Rozdział 19

674 42 4
                                    

Od razu zanim zacznę chciałabym Was przeprosić za to, że nie dodawałam rozdziału ale nie miałam kompletnie weny ale olśniło mnie teraz i zmieni się trochę fabuła opowiadania, mam nadzieję, że nie będzie to przeszkadzało. Jeśli macie jakieś pomysły na dalszą akcję to piszcie w komentarzach. Liczę na wasze głosy i zapraszam do czytania :*

Nic ciekawego

--------------------------------------------------------------------------

*Anastazja*

Po wieczorze spędzonym z Dawidem wróciłam do domu koło północy, mama na szczęście była w pracy inaczej bym nie żyła. Jest strasznie przewrażliwiona na moim punkcie, według niej powinnam tylko siedzieć w domu i chodzić do kościoła, nie toleruje imprez i chłopców. A zwłaszcza takich jak Dawid... Gdyby tylko wiedziała.. I tak, mieszkam znów u mamy ponieważ właściciel u którego wynajęłyśmy z Sara mieszkanie okazał się chujem i zrezygnowałyśmy. Poza tym, nie sądzę, że to czas na mieszkanie samej, jestem jeszcze zbyt młoda mimo, że miałam blisko stamtąd do szkoły.

Minął tydzień od mojego ostatniego spotkania z Dawidem a on się nie odezwał, wydawało mi się to dziwne bo dobrze spędziliśmy ze sobą czas, stwierdziłam, że nie będę sama do niego pisać. Widzę jaki jest, może traktował to jako jednorazową przygodę. No trudno, żyję się dalej. Pośród książek i w czterech ścianach, niby mogłam się jeszcze spotkać z Alanem ale nie wiem czy byłoby to odpowiednie gdyż po jego ostatnim wypadku był cały obolały.

Stwierdziłam, że zadzwonię do Sary, może zechcę się ze mną spotkać i obejrzymy jakiś babski serial jedząc słodycze, jak prawdziwe smutne grubaski.

Wybrałam numer dziewczyny i czekałam aż odbierze telefon. W końcu moja przyjaciółka odezwała się.

-Hej Ana! - usłyszałam od razu jej radosny głos. - co jest?

-Mojej mamy nie ma w domu, co powiesz na babski wieczór? - spytałam

-TAK! Straszliwie się nudzę, z nieba mi spadłaś.

-Świetnie, zamówię pizze a Ty kup słodycze. - zaproponowałam

-Jasne, będę u Ciebie za 20 minut.

Rozłączyłam się i zeszłam na dół aby przygotować nam kanapę i zamówić pizzę. Przebrałam się w dresy i po zrobieniu wszystkiego czekałam z niecierpliwością na przyjaciółkę. Kiedy w końcu się zjawiła, włączyłyśmy nasz ulubiony serial i oglądałyśmy jedząc słodycze i plotkując.

-Wiesz z kim ostatnio rozmawiałam? - powiedziała nagle Sara

-No, zaskocz mnie.

-Z Alanem! - powiedziała entuzjastycznie prawie piszcząc.

-Hmm, a Ty nie kręcisz czasem z tym dzieciakiem młodszym od nas, z trzeciej klasy?

-Oh, nie chodzi tutaj o mnie! Z Kubą układa mi się bardzo dobrze, nawet nie wiesz jak bardzo czekam na rok szkolny żeby się z nim częściej widywać!

-W takim razie o co chodzi? - spytałam zbita z tropu.

-Chodzi o Ciebie! Bardzo mu się podobasz mimo tego, że tyle się nie widzieliście. Myślę, że on nadal coś do Ciebie czuję!

Prawie wyplułam colę, którą piłam kiedy to usłyszałam.

-Słucham?

-Nie udawaj! Spotkaj się z nim, błagam! Od zawsze wam kibicowałam, a teraz kiedy jest już w mieście to czemu nie? - nalegała podekscytowana moja przyjaciółka.

-Nie wiem czy to dobry pomysł..

-Chyba nie chcesz być wieczną Anastazją dziewicą zamknięta w klasztorze?ą wakacje Ana, zaszalej!

Tymi słowami Sara namówiła mnie na spotkanie z Alanem, stwierdziłam, że gdy tylko skończy się serial to napiszę do niego z prośbą o spotkanie.

*DAWID*

Po spotkaniu z Anastazją, stwierdziłem, że to nie ma sensu. Bardzo mi się podobała, ale nie mogę narażać jej na niebezpieczeństwa ani na takiego chłopaka jakim jestem ja..

Myślę, że to, że się w niej zakochałem było mylne ponieważ ja się nie zakochuje, życie jakie prowadzę mi na to nie pozwala. Zastanawiam się tylko czemu jej od razu nie przeleciałem, tylko postanowiłem zabrać ją na jakiś gówniany romantyczny wyjazd. Faktycznie, było w niej coś wyjątkowego ale teraz mam ważniejsze rzeczy do roboty. Nie wiem co sobie myślała, pewnie, że będziemy razem, weźmiemy ślub i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Jeśli tak to cóż, nie ma szans. Bywa i trudno.

Cały dzień z chłopcami sprzątaliśmy nasz magazyn, ponieważ musieliśmy zrobić miejsce na ważną przesyłkę.

-Stary, co z tą laską? - powiedział Igor kpiąco siedząc na kanapie i czyszcząc bronie. - koniec z miłością?

-Przestań, przecież wiesz jaki jestem. - prychnąłem - miałeś rację, żadnych lasek na dłużej, tylko łóżko.

-Dobry chłopiec. - powiedział Sebastian klepiąc mnie po plecach.

-Mam nadzieję, że wiecie co jest w przyszłym tygodniu - powiedział Igor tym razem już poważnie. - i mam też nadzieję, że się dobrze przygotowaliście.

W przyszłym tygodniu mieliśmy się odegrać na bandzie faceta, Mike'a, który w zeszłym roku sprawił, że cały nasz magazyn z towarem, bronią został wysadzony i zginął nasz członek gangu. Po tym wyjechał z kraju, teraz dowiedzieliśmy się, że wraca więc zrobimy mu małą niespodziankę przywitalną i mam cholerną nadzieję, że będzie umierał długo i boleśnie. Musieliśmy przez niego odbudować na nowo to, na co tak długo pracowaliśmy. Nie popuścimy.

*ANASTAZJA*

Po obejrzeniu serialu napisałam do Alana, teraz siedziałyśmy z Sarą w kuchni i jadłyśmy pizzę czekając na odpowiedź. Po dłuższej chwili usłyszałam wibrację telefonu.

-O mój Boże! - pisnęła podekscytowana Sara.

-Uspokój się dziewczyno - zaśmiałam się i odczytałam wiadomość

Od: Alan

Chętnie się z Tobą spotkam ale dopiero za kilka dni, miałem wyciągane szwy i muszę czekać aż mi się polepszy.

Szwy? Domyśliłam się, że to przez to pobicie, cóż nie wyglądało to na aż tak poważne.

-Co mu się stało? - spytała od razu Sara.

- Ktoś go pobił, szczegółów nie znam. - westchnęłam i odpisałam chłopakowi.

Do: Alan

Pewnie, zdrowiej. Co powiesz na plażę?

Od
razu zaproponowałam miejsce, stwierdziłam, że jest wakacyjne a ja jestem blada jak ściana więc przy okazji się opalę.

-Myślę, że to mógł być ten gang, dość głośno o nich teraz. - powiedziała przyjaciółka a to od razu wyrwało mnie z myślenia.

-Jaki gang? - zaciekawiłam się.

-No coś Ty, nie słyszałaś? Mają na koncie kilka morderstw ale nic im nie udowodniono bo nie ma dowodów, kręcą interes z narkotykami na dość dużą skale ale policja też nie ma dowodów na to, słyszałam w szkole. - zaczęła opowiadać Sara. - Jest ich chyba 4 i mają jeszcze kilku dodatkowych ludzi. Wiem, że ich szef to Igor, jest jeszcze Sebastian a pozostałych dwóch nie pamiętam ale lepiej żebyśmy teraz uważały.

Wow. Pomyślałam, że dowiem się czegoś więcej. Może Alan będzie coś wiedział, nigdy nie był typem grzecznego chłopca.

Dwa oblicza. | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz