~1~

653 22 38
                                    

Hejo!!! Jestem Jessica mam 15 lat co jest dla mnie ważne w życiu? Nic, no dobra bez przesady najważniejsza jest dla mnie przyjaciółka. Ona to moje całe życie... Harley Frances Quinzel. Ja wiem, że to dziwne ale na drugim miejscu są rodzice dlaczego? Całe moja życie mają mnie w d*pie! Tak mieszkam w Gotham miasto przestępców i tego zapchlonego batmana. Ale gdy powiedziałam rodzicą co o tym myślę odpowiedzieli uwaga uwaga cytuje 'I co z tego?!??!?' A potem było kazanie jaką to okropną córką jestem. Zastanawiacie się czemu nie zadzwoniłam na policje? Bo póki jestem w tym domu nie wolno mi NIC a pozatym swoją obecnością ich wkurzam a to jest słodkie. Wrócimy do teraźniejszości.

-Jessica! Ziemia do Jessica!- darła się moja nauczycielka. O Boże, zrezygnowana przestałam rozmawiać z przyjaciółką.

-Tak?-powiedziałam jak najgłośniej umiem.

-Przestańcie gadać!!!!- wydarła się na mnie ta pryszczata jędza. Jak ja jej nienawidze... odcięła bym jej ten wstrętny łeb. Przestałyśmy prowadzić naszą ciekawą konwersacje, ale spokojnie tylko na minute potem dalej rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym.

- O czym wy tak zacięcie gadacie?- zapytała jędza. Już nie była zła była ciekawa jak cholera! Co by jej tu odpowiedzieć? Myśl!!! Jakąś cięta ripostia... Mam!

- Psze pani ale my prowadzimy konwersacje, a czy pani chciałaby abym to ja słuchała lub czytała pani rozmowy lub wiadomości?- zapytałam z szyderczym uśmieszkiem. Nauczycielka popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.

- Ale tak się składa że to JA jesten nauczycielką angielskiego i w związku z tym to JA wiem jak powinno się zachowywać na mojej lekcji i co ja mogę, a czego nie mogę- powiedziała uśmiechają się jeszcze szerzej niż ja.

-A może zapytamy się pana Dyrektora, bo tak się składa, że to chyba ON lepiej wie co pani może, a czego pani nie może!- prawie że wykrzykneła Harley. Każdy wiedział jaki był Dyrektor naszej szkoły. Aż nie chce się mówić. Tak zwany 'nauczyciel starej daty'.

-Myślę, że nia ma takiej potrzeby- powiedziała zakłopotana nauczycielka. Cała klasa patrzyła na nas z niedowierzaniem. Lubię to uczucie gdy wszyscy wlepiają w ciebie gały.

- No ja nie wiem chyba jest taka potrzeba- powiedziała Harley kręcąc sobie włosy na ołówku.

- Dziewczynki koniec, bez nerwów!- powiedziała jędza eh... biedna, ale takie jest już życie czasami trzeba odpuścić. Harley patrzyła się na nauczycielkę pytającą, a ona miała mine jak małe dziecko, które nie dostało lizaka. Czyżby jędza patrzyła na nas z politowaniem? Ha! Wiedziałam, że ten dzień kiedyś nastąpi.

-A więc jak?- zapytała moja wybawicielka- Dalej pani chce znać naszą rozmowę?- Dodała po chwili. Wszyscy w klasie spojrzeli na na nas. Zresztą co im się dziwić. O boże mina pani z naszego narodowego języka była bez cenna. Popatrzyłam na nią wzrokiem mówiącym 'Szybko czas ucieka'. Pani zrobiła się cała czerwona, że dwie uczennice, zwykłego liceum tak łatwo nad nią zapanowały. Ma się sposoby. Już miała coś powiedzieć ale jej przerwałam.

- Niech się pani nie pogrąża- powiedziałam uśmiechajac się jeszcze szerzej niż Jeff the Killer. Dzwonek.

- Nie no Harluś nieźle rozegrana akcja- przybiłyśmy sobie piątki.

- Idziesz ze mną na miasto? Prosz- zrobiła maślane oczka na co ja głośno zachichotałam.

- Sorki nie mogę dostałam szlaban na wszystko... jedyne co mogę robić to oddychać. Harley przekrzywiła głowę na bok.

-Że jak?!- krzyknęła oburzona.

- Że tak- powiedziałam spokojnie- serio tym razem nie mogę.

-Eeeeee no dobra- resztę drogi do domu gadałyśmy i śmiałyśmy się. No i ten moment, gdy jestem przed moim kochanym domkiem eh...

- Mamo Tato jestem!!!!!!- wydarłam się na całe gardło. NIC, zero odpowiedzi, ale... Przecież mama nie pracuje, a tato ma dziś wolne. Trochę się zaniepokoiłam, ale od razu wybiłam złe myśli z głowy. Wyjełam mój kochany scyzoryk z kieszeni... Ja wiem te czarne rozkminki, lecz w domu było tak... przerażająco cicho. Zebrałam się na odwage i z przedpokoju powoli weszłam do salonu... Zamurowało mnie... Koniec świata... Koniec mojego świata... Łzy cisneły mi się do oczu... Pozwoliłam im płynąć... upadłam ... szlochałam, szlochałam i szlochałam, właśnie teraz uświadomiłam sobie jak bardzo kocham moich rodziców. Tak, leżeli martwi na kanapie ... bez głów. Wiecie jak ja się czuje?!??! Nie wiecie!!! Ani razu nie zdążyłam im powiedzieć jak bardzo ich kocham. Płakałam głośno z moich oczu wypływała Niagara łez zostawiając na moich policzkach mokre, piekące ślady... Straciłam poczucie czasu, nic nie czułam, nic... Usłyszałam syreny policyjne nie, nie mogę pojechać do domu dziecka! Postanowiłam pójść do swojego ulubionego miejsca spakowałam się szybko i wyszłam...

 Usłyszałam syreny policyjne nie, nie mogę pojechać do domu dziecka! Postanowiłam pójść do swojego ulubionego miejsca spakowałam się szybko i wyszłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Skazana na GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz