Rozdział 9

943 56 5
                                    

- Dość. - powiedziałam stanowczo.

Dawid odsunał się powoli i uśmiechnał się a ja spuściłam głowę w dół. Było mi tak strasznie głupio.

- Podobało Ci się - podniósł moja głowe tak żebym na niego spojrzała.

- Że niby co? - zmarszczyłam czoło.

- To co się przed chwilą stało. - zaśmiał się.

- Śnisz.

- A Ty oszukujesz samą siebie. - popatrzył mi w oczy.

- Wyjdź już, idę jutro do pracy. - pokazałam ręką na drzwi balkonowe.

- Daj spokój, mała - przytulil się do mnie dmuchając w moją szyję.

- Mowię poważnie, Dawid.
Odsunął się ode mnie i skierował się do balkonu.

- Jesteś straszną suką. Jeszcze kiedyś się zobaczymy, Ana. - po tych słowach wyszedł a ja odetchnęłam z ulgą i opadłam na łóżko.
Była czwarta rano, przez niego odechciało mi się spać a przecież rano wstawałam do pracy.

*DAWID*

Wsiadłem do samochodu dumny z siebie, kiedy odpalałem zadzwonił telefon. To Michał.
- Halo?

- Anastazja Kamińska, 18 lat, chodzi do Liceum nr. 40. Jej rodzice się rozwiedli, jest jedynaczką. Ma przyjaciółkę Sare, jej nazwiska nie udało mi się znaleźć.

- Wielkie dzięki. - powiedziałem zadowolony z informacjii. - Wspominała coś o pracy, mógłbyś się dowiedzieć gdzie pracuje? I podeślij mi jej numer.

- Już się robi. - rozłączył się a zaraz potem odebrałem sms'a z jej numerem telefonu i adresem jej pracy.
Uśmiechnąłem się do siebie.
Wszedłem do domu i od razu udałem się do kuchni chcąc wypić piwo i zaraz po tym pójść spać.
Wyciągnąłem piwo z lodówki i usiadłem przy wysepce kuchennej pijąc.

- Czemu nie śpisz? - powiedział nagle Deny, który zjawił się w kuchni.

- - Cholera wystraszyłeś mnie.
Również wyciągnął piwo i usiadł obok mnie.

- Myślisz o niej.

- O kim mówisz? - udałem zdziwionego.

- O tej dziewczynie.

- Znam wiele dziewczyn.

- Ale tylko ta jedna jest wyjątkowa.

Oczywiście, że wiedziałem o kim mówi.

- Jest wkurwiająca.

- Myślę, że powinieneś pozwolić komuś zbliżyć się do Ciebie. - powiedział poważnie.

- Pozwalam, przecież jest Sandra. - wzruszyłem ramionami.

- Wiesz, że nie o to chodzi. - wstał i jakby nigdy nic wyszedł zostawiając mnie samego z napojem, który dokończyłem.

Przecież nie mogłem jej kochać. Ani lubić. Nie umiem. Ale to co czuję, kiedy jestem blisko niej, jej usta i ta niedostępność.. Ta dziewczyna ciągle we mnie siedzi. Udałem się do pokoju Sandry, żeby wyrzucić wszystkie emocje.

Dwa oblicza. | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz