24.

300 26 4
                                    

- Tobie się chyba coś pomyliło Hemmings! – Wyskoczyłam z łóżka z prędkością światła. Luke podniósł się na łokciu i wpatrywał się we mnie z tym swoim głupim uśmieszkiem na twarzy.

- Daj spokój Al... Po prostu się połóż ....

- Nie będę z Tobą spała w jednym łóżku. Zapomnij! – Zaczęłam krzyczeć, stojąc na środku pokoju w mojej prowizorycznej piżamie. Czułam jak gotuje się we mnie i gdyby Luke nie był by taki przystojny dostałby ode mnie prosto w twarz.

- Ugh... Dobra. – Luke nagle wstał, wziął poduszkę i ruszył przed siebie. Już myślałam , że wyjdzie z tego pokoju i poprosi o dodatkowy pokój. Niestety Luke rozłożył się w najlepsze na sofie i jak gdyby nigdy nic zamknął oczy. Wzruszyłam ramionami na to rozwiązanie problemu i z powrotem położyłam się do łóżka. Po chwili zaczęły mnie męczyć wyrzuty sumienia ale nim zdążyłam na dobre o tym pomyśleć zamknęłam oczy i zasnęłam.

Szłam długim korytarzem a na moich dłoniach spoczywały srebrne kajdanki. Gdzieś w oddali słychać było krzyki, które z każdym moim krokiem robiły się coraz to bardziej głośne. Nagle przed moimi oczami ukazały się drewniane drzwi. Lekko popchnęłam je a moim oczom ukazał się pusty pokój. Powoli weszłam do środka a kiedy znowu odwróciłam się drzwi już nie było. Zniknęły.

- Jesteś taka naiwna Al... - Gdzieś w oddali usłyszałam głos – Jego głos. Przeszłam jeszcze kawałek, kierując się przed siebie aż natrafiłam na chłopaka przywiązanego do krzesła. Jego głowa zwisała w dół a wokół niego była kałuża krwi.

- Myślisz, że jak znajdziesz sobie inną rodzinę to uciekniesz przed przeszłością? – Zapytał ten sam głos tym razem z innej strony. Odwróciłam się za siebie i zobaczyłam Aarona. Chłopak z uśmiechem na ustach przeszedł obok mnie i zatrzymał się przy chłopaku przywiązanym do krzesła.

- Niby On miałby zająć moje miejsce? – Aaron złapał za kaptur chłopaka odciągając jego głowę do góry tak bym widziała jego twarz. Wstrzymałam oddech kiedy zobaczyłam, że jest to Luke. Chciałam coś zrobić ale moje nogi nagle nie chciały się ruszyć.

- Co ty w nim widzisz? – Zapytał Aaron tym razem wyciągając pistolet za kurtki. Zaczął mierzyć do blondyna i przejeżdżać po jego twarzy lufą.

- Wiesz mam nadzieję, że i tym razem kara za zabójstwo spadnie na Ciebie... - Powiedział i nim zorientowałam się co się dzieje wystrzelił prosto w głowę blondyna. Luke opadł na ziemię tuż przy moich nogach a podłoga pokryła się krwią. Powoli pochyliłam się do martwego ciała Luke'a ale kiedy znowu na niego spojrzałam to nie był On. Leżał tam Aaron a nad nim stał Luke z pistoletem wycelowanym prosto we mnie. Ostatni raz uśmiechnął się w ten swój specyficzny sposób i nacisnął na spust.

Obudziłam się w hotelowym łóżku z mocno bijącym sercem. Za oknem słońce wstawało i wyłaniało się za horyzontu a na sofie obok łóżka spał w najlepsze Hemmings. Ten sen był tak strasznie realistyczny, że aż straszny. Ponownie położyłam się na miękkiej poduszce i próbowałam się uspokoić. Wpatrywałam się w śpiącego Luke i zastanawiałam się czy byłby w stanie mnie zabić. Po chwili doszłam do wniosku, że pewnie tak. Hemmings zabija ludzi z zimną krwią i przecież dla mnie tego wyjątku by nie zrobił.

Nad ranem musiałam zasnąć ponownie bo gdy obudziłam się drugi raz Hemmingsa nie było już na sofie a na stoliku nocnym czekało na mnie śniadanie. Po zjedzeniu śniadania zaczęłam się zastanawiać gdzie jest Hemmings. Przeszłam się po naszym pokoju i sprawdziłam łazianki ale nie było tam blondyna. W końcu wyszłam na balkon, z którego zauważyłam Hemmingsa przy hotelowym basenie.

Po przebraniu się w bikini zeszłam na dół gdzie już z daleka było widać flirtującego Hemmingsa z innymi dziewczynami, które najwyraźniej były nim oczarowane. Postanowiłam mu nie przeszkadzać i zajęłam sobie leżak po drugiej stronie basenu. Założyłam na nos swoje okulary i zaczęłam się opalać. Już dawno nie miałam okazji by na spokojnie poleż nad basenem. Zaśmiałam się pod nosem kiedy dziewczyny opuściły biednego Hemmingsa. Chłopak został sam pośrodku ogromnego basenu i nie wiedział co ze sobą zrobić. Zaczął się rozglądać dookoła aż jego wzrok natrafił na mnie. Przewróciłam oczami kiedy z ogromnym uśmiechem zaczął płynąc w moją stronę.

- A co taka piękna pani robi tutaj sama? – Zapytał i wyszedł z basenu. Gdyby nie to, że jest to Hemmings moja szczęka opadła by na dół. Po jego idealnym ciele spływały krople wody co było niezłym widokiem.

- Opalam się! Hemmings zasłaniasz mi słońce! Idź dręczyć kogoś innego... - Powiedziałam ale blondyn mnie nie posłuchał usiadł na moim leżaku prawie miażdżąc mi nogi.

- Dzisiaj jest ten bankiet wiesz? – Zapytał spoglądając na moje ciało. Już miałam mu powiedzieć , że oczy mam wyżej ale dzisiaj miałam niezłą satysfakcje z tego. Hemmings patrzał na mnie a nie na te wszystkie wypindrzone lalki nad basenem.

- Na którą mam być gotowa? – Zapytałam spoglądając na chłopaka przez okulary.

- Nie potrzebne nam żadne spóźnienie więc na 6:00 wieczorem bądź gotowa. – Na jego słowa pokiwałam jedynie głową i znowu zaczęłam rozkoszować się promieniami słońca. Hemmings po chwili zszedł z mojego leżaka i wskoczył z powrotem do wody. Długo jednak nie nacieszyłam się spokojem bo moje ciało nagle zostało oblane zimną wodą.

- Posrało cię do reszty Hemmings? – Krzyknęłam wstając w momencie na równe nogi. Ściągnęłam swoje okulary i spojrzałam na blondyna, który szczerzył się jak idiota.

- Próbuje zaciągnąć cię do wody! – Odpowiedział i znowu zaczął chlapać wodą tak, że moje ciało ponownie oblała zimna woda. Nie myśląc nad tym dłużej wskoczyłam do basenu i próbowałam pływać. Moje umiejętności pływaka nie były za dobre ale ważne, że nie szłam na dno. Nagle na swoich kostkach poczułam czyiś uścisk i nim się zorientowałam zostałam pociągnięta pod wodę. Dopiero kiedy wypłynęłam na powierzchnie zobaczyłam, ze to Luke. Co w tym dziwnego nie byłam zła na niego a wręcz przeciwnie. Wskoczyłam na niego i tym razem to ja popchnęłam go pod wodę.

- Masz przerąbane Reed! – Powiedział Hemmings kiedy znowu wypłynął na powierzchnie. Nie chcąc tak szybko się poddać zaczęłam płynąc by być jak najdalej od blondyna. Niestety nie przewidziałam tego, że Luke jest o wiele lepszym i szybszym pływakiem ode mnie.

Kiedy została godzina do wyjścia zaczęłam się szykować. Hemmings po objedzie gdzieś zginął więc miałam cały pokój tylko dla siebie. Przez nasze wygłupy na basenie moja energia osiągnęła status minimalny przez co nawet głupi prysznic wydaje się być męczący. Po szybkim prysznicu zaczęłam robić makijaż. Biorąc po uwagę, ze nigdy nie umiałam robić jakiś skomplikowanych makijaży postawiłam na prostotę. Pomalowałam się cieniami a następnie zrobiłam cieniutkie kreski eyelinerem. Użyłam jeszcze tylko pudru i różu a cały makijaż wykończyłam czerwoną szminką. Z włosami nigdy nie widziałam co zrobić więc i teraz jedyne co zrobiłam to wysuszyłam je. Niepewnie wyszłam z łazienki nie chcąc trafić na blondyna ale jego nadal nie było w pokoju. Założyłam więc sukienkę, którą doradziła mi Katt i byłam gotowa. Ostatnie co zrobiłam to jeszcze raz poprawiłam szminkę na swoich ustach i założyłam na swoje nogi szpilki. Zaczęłam się trochę niecierpliwić bo na zegarze prawie wybijała godzina 6:00 a Hemmingsa nie było. Wzięłam więc telefon by sprawdzić czy czasami coś do mnie nie napisał ale jedyne do dostałam to dwie wiadomości od Ethana.

Od: Ethan

To dobrze. Jeśli Luke coś będzie odwalał od razu do mnie dzwoń!

Od: Ethan

Luke dzwonił i twierdzi, że dobrze się bawicie. Od kiedy ty go tak lubisz?

Zamknęłam oczy po przeczytaniu tych wiadomości. Nie mam zamiaru tłumaczyć się Ethanowi. Zachowuje się dziwnie. Już chciałam coś odpisywać Ethanowi kiedy do pokoju wtargnął drugi z Hemmingsów. 

Release me. ||L.H||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz