1.2 Opowieść nudnej dziewczyny

1.1K 46 2
                                    

28 październik 2013 r.

- Dzień dobry moja piękna córko! – Clara usiadła na brzegu łóżka.
Laura nakryła się kołdrą  i odwróciła plecami do matki.
- Nie mów tak- rzuciła leniwie.
- Jak?- spytała Clara.- Córko?
- Nie, to wcześniejsze. - wymamrotała.
- Ale przecież jesteś piękna, dlaczego mam tak nie mówić?
- Wy rodzice musicie tak mówić swoim dzieciom.
Clara zaśmiała się pod nosem.
- Dobrze, więc wstawaj brzydalu, w tej chwili!
- Wiem, już wstaję.
Clara wstała z łóżka z uśmiechem na ustach i zwróciła się w kierunku drzwi.  Laura zrzuciła kołdrę i krzyknęła do matki.
- Mamuś! Jesteś najlepsza.
- Wiem.
Wychodząc zamknęła drzwi. Laura przewróciła się na plecy i wpatrywała się w sufit.
-
I znowu kolejny nudny dzień. Kiedy zacznie się coś dziać w moim życiu? Zdecydowanie potrzebuję jakiejś rozrywki.- pomyślała.

Zsunęła kołdrę i podniosła się z łóżka. Spojrzała na zegarek i zamarła. 7:30. Lekcje zaczynały się o 8:00, a do szkoły miała jakieś 15 minut drogi samochodem.
- Nie mam szans zdążyć do szkoły. Nienawidzę poniedziałków! – krzyknęła- Dobrze, spokojnie Laura.- wyszeptała- Co mogę dzisiaj założyć?

Otworzyła szafę i spojrzała na półkę ze spodniami, a potem z koszulkami. Następnie wyjrzała przez okno, żeby sprawdzić pogodę. Była naprawdę piękna jak na środek jesieni. Słońce było wysoko na niebie. Uchyliła okno, żeby poczuć świeże powietrze.
- Chociaż pogoda mnie dzisiaj nie zawiedzie. W przeciwieństwie do budzika.
Zamknęła okno i niemal  w podskokach wróciła do szafy. Jak natchniona bez zastanowienia wyjęła z szafy jasne jeansy i biały t-shirt w czarne szerokie pasy.  Założyła koszulkę, potem spodnie i podwinęła jeansy nad kostkę. Przejrzała się w lustrze.
- Świetnie – wyszeptała z satysfakcją.
Spięła włosy w koka, przypudrowała twarz i pomalowała rzęsy tuszem po czym zrobiła ostatni przegląd i wyszła z pokoju.  Zeszła na dół i poszła do kuchni.
Dom Adamsów nie należał do najpiękniejszych willi w mieście, a nawet w dzielnicy, ale Laurze to nie przeszkadzało. Był mały, ale przez to przytulny i kochała w nim każdy kąt, a zwłaszcza swój pokój, który dwa lata temu sama zaprojektowała.
- Jestem mamuś- weszła do kuchni i usiadła przy wysepce.
- Chyba nie zdążysz już zjeść. Zrobiłam ci kanapki z masłem orzechowym i dołożyłam mały bonus.

Laura wstała, podeszła do matki i pocałowała ją w policzek. Wzięła z jej ręki pudełko z lunchem i pobiegła do korytarza. Schowała kanapki do torby i w pośpiechu zaczęła zakładać buty. Narzucała kurtkę na plecy, kiedy Clara weszła do korytarza, żeby pożegnać się z córką.
- Tata czeka w samochodzie, biegnij już, bo się spóźnisz.
- Do zobaczenia za siedem godzin i dwadzieścia pięć minut, zrób coś pysznego na obiad. - odpowiedziała w pośpiechu
Wybiegła z domu i zatrzasnęła za sobą drzwi. Steven się niecierpliwił i już miał zacząć trąbić kiedy Laura otworzyła drzwi samochodu.
- Jestem już tatku- usadowiła się z przodu i zapięła pasy. -Możemy jechać.

***

Kierunek: Los Angeles (Poprawiane)Where stories live. Discover now