sny

26 1 4
                                    


Idę przed siebie. Idę droga łez. Przy mnie mój demon, mój wielki ciemny pies. Kroczymy wspólnie, drogą ciemna, leśną. Drogą nienawiści. Idziemy spokojnie, ty dyszysz w sterty liści. A noc, noc krzyczy swoją ciszą i powoli odbija w twoich oczach nicość, idziemy spokojnie, oddycham razem z tobą, razem z Askali, oddycham swobodnie, i krocze w podartej białej sukience, jak przed laty mała dziewczynka, jak lata temu. Idę tą ścieżką, choć nie wiem znów czemu, czemu zmierzam na tę polanę śmierci, czuję że zbliża się mój anioł, moje dzieci, demoniczne moje dusze, odebrane i skrzywdzone. Unoszę powoli ramiona, zatrzymuję się na śniegu. Wstępuję powoli, na mroczną drogę moją, idę jeszcze kroków sto, odwracam się za siebie. I widzę znowu ciebie, znów widzę jak wychodzisz z moich pleców, jak zdejmujesz ciężar przestępstw mojego ciała. Unoszę dłonie ku niebu, niebu mych demonów, zwracam się do pustki, do nicości, do błyszczących na tym niebie diabłów. Krzyczę do nich i drży przeze mnie ziemia. Słyszę odległe krzyk,. Odpowiadają mi powolnie. Odpowiadają mruczeniem, jękami, zbliżają się dusze do mojej otchłani. Kulę się przed strachem, ty Askali skaczesz, pożerasz dusze, które przywołałam właśnie, ty odbierasz im życie, odbierasz ich pamięć, wiem już czemu to robisz, wiem czemu zabijasz. Mi potrzeba siły, a ty mi ją dajesz, ofiarowujesz krwawe strzępy, ciała na śniegu podarte, jak papieru kartki, poniewierają się kończyny we krwi zalane. Uderzam w zimną ziemię moją dłonią. Pięścią przebijam dziurę na drugi świata koniec, dłonią moją otwieram piekielne przejście i rzucam się w przepaść, bo piekło jest wszędzie, dookoła nas krzywdzi moja twarz, piekielne ognie topią moje ciało, one odbierają mojej duszy dobrą całość, one krzywdzą skrzywdzone sumienie, odbierają mi odarte z wszystkiego uczucie, by na dnie samym piekła mnie porzucić. Odarta z wszystkiego, odarta z płaczu, krwią sama płaczę, krwią samą wołam, krzyczę ponad niebo, lecz nieba już nie ma, bo ja, ja sama, i ty Askali, zniszczyłyśmy wszechświat, zniszczyłyśmy pamięć i same, my tylko odebrałyśmy zawiść, zawiść tobie zabrałam, a ty serce moje, zakopałeś na dnie, zostawiłeś w dole, dole mej nadziei, która płonie teraz, płonie razem ze mną  i krwawię ponad wszystkim, krwawię tu wraz z sercem, ratuj mnie Askali, bądź moim narzędziem, ratuj, oddaj duszę, będę dobrym stróżem, będę dziś demonem, oddaj tylko chwile, oddaj mi sekundę, bym na twarz jego, spojrzeć mogła ostatnią sekundę. 

OpowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz