny. 

Gdy załatwiliśmy już ich wszystkich, zostawiliśmy ich leżących i wybiegliśmy ze starej fabryki. Wyciągnąłem najmniejszą bombę jaką mieliśmy i wrzuciłem do środka przez wybite okno po czym szybko razem z chłopakami wsiadliśmy do samochodu i odjechaliśmy słysząc za sobą wybuch.

-Daliście radę panowie. - pogratulował Igor, który tak jak ja był lekko obity. - Jednak nadal nie załatwiliśmy jednego, najważniejszego.

Oczywiście chodziło mu o Mike'a. Teraz już będzie wiedział, że byliśmy i, że chcemy zemsty. Trochę tego nie przemyśleliśmy. Nie był to jakiś fascynujący napad.


*ANASTAZJA*

Dziś mam się spotkać z Alanem, jednak nic nie wyszło z moim opalaniem bo chłopak stwierdził, że zabierze mnie na wakacyjne ognisko na plaży. Nie podobał mi się ten pomysł na początku ale raczej lubię takie klimaty więc zgodziłam się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 10, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dwa oblicza. | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz