Odbijam kawałki szkła przyjmując Powolnie krwawiące dłonie.
Odbieram sobie oddech
Topiąc swoje smutki.
Zabieram swoje szczęście
Oddając je osobie.
Która zabija Diabła wewnątrz mnie.
Askali mi odbierając.
Odbierając chorą radość.
Psychopatyczne ogniki
Promieniujące w moich oczach.
Śmierć której chcę.
Wrzask który wypełnia moje płuca.
Kiedy twoje ciało w miliard kawałków
Martwe leży na posadzce
Z marmurowych cieni.
Cichy syk podniecenia
Gdy śmierć śmiercią się zdobywa.