..My lubimy zabijać.
Oczy chłopaka z powrotem nabrały blasku, a na jego twarzy zagościł uśmiech.
- No i to by było na tyle. Chcesz wejść do środka? - spytał nastolatkę Ben.
- Tak... muszę odpocząć. Za dużo się dzisiaj zdarzyło. Za dużo jak na mnie. - odparła dziewczyna z wzrokiem skierowanym w swoje buty.
- Powiedziałem Operatorowi, by kazał innym proxy siedzieć w swoich pokojach. Wiem, że jesteś w szoku po tym, co do ciebie powiedział.
To prawda. Lubimy zabijać. - chłopak spojrzał na Cassie, która także utkwiła w nim wzrok - Ale ja nie zabiłbym ciebie. Nigdy. Nawet, gdybyś sama tego chciała. Jesteś... Moją pierwszą normalną przyjaciółką.- Benjaminie. Ty też jesteś moim pierwszym prawdziwym przyjacielem. - Cassie łzy napłynęły do oczu - I za to cię kocham.
- Co? - w głosie chłopaka zabrzmiało zdziwienie - Że jak? Kochasz... Ale po przyjacielsku, prawda?
Chłopak był wyraźnie zdezorientowany.
- Tak... Po przyjacielsku. - na twarzy nastolatki zagościł uśmiech.
Cassie pierwsza ruszyła do drzwi ogromnego domu. Otworzyła powoli drzwi, a przed jej oczami pojawił się szeroki korytarz z kilkoma drzwiami.
- W lewo - rzekł Ben, nakazując tym samym dziewczynie iść naprzód.
Pokój, w którym się znalazła, był stosunkowo duży. Poza nowoczesnym telewizorem z podpiętymi do niego konsolami, znajdowały się tam tylko półki na gry, dywan, oraz duża, skórzana kanapa.
- To twój pokój? - spytała Cas z zaciekawieniem
- Tylko do gier. - odrzekł nastolatek, po czym kucnął przy jednej z konsol i ją uruchomił - Dzisiaj zagramy w Majora's Mask. Udało mi się ją tak zmodyfikować, byśmy mogli grać we dwie osoby na dzielonym ekranie.
- Aha. - dziewczyna usiadła na kanapie, a chłopak wręczył jej kontroler.
Przed ich oczyma pojawił się znak startowy Nintendo 64, po czym uruchomiła się gra.
Ben wybrał nowy zapis i nadał mu nazwę.
Rozgrywka nieco różniła się od standardowego trybu, ponieważ obydwaj gracze mogli mieć zupełnie inny postęp w grze.
- A, no i zmieniłem trzydniowy cykl. No wiesz, już nie musisz grać Pieśni Czasu na Okarynie. - rzekł chłopak, nie odrywając wzroku od telewizora. - Jak już skończymy grać w Majorę, możemy spróbować poprzedniej części - Ocarina Of Time.
- To zamierzamy ją ukończyć? Nie uda nam się, to przecież długa gra! - powiedziała dziewczyna, nie ukrywając zdziwienia.
- Oczywiście, a co? Znam wszystkie glitche, jakie można tu wywołać, z nimi możemy to przejść nawet w tym trzydniowym cyklu, chociaż to tylko 54 minuty!
Cassie polubiła chłopaka jeszcze bardziej pod wpływem ostatnich wydarzeń. Wspólna gra dała jej okazję, by poznać jego charakter. Mieli bardzo podobne reakcje na pewne zdarzenia w grze.
Po chwili obserwacji mogła stwierdzić, że są bratnimi duszami.- Wiesz co, Cas? Kiedyś, jak będziesz w opałach, przyjadę na Eponie i będę twoim rycerzem na brązowym koniu - krzyknął nastolatek i roześmiał się.
- Z resztą, ona ma białą grzywę, prawda? Prawie, jak na białym koniu! - odrzekła dziewczyna ze śmiechem.
Tak. Zdecydowanie był jej najlepszym przyjacielem.
No heeej.
Nie miałam weny do tego, no i musiałam zrobić mały research w netach, bo nie ogarnęłam jaki kolor grzywy ma Epona - koń Linka :D (myślałam że jasnożółte :D)Dla niekumatych.
Trzydniowy cykl polega na tym, że trzeba ukończyć grę w trzy wirtualne dni, inaczej, no, przegrywa się - Skull Kid Niszczy Clock Town. Pfffft, znaczy księżyc... Noooo księżyc się rozbija itp
Ten cykl można przedłużyć za pomocą pieśni, glitchów i innych, ale nie chcę teraz tego tłumaczyć :DDo napisania :D
CZYTASZ
Puste Słowa | Ben Drowned x OC [ZAKOŃCZONE]
FanfictionCassandra to nietypowa dziewczyna. Lubi grać w gry wideo; to jej sposób ucieczki od szarej rzeczywistości. Gdy na jej komputerze zaczynają występować dziwne zjawiska, a ona spotyka niskiego szesnastolatka imieniem Ben, jej życie powoli zaczyna nabi...